Poczułem jak serce bije mi szybciej, jednocześnie wypełniając się nadzieją.
Spowrotem spojrzałem na mężczyznę widząc jego troskę o mnie, w jego oczach, jednak jego głos był szorstki.- Nie tak szybko, najpierw musisz mi potwierdzić jedną rzecz - stwierdził Palion.
- Zamknij się i mnie w końcu wypuść - rzuciłem chamsko.
-A ty się zamknij jeżeli chcesz, żeby ci włos z głowy nie spadł - odburknął po czym spojrzał spowrotem na Hackera - najpierw musisz coś podpisać, żebyś pamiętał o naszej umowie.
Chłopak westchnął podpisując jakieś papiery, a po chwili wypuścili mnie z celi. Hacker złapał mnie za nadgarstek i ciągnął mnie do wyjścia.
- Co się dzieje? Jaka umowa? - miałem tyle pytań.....a tak mało odpowiedzi...
- Zobaczysz....musimy się gdzieś przenieść.
- Co? Ale czemu? Wytłumacz mi o co chodzi!
- O co cię tam pytali? - rzucił jakby ignorując moje wcześniejsze pytania.
- Czy mówiłeś mi coś o sobie...i jaki jest twój słaby punkt. Nie wiem skąd ja mam to niby wiedzieć.
- I nie będziesz wiedział dopuki sam nie zdecyduje że to dobry pomysł. A teraz chodźmy się spakować, pomożesz mi wziąć moje rzeczy - nie dał mi nawet chwili na odpowiedź. Nie rozumiałem o co chodzi, ani czemu był taki szorstki wobec mnie.
- Ale - zmierzył mnie wzrokiem kiedy próbowałem coś powiedzieć, więc nie skończyłem. Nie rozumiałam czemu zachowuje się w taki sposób.
***
Byliśmy w innym miejscu, doszyć daleko od domu Hackera. Znajdowaliśmy się właśnie w Matrunerowicach, a raczej ich ruinach. Nie wiadomo czemu ale było tu mnóstwo rozwalonych budynków i postawionych bloków w miejscach, w których nie powinny się znajdować.
- Co tu się stało? - spytałem cicho.
- To moja wina, z resztą tych debili też. Długa historia - czułem się dziwnie z tym, że w trakcie drogi zamieniliśmy może parę zdań.
- Rozumiem.... - odpowiedziałem cicho.
Weszliśmy do wielkiego domu, który, odziwo, jako jedyny nie został ani trochę zniszczony. Zacząłem rozkładać swoje rzeczy w jednym z pokojów. Nie było ich wiele, a właściwie to były może dwie pary spodni, koszulka i troche bielizny.
Położyłem się na łóżku, które okazało się twarde i skrzypiące. Westchnąłem cicho, a swój wzrok wbiłem w sufit. Myśli nie pozwoliły mi się skupił na kompletnie niczym.
Po mojej głowie ciągle wędrowały słowa, które chłopak wypowiedział i pytania, na które nie dostałem odpowiedzi. Tak bardzo chciałem wiedzieć o co chodzi, dlaczego się przenieśliśmy. O co chodziło z tą waloną umową? W co on się wplątał.....
~„Powiedz mi, co mówi twoje serce,
Czy mimo wszystko posłuchałbyś?
Obiecuję, że będę dobrze wyglądać, gdy będę trzeźwy!”---
Takim cudownym akcentem kończymy jakże cudowny (chujowy) rozdział!
:3
11:19
CZYTASZ
𝑊ℎ𝑒𝑛 𝑦𝑜𝑢 𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑 𝑚𝑦 𝑡𝑟𝑢𝑡ℎ ⩻ᴏɴ x ʜᴀᴄᴋᴇʀ⩼
FanfictionOn pojawia się spowrotem na Wojanowicach, nie ma żadnych mocy co liczy się z tym, że nie ma jak przerwać. Poznaje Hackera który go przygarnia i pozwala mu z nim zostać oraz, w którym po paru dniach się zakochuje ale nie potrafi się do tego przyznać...