"My girlfriend always leaves a mess
She says she's gonna clean
But she always forgets"— TV Girl, "My Girlfriend"
Aether
Ostatni raz poprawiłem kołnierz koszuli, sprawdziłem oddech oraz przeczesałem dłonią włosy. Wziąłem głęboki wdech i położyłem dłoń na dzwonku do drzwi. Nacisnąłem go a w mieszkaniu, przed którym właśnie stałem rozległ się odpowiadające mu brzmienie. Usłyszałem kroki i już po chwili ktoś otworzył mi drzwi. Stanął w nich wysoki mężczyzna, w długich, brązowych włosach z lekko jaśniejszymi końcami, zebranymi w kucyk przerzucony przez ramię. Na nosie miał czarne okulary. Zdjął je, spoglądając na mnie ze zdziwieniem, więc postanowiłem sprostować:
— Aether, przyszedłem do Xiao. Nic o tym nie wspominał? — przedstawiłem się wyciągając rękę w jego stronę.
— Nie, musiał zapomnieć. Zhongli, pamiętam cię. Wejdź proszę. — uścisną moją dłoń po czym otworzył szerzej drzwi zapraszając mnie do środka. Uśmiechnąłem się przekraczając próg mieszkania. Przyklęknąłem rozwiązując sznurówki w butach gdy mężczyzna zamykał za mną drzwi. — Xiao! Ktoś do ciebie przyszedł! — krzyknął Zhongli a już chwilę po jego słowach usłyszałem jak na korytarzu uchylają się drzwi.
Uniosłem do góry głowę i przed moimi oczami stanął ubrany w bluzę oraz ledwo widoczne spod niej dresowe spodenki Xiao. Wstałem niezręcznie mu machając. Uśmiechnął się odpowiadając mi tym samym, niezręcznie próbując ukryć za plecami pluszaka. Był to brązowy smok z żółtą końcówką ogona, żółtą parą rogów oraz żółtymi kolcami na grzbiecie. Z resztą, cała ta sytuacja była niezręczna. Ukradkiem rzuciłem krótkie spojrzenie w stronę mężczyzny, który na szczęście zniknął już gdzieś w kuchni, po czym podszedłem bliżej Xiao.
— Chodźmy do mojego pokoju. — rzucił łapiąc mnie pod ramię i ciągnąc za sobą w stronę drzwi. Wiele pomysłów na to, jak może wyglądać pokój Xiao przeleciało mi przez głowę ale nie myślałem, że zastanę go w takim stanie.
Duże łóżko tonęło w stosie ubrań, książek i innych przedmiotów. Przy szafie piętrzyły się stosy płyt, podręczników oraz reszty książek. Biurko przykryte było kartkami oraz zdecydowanie zawadzającymi na nim przedmiotami, na których stały trzy puste kubki. Na podłodze leżał laptop, a zaraz obok niego rozrzucone kosmetyki.
— Sorry, że nie posprzątałem. Miałem to zrobić ale zapomniałem. — wytłumaczył się przystając w miejscu. — Głupia wymówka. Zawsze zapominam. Nawet nie wiem jak miałbym się za to zabrać. — chowa ręce w kieszeniach wbijając wzrok w stojące na podłodze kosmetyki, które przewraca stopą.
— Nie szkodzi. Mogę ci z tym pomóc. — kładę głowę na jego ramieniu szeroko się uśmiechając.
— No co ty! Nie będziesz przecież po mnie sprzątał! — oburzył się szturchając mnie w ramię.
— Czemu nie? Lubię sprzątać. — stwierdziłem nie pozostawiając Xiao możliwości dyskusji. Od razu podszedłem do rozsypującego się stosu płyt CD oraz winylowych.
— Na pewno masz siedemnaście lat? — zaśmiał się stając obok mnie. Niechętnie podniósł z podłogi bluzę i odwiesił ją na stojące niedaleko krzesło. — Chyba nie znam drugiego nastolatka, który powiedziałby, że lubi sprzątać. — przyznał siadając razem ze mną przy płytach.
— Czyli jestem wyjątkowy? — zapytałem zakładając pasmo włosów za ucho.
— Jesteś, ale to raczej nie z powodu sprzątania. — spojrzał się na mnie ze wzrokiem, jakby to było coś najbardziej oczywistego na świecie. Zaśmiałem się oglądając w rękach kolejną płytę.
CZYTASZ
Taste of your lips when we kiss/xiaother/ZAKOŃCZONE
FanfictionKiedy papierosy i muzyka przestają pomagać wszystko zaczyna się sypać. Aether niedługo skończy 17 lat. Pozostało już jedynie odliczać dni do skończenia liceum i wyrwania się z toksycznego domu. Pomimo wielu problemów i sprzeczności losu udało mu si...