꧁✨яσz∂zιαł9✨꧂

102 6 9
                                    

꧁✨ᏢᎾᏉツᎻᎯᏨᏦᎬᏒ✨꧂

Nie chciałem na niego krzyczeć. Tak bardzo tego nie chciałem, a co dopiero wypowiedzieć tych słów. Jestem kompletnym idiotą. Wiedziałem, że go tym zraniłem, jednak nie wiedziałem też jak to naprawić. 

To co zrobiłem było bezpodstawne. Zamiast cieszyć się, że nic mu nie jest, ja na niego krzyczałem. Jednak nie moge go wszędzie zabierać, nie jest małym dzieckiem. Z resztą nawet nie mogłem tego zrobić. To było zbyt niebezpieczne.

Zamknąłem się w gabinecie bez żadnego wytłumaczenia swojego zachowania. Byłem po prostu idiotą. Zamiast po po prostu zostać wolałem się zabawić pozbywając się jedynej kobiety w tym "mieście". Ale przynajmniej jeden problem mniej.

Usiadłem na podłodze i oparłem się o ścianę. Czułem jakby cały świat był przeciwko mnie, a to był dopiero początek problemów. Tego się bałem. Bałem się, że coś pójdzie za bardzo w złą stronę. To było za dużo.

Oczywiście miałem inna opcje. Zostawić wszystko i uciec. Z nim po mojej stronie. I mieć go do końca mojego złego życia. Nie rozumiałem swojej zaborczości za każdym razem, gdy o nim myślałem. Był wszystkim o czym myślałem, nawet gdy byłem poza domem.

To mnie przerażało jak cholera, ale nie mogłem się oprzeć temu, jak on był tu dla mnie. Kochałem go, ale nawet po tym, co się stało, nie mogłem mu o tym po prostu powiedzieć.

Po jakimś dłuższym czasie siedzenia na podłodze i rozmyślania, usłyszałem ciche pukanie, jakby takie niepewne. Wstałem i otworzyłem drzwi jednak nie widziałem właśnie przez nimi osoby, którą chciałem zobaczyć.
Coś było ewidentnie nie tak.

- Co ty tu....jak? - spojrzałem na kobietę stojąca przede mną - jakim cudem ty żyjesz? Przecież cie...

- Zamknij się - przerwała mi. Jej wzrok wbijał się w każdy mięsień mojego ciała. Nie wiem co tu robiła, ani czego chciała.

Zmarszczyłem brwi. Co się stało? Jakim cudem żyła? Te pytania co chwilę przechodziły mi przez głowę. Nie mogłem już tego kontrolować. Musiałem się jej pozbyć.

Nagle zamarłem. Przed myśl przeszła mi opcja, że mogla mu zrobić coś zrobić. Fala złości przeszła przez moje ciało.

- Co ty mu zrobiłaś. Skąd wiedziałaś, że tu jest? - warknąłem, a mój głos stał się niższy niż zawsze. Mój wzrok był zimny jednak starałem się zachować spokój.

- Wiesz, mam swoje sposoby, kochany - drażniła mnie.

- Nie waż się nawet nazywać mnie w ten sposób. Odpowiedz. Co mu kurwa zrobiłaś - mój głos był stanowczy.

- Powiedzmy, że twój nowy przyjaciel sobie TROCHĘ pośpi - na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Nie znaczyło to nic dobrego. Wręcz przeciwnie. Miałem ochotę w tym momencie uderzyć nią o ścianę. Co to w ogóle miało znaczyć? Co ona jeszcze w ogóle wymyśli? Co to ma kurwa znaczyć? Jej zachowanie było po prostu wkurwiające, a ja nie miałem zamiaru ograniczać się że słowami.

-  Zapytam jeszcze raz. Ostatni raz. Co mu zrobiłaś?

- Nic my nie jest, jak narazie - czułem jak serce zabiło mi szybciej.

Co to znaczy kurwa "jak narazie"?

- Zostaw go w spokoju, jeszcze raz go kurwa dotkniesz to obiecuję, że i ty i twój chłopak już nigdy nie zaznacie światła dziennego. Dopilnuje tego.

- Ooo, no ładnie, ktoś tu próbuje się buntować

- Jeszcze jedno słowo a oberwiesz

- Tylko spróbuj, a już nigdy go nie zobaczysz - powiedziała stanowczo. Czułem jak przez moje ciało przechodzi zimny dreszcz.

- Czego ty ode mnie chcesz? - spytałem, starając się zachować spokój.

- Wiesz...jest parę rzeczy....

~" To jest podświadome że czuję strach związany z twoim teleskopem, ale potem orzeźwiasz mnie mała jak twój alkoholowy oddech"

---

No i kolejny jakże piekny rozdział. Jak możecie zauważyć, zaczęłam wstawiać piosenki do multimediów, z których macie cytaty pod koniec rozdziału. Widzimy naszą kochaną Kasie w akcji. Co ona kombinuje? Tego sie już niedługo dowiecie. Może macie jakieś pomysły?

13.06.2024 18:14

𝑊ℎ𝑒𝑛 𝑦𝑜𝑢 𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑 𝑚𝑦 𝑡𝑟𝑢𝑡ℎ ⩻ᴏɴ x ʜᴀᴄᴋᴇʀ⩼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz