Tłumaczenie z Indonezyjskiego to "Lustro,,Pov Polska
Dzisiejszego poniedziałkowego dnia upiekę trzy pieczenie na jednym ogniu, dokładnie mówiąc skreślę z listy trzy osoby w jeden dzień.
Pod lupę wziełem USA, Rosję i Chiny. Cała ta trójka nie są już przyjaciółmi, zobaczymy czy ten fakt utrudni mi prawdę czy wspomoże.
Niby dzień jak co dzień ,jednak nie ukrywam że z powodu rozpadu tej przyjaźni w szkole może być małe poruszenie. Czechy i Słowacja jak każdego dnia stali przed szkołą i czekali na mnie. Bracia od poranka pierdolili o jakiejś nowej grze w którą musimy zagrać. Zgodziłem się na przyjście do nich po lekcjach. I tak planowałem się dowiedzieć prawdy tylko i wyłącznie w czasie przebywania w szkole.
Pierwsza lekcja Angielski ,same nudy. Oczywiście wzrok wszystkich padał na Rosję który pierwszy raz od dawna pojawił się z samego rana. Ja też go rozpracowywałem, te spojrzenia były dla niego w chuj nie komfortowe. Próbowałbym olewać jego temat przez cały czas, lecz to nie on był powodem mojego wzroku. Miałem inną przyczynę mojego zachowania.
Przerwa i następne dwie lekcje czyli WF, jak dla mnie wszystko idealnie. Rumunia nie ćwiczy na lekcji, tak jak ja. Nie miałem powodu, postanowiłem wykorzystać tą godzinę na wyciągnięcie informacji od Chin. Jak przeczytałem na tablicy przy sekretariacie było napisane że klasa Chin ma akurat wolną lekcję i są skazani na siedzenie z godzinę bez powodu w tym burdelu. Na tej tablicy były też plany lekcji każdej z klas tutaj. Odszukałem klasę USA i zrobiłem sobie zdjęcie jego zajęć na później.
Nie mogę też odrzucić tego że Chiny na wolną godzinę opuści szkołę i pójście gdzieś sam albo z kimś, dlatego im wcześniej go złapie tym lepiej. Poszłem normalnie po przerwie z kolegami do szatni, nie mogę sobie od tak pójść bez poinformowania nauczyciela o moim nie przygotowaniu. Tym bardziej w czasie lekcji nie można wychodzić z sali gimnastycznej tylko trzeba w niej ciągle siedzieć. Przy tym już pomóc mi miała Rumunia, i nie tylko tym.
Gdy powiedziałem przyjaciołom sprawę się zaniepokoili. Jak pewnie pamiętacie pare dni temu zemdlałem z powodu pewnego szwaba, nie znają oni prawdziwego powodu tego zdarzenia. Powiedziałem im że źle się poczułem. W czasie naszych rozmów gdy nie odpisywałem z powodu obowiązków bohaterskich też tłumaczyłem im się bólami głowy i innymi tego typu rzeczami. Dlatego gdy usłyszeli że jest mi źle odrazu zesrali się w gacie. Sami nawet z powodu mojego problemu nie chcieli ćwiczyć, lecz ich namówiłem. Nie chcąc się z mną kłócić jednogłośnie się zgodzili.
Wszyscy naszykowani i gotowi do lekcji stanęliśmy przed salą w rzędzie. Nasz "przedstawiciel,, klasy stanął na środku i robił tą całą zbiórkę. Czyli baczność,spocznij i odlicz i następnie pytał się o osoby nieobecne, ćwiczące i nie ćwiczące. Ku zaskoczeniu nauczyciela była cała nasza klasa. Lecz dwójka nie ćwiczących, ja i moja koleżanka. Nauczyciel odrazu gdy rzekłem te słowa zainteresował się najbardziej moim przypadkiem. Powiedziałem mu to co bracią, czyli że źle się czuje. Jak to nauczyciel nic sobie z tego nie zrobił. Jak każdego kto podaje mu taki powód nie ćwiczenia nazwał mnie mięczakiem i kazał siąść na ławkę z Rumunią.
Nasza cała klasa musiała przebiec dziesięć kółek, jak do dobrze że nie ćwiczę. Wykorzystałem to zamieszanie i wzrokiem porozumiałem się z partnerką do misji. Opuściłem salę niezauważony i ruszyłem przeszukać cały ten budynek.
Chodziłem z chuj wie ile czasu ale wreszcie go spotkałem. Siedział na siedzieniach w stołówce z... Lustrem? Dosłownie tylko takie co pokazuje na odwrót.
- Chiny !!! Część!!!- darłem ryja na całą pete. Chłop podskoczył do góry w tym czasie gdy siedzące lustro zrobiło to samo.
- Co robisz?- spytałem się niewinnie wpatrując się w lustro.
- Em... Coś się stało Polsko?- spytał Chiny.
- Tak mam do ciebie sprawę, ale najpierw zacznijmy od takiego lustra.- odparłem zaciekawiony wskazując palcem na to coś.
- Gdzie ty je kupiłeś?!- powiedziałem uradowany. Chiny na moje słowa się śmiał a to dziwne lustro ciągle się na mnie patrzyło dziwnie, a ja się w nie wpatrywałem jak pojebany.
- Ej ty śmieciu wypraszam sobie!- odparło po chwili. Na te słowa podskoczyłem dwa metry nad ziemią.
- To gada?!?- krzyknąłem wystraszony.
- Tak idioto! - powiedziało to coś urażone.
- Też jestem krajem pieprzony idioto!- powiedział urażony, mój szok był ogromny.
- Jak?!- odparłem chowając się za Chinami.
- Kurwa to gryzie!!!- krzyknąłem gdy już do mnie rękę wystawiał, chciał mi chyba liścia już wyjebać.
- Indonezja jestem! -Krzyknął już wstając od stołu i dobierając się do mnie. Mój wybawca mnie uratował.
- Dobra Indonezja spokojnie ,chłopak nie wiedział.- mówił podśmiechując się co chwilę.
- Oszczędź.- dodał widząc ten jego mord w oczach.
CZYTASZ
Bohaterowie na medal Hunpol
AcciónPolska pewnego razu w swym pokoju znajduje magiczną bransoletkę która odmienia jego życie. Jak poradzi sobie nasz bohater z tak dużym obowiązkiem? Czy sprosta zadaniu a zarazem znajdzie miłość swego życia? Tego dowiecie się w tej książce. Nie potra...