Usłyszałem ciche pukanie do pokoju wiec wstałem by je uchylić. Przed nimi stał On. Spojrzałem na niego i cicho westchnąłem.
- Możemy porozmawiać? - spytał niepewnie, a ja zrobiłem krok w bok, by wpuścić go do środka. - słuchaj ja.... przepraszam, że wtedy to powiedziałem. Nie powinienem tego robić i cię zadręczać tym jak się czuję, pokazując swoje "humorki".
- To nie twoja wina.
- Nawet jeśli, to nie chce, żebyśmy się przeze mnie i moje zachowania kłócili .... Mi też na tobie zależy... I to bardzo...
Poczułem dziwne ciepło w sercu, kiedy usłyszałem jego słowa. Podeszłem bliżej niego i przyciągnąłem go do siebie, by po chwili owinąć moje ramiona wokół niego w uścisku. Położyłem głowę na jego ramieniu wtulając twarz w jego szyję, gdy on odwzajemnił gest. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a dreszcze powoli przeszły w dół, w z dłuż mojego kręgosłupa. Byłem szczęśliwy mając go przy sobie.
Kiedy odsunęliśmy się od siebie, miałem ogromną potrzebę, by przyciągnąć go z powrotem i pocałować, czego mimo wszystko nie zrobiłem przez brak jakiejkolwiek odwagi. Patrzyłem sie na jego usta, a następnie na jego policzki. Widziałem jak oblały się rumieńcem, a mój uśmiech rozszerzył się. Był uroczy jak się rumienił. Podobał mi się stan, do którego potrafiłem go doprowadzić.
Chciałem więcej niż tylko patrzeć na niego.... Jednak nie byłbym w stanie zrobić czegokolwiek przeciw niemu. Jak wtedy w nocy kiedy dotknąłem jego twarzy po raz pierwszy. Nie chcialem go stracić...
- Jestem naprawdę szczęśliwy wiedząc, że ci na mnie zależy- powiedziałem szczerze- Naprawdę...ciesze się mając cie u swojego boku - chłopak uśmiechnął się w moją stronę.
Czułem jak ciężko mi sie oddycha przez pragnienie posiadania go. Chciałem go przyciągnąć do siebie i nie puścić. Nie mogłem już kontrolować swoich myśli, a ciało samo postanowiło złapać go za podbródek i przyciągnąć bliżej, gdy moja wolna ręka znalazła sie na jego talii.
Byłem tak blisko jego ust, a jednocześnie tak daleko. Mimo dzielących nas centymetrów nie byłem w stanie nic zrobić. Patrzyłem się prosto w jego piękne ciemno-czerwone oczy, które ukazywało zdezoriętowanie, a jednocześnie ciekawość. Wiedział co chciałem zrobić i nie protestował. Jednak nie byłem wstanie tego zrobić. Moje oczy patrzyły się w jego jakby błagalnie.
- Ja... powinieneś stąd wyjść - powiedziałem cicho odsuwając się. Zrobiłem krok w tył.
~"-Straciliśmy świat i świat stracił nas, co myślisz o tym Tristania mój miły?
-"Miła, kiedy ciebie mam z sobą, i czegoż mi trzeba? Gdyby i wszystkie światy były za nami, widziałbym tylko jedną ciebie"
------------POLSAT KOCHANI <3
Mam nadzieję, że mimo krótkiego rozdziału, podoba wam sie. Stwierdziłam, że wszystkie swoje zapiski rozdziele na parę rozdziałów więc jak znajduje czas to piszę. Pozdrawiam was cieplutko <3
14.02.2024 22:33
CZYTASZ
𝑊ℎ𝑒𝑛 𝑦𝑜𝑢 𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑 𝑚𝑦 𝑡𝑟𝑢𝑡ℎ ⩻ᴏɴ x ʜᴀᴄᴋᴇʀ⩼
FanfikceOn pojawia się spowrotem na Wojanowicach, nie ma żadnych mocy co liczy się z tym, że nie ma jak przerwać. Poznaje Hackera który go przygarnia i pozwala mu z nim zostać oraz, w którym po paru dniach się zakochuje ale nie potrafi się do tego przyznać...