(POV KOKICHI)
Na przerwach jest zawsze bardzo głośno, i nie mówię, że aż tak mi to przeszkadza, ale po prostu nie najlepiej kojarzą mi się krzyki, szczególnie z moim dzieciństwem.
- Emm...
Shu zawsze wie jak wyrwać mnie z bezsensownych przemyśleń, huh?
- Coś się stało, Shu?
- Nic, tylko wydajesz się być trochę.. przygnębiony, czy coś? Jesteś pewien, że nic się nie stało?
- Nie, po prostu się nie wyspałem, stresowałem się przed szkołą. ... Znaczy- nie, że się bałem czy coś takiego. Ja po prostu, no- Nie lubię.. nauki, czasem. ...
- ... Myślę, że rozumiem, nie musisz nic mówić, jeśli nie czujesz się z tym zbyt dobrze.
Cieszę się, że znalazłem kogoś, kto nie pyta i rozumie, że nie chce o tym gadać.
Patrzyłem się chwilę w jego oczy... Dla mnie były bardzo ładne, nigdy nie widziałem, żeby ktoś miał podobne oczy do niego, były dla mnie naprawdę wyjątkowe, z jakiegoś powodu.- A co gdybyśmy rozejrzeli się trochę po szkole? Z tego co wiem, to mamy dziś siedem godzin lekcyjnych, nie licząc żadnych zajęć dodatkowych. Myślę, że fajnie by było, gdybyśmy chociaż zorientowali się co jest w tej szkole i gdzie są poszczególne klasy... Co o tym sądzisz, Kokichi?
Dalej byłem w niego zapatrzony, ale jakoś byłem w stanie zrozumieć co do mnie mówi, no chociaż końcówkę...
- Myślę, że to.. dobry pomysł. Ty to masz mózg, Saihara-chan!
Patrzył się na mnie przez chwilę, tak jakby był trochę zdziwiony tym, że cały czas wymyślam dla niego jakiegoś nowe ksywki, ale po chwili się uśmiechnął, więc.. chyba je lubi, tak myślę...
...
Chodziliśmy sobie tak przez parę minut. Byliśmy w gabinecie pielęgniarki na parterze, przy sali gimnastycznej, na siłowni szkolnej, na stołówce.. dużo by wymieniać.
Nasz "spacer" był raczej spokojny, nie spieszyło nam się nigdzie, chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej detali w naszej szkole, może się to przydać, zwłaszcza, że szkoła jest duża.Trochę zestresowałem się jednak gdy zadzwonił dzwonek, bo zapomniałem, gdzie mamy teraz lekcje, a nie było zbyt dużo czasu, żeby tak po prostu tam teraz dojść jakby nigdy nic.
- Hehe.. Shu, wiesz gdzie mamy lekcje, co nie?
- Emm.. a ty nie..?
- Wiesz, trochę ta szkoła duża, idzie się pogubić... No.. zapomniałem..?
- No cóż, to szukamy.
Oh, on też nie pamięta. Lekko zbladłem, bo wchodzenie do klasy spóźnionym jest dosyć.. nieprzyjemne dla mnie. Ogólnie spóźnianie się jest dla mnie naprawdę przytłaczające i stresujące...
Cały blady i przepełniony stresem szedłem za Shuichim, czując, że z każdym krokiem głowa mnie boli coraz bardziej. W końcu nie wytrzymałem i usiadłem na jakiejś losowej ławce na korytarzu.- K.. Kokichi..?
Shuichi zatrzymał się i stanął przede mną, trochę zmieszany, czemu nie idę dalej.
- Czemu nie idziesz..? Stało się coś? Coś cię boli, słabo ci?
Skąd on wie wszystko, co czuję..? No dobra, może prawie wszystko. Ale wciąż, jak on jest w stanie rozumieć moje emocje tak dobrze!?
... Nie chciałem jednak przyznawać mu racji. Wyszedłbym na tym jak jakiś słabeusz. Postanowiłem po prostu udawać, że mam tą lekcje trochę gdzieś.
CZYTASZ
×[Saiouma] ★ Z tobą mogę być szczery.×
FanficKokichi zazwyczaj był dosyć kłamliwą osobą, niekoniecznie z czystej złośliwości.. czasem po prostu bał się spojrzeć prawdzie w oczy, tym bardziej ukazać ją komuś innemu... Chłopak zmagał się z pewnymi problemami, ukrywał to, jednak pewna osoba w jeg...