ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

63 4 0
                                    

  
"𝘓𝘖𝘚𝘚 𝘖𝘍 𝘈𝘕 𝘐𝘔𝘗𝘖𝘙𝘛𝘈𝘕𝘛 𝘎𝘐𝘍𝘛"

      Ta, prawdą jest, że bycie dzieckiem jakiegoś boga powiązany jesteś z świadomoścuą tego, że zawsze ktoś będzie Ci życzyć źle i będziesz wpakować się w kłopoty.

  Zgadzam się z tym stwierdzeniem jak nigdy, biorąc pod uwagę, że z wszystkich możliwych istot musieliśmy akurat spotkać Matkę Potworów. Dlatego, jeżeli myślicie, że chcielibyście być półbogami bo to jest fajne i się nie nudzicie; oj, nie chcecie. Jednak gdyby kiedykolwiek okazało się, że jesteście półbogami z własnego doświadczenia jakie przed chwilą nabyłam, nigdy nie ufajcie komuś kto ma nad wyraz słodki uśmiech, fałszywy.

    Więc gdy właśnie taki uśmiech sprawił, że jeden z potworów Echidny ukąsił Percy'ego, niemal od razu z Annabeth zareagowaliśmy. Dziewczyna całkiem odważnie zareagowała skacząc na niego wbijając swoje własne ostrze w połowie zwierzęcia, jeżeli mogę tak to nazwać. Niestety żądło potwora nadal się poruszało więc nie długo myśląc wbiłam ostrze blisko głowy, by w jakiś sposób uniemożliwić jej poruszanie się.

   ⸻ Uciekaj, w nogi na co czekacie!

    Percy rzucił mi jedynie przerażony wzrok zanim wspólnie z satyrem uciekli. Annabeth uczyniła to samo chwytając mnie za ramię gdy zobaczyła jak nie zamierzam zrobić tego samego. Mówiąc, że nie chciałam uciekać nie było prawdą. W głębi duszy chciałam wyskoczyć nawet z pociągu byle być zadala od Echidny i jej dziecka, jednak chciałam kupić trochę czasu moim przyjaciołom. W końcu to oni byli najważniejsi, ja byłam tylko dodatkiem w ich misji za bardzo nie przydając się więc dlaczego nie mogłabym poświęcić się dla innych? Zwłaszcza, że wiem, że poradziliby sobie bez mnie.

   ⸻ Victoria ⸻ córka Ateny pociągnęła mnie ku wyjściu ku mojemu uporowi, rzucając ostrzegające spojrzenie. Ku mojemu nieszczęściu, preznet od Demeter upadł na ziemię gdy dziewczyna próbowała mnie odciągnąć od niego.

    Przełknęłam pod nosem biegnąc zaraz za nią, chodź wpierw myślałam nad tym, by nie zawrócić po niego, jednak Chase zdobiła by to samo co ja biorąc pod uwagę jej zachowanie jak nigdzie by się nie ruszyła, nie beze mnie. Niestety policjanci stojący niedaleko nas również nie chcieli nas zostawiać samych i biegli za nami krzycząc byśmy się zatrzymali.

   Nie mam pojęcia ile wagonów przebiegliśmy, jednak widok zdziwionych ludzi wyglądających za małych okien w drzwiach wejścia do ich miejsc siedzeń i jak dużo ich widziałam, było dla mnie wystarczająco dużą odpowiedzią. Nagle zatrzymaliśmy się, przez co niemal wpadłam na plecy czarnowłosej przede mną. Annabeth zamknęła na mały łańcuch drzwi tak, by policjanci spełniający swoją służbę, nie mogli wejść chociaż przez chwilę.

   Wzięłam głęboki oddech gdy zakręciło mi się w głowie, jednak widząc jak Grover wyciągnął żądło z lewej strony Jackson'a z przerażonym wyrazem twarzy, natychmiast podeszłam, by się przyjrzeć, mimo chwiejnego kroku.

   ⸻ Co to jest?

   ⸻ To żądło ⸻ wzrok Annabeth skierował się na Grovera ⸻ Który z potworów ma żądło, kojarzysz?

   ⸻ Dobrze się czujesz?

    ⸻ Raczej tak a co? To żądło było jadowite?

   ⸻ To możliwe.

         Słysząc, że potwór prawdopodobnie zatruł lokowatego sprawił, że chciałam wrócić do Echidny by wziąć swoje ostrze i na jej oczach uciąć głowę jej potworowi. Świadomość tego, że teraz oboje z nas może być w niebezpieczeństwo z powodu wysłanników, którzy mają na zadanie nas zabić była okropna. Zwłaszcza, że chodzi o bezpieczeństwo przyjaciela.

𝐆𝐎𝐋𝐃 𝐑𝐔𝐒𝐇 ᵖᵉʳᶜʸ ʲᵃᶜᵏˢᵒⁿ₁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz