~ GAME (XII) ~

62 5 37
                                    

Chłopacy siedzieli aż do zamknięcia kawiarni co mnie naprawdę zaskoczyło, a jeszcze bardziej widok Minho bawiącego się z psami. Z tego co mi wiadomo był kociarzem w stu procentach. Podeszłem do stolika Chana, Changbina, Hyunjina oraz Minho jednak tylko trzech z nich przy nim było.

- Chce poinformować, że kawiarnie zamykamy za 10 minut i po tym upływie czasu będziecie musieli wyjść.

- Dobrze nie ma najmniejszego problemu - odpowiedział Hyunjin.

- Dobrze, do widzenia - odszedłem aż nagle zaczepiła mnie jakaś osoba. Był to Bang Chan.

- Cześć Han - powiedział.

- No cześć.

- Zaskoczyło mnie to, że tu pracujesz.

- A no widzisz.

- Ogólnie mam sprawę - zaniepokoiło mnie to. - Spokojnie to nie jest nic strasznego.

- No wal.

- Czy masz czas od 1 do 10 maja?

- Tak, mam a co?

- Bo jak chcesz to możesz pojechać z nami do Australii.

- A kto jedzie?

- Felix, Seungmin, Jeongin, Hyunjin, Changbin, ja no i... - zatrzymał się. - i Minho.

- No chyba cię porąbało.

- No proszę Han!

- Co z tego niby będę miał?

- Super wspomnienia z nami!

- Jak będzie tam Minho?

- Han no proszę! - błagał chłopak. - Nie musisz kupować biletow. Moi rodzice za wszystko zapłacą. Sami to zaproponowali!

- Eh - w zdechnąłem. - No dobra niech ci będzie.

- Będzie super Han! - chłopak po tych słowach się do mnie przytulił. - I już nie musisz rozmawiać z twoją mamą. Felix z nią rozmawiał.

- Moja mama wiedziała szybciej niż ja?!

- No tak wyszło... - powiedział kończąc uścisk. - I nie chcę cię martwić, ale pojutrze jest pierwszy maja.

- No chyba kurwa żarty - przeklnąłem.

- Dasz sobie radę. Do zobaczenia!

- Japierdole - przeklnąłem pod nosem. - Pa!

Po tych wieściach podszedłem do Soyeon i Shuhuy które śmiały się.

- Jade do Australii - powiedziałem nie spodziewanie.

- Co tak nagle? - zapytała Shuhua.

- Bang Chan jeden z moich przyjaciół który siedzi tam przy stoliku. Ma bogatych rodziców i oni postanowili zapewnić nam wyjazd do Australii.

- Trafiła ci się sytuacja jedna na milion - powiedział Shuhua. - Też tak chcę!

- Co jest - wtrąciła się Soyeon. - Marzenie.

- Powiem wam tyle. Sam nadal jestem zaskoczony.

- Wcale ci się nie dziwię - stwierdziła Shuhua.

- Dobra, dobra koniec tych pogaduszek zaraz kawiarnie zamykamy - Soyeon powiedziała. - Dokładnie za 4 minuty.

Po słowach Soyeon zaczęliśmy się ogarnąć do wyjścia oraz zamknięcia kawiarni. Zauważyłem, że Chan, Changbin oraz Hyunjin zaczęli się zbierać do wyjścia, lecz Minho nadal bawił się z psiakami dokładnie z dwoma. Reszta weszła do pokoju tylko dla nich przeznaczonych. Minho w ogóle nie reagował na słowa chłopaków o tym, że trzeba już wychodzić. Changbin musiał siłą go wyciągnąć. Normalnie to by nie wyszedł.

- Boże już koniec - powiedziałem.

- Przecież to twój pierwszy dzień.

- Właśnie wiem - nagle coś mi przyszło do głowy. - Co na to pan Kim Seon Woo, że wyjadę do Australii - myśląc o tym zestresowałem się.

- Spokojnie pan Sunoo na sto procent cię puści - brzmiało to jakby był moim rodzicem. - Ja dzień przed tym jak wyjeżdżałam, powiedziałam mu.

- Uf to dobrze. Czekaj Sunoo? - zapytałem zdezorientowany.

- Tak, mów do niego Sunoo chyba ci jeszcze nie powiedział. Często zapomina o tym.

- A okej.

~
TEGO TO SIE NIE SPODZIEWALISCIE

485 słów

samoyed || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz