Strasznie się dziś nie wyspałam i nie mogłam uwierzyć w to, że był dziś pierwszy dzień szkoły, jakim cudem wakacje zleciały mi aż tak szybko? Florence z powodu wypadku Harryego nie pojechała do rodziców, więc nie miałam spokoju i już od szóstej rano słyszałam jak krząta się po kuchni na dole i trzaska wszystkim czym się da. Głupia małpa. Nie miałam więc wyjścia więc zaczęłam się ubierać w swój szkolny mundurek, składający się po prostu z szarej spódnicy i szarej marynarki. Pod marynarką mogliśmy mieć jakąkolwiek inną koszulkę, byle była ona w kolorze mundurku - Szara. Cała ta przeklęta szkoła była właśnie szara i pomimo moich dobrych ocen, strasznie jej nie znosiłam. Wyprostowałam swoje włosy i zostawiłam je rozpuszczone, jak nigdy. Zazwyczaj lądowały w końskim ogonie lub koku, ale dziś myślałam o tym, by po szkole napisać do Grega. Nie mogłam więc wyglądać źle. Wysiliłam się nawet na delikatny makijaż, byłam zadowolona z tego co widzę w lustrze, od dawna się sobie nie podobałam. Chociaż nie uważałam się za brzydką, ale siostra przez lata skutecznie przysłaniała mi osąd. Wiecznie wielbiona z każdej strony, przez rodzinę, znajomych czy nauczycieli, a ja zawsze z boku niczym brzydkie kaczątko. W lustrze nie było teraz brzydkiego kaczątka, patrzyła na mnie niska blondynka z zielonymi oczami, spróbowałam się lekko uśmiechnąć by dodać sobie otuchy, jednak wyszedł z tego tylko jakiś grymas. Poddałam się, wzięłam torbę i ruszyłam do kuchni by zjeść jakieś śniadanie. Ciekawe czy ta idiotka dla odmiany pamiętała o zakupach.
- Zjesz tosta?- spytała Florence gdy weszłam do pomieszczenia. Siedziała razem z Harrym i jakimś innym ich kolegą, którego imienia nie pamiętam, ale widywałam go równie często co siostrę.
- Otrułaś go?- spytałam a ona tylko przewróciła oczami i podsunęła mi talerz ze śniadaniem. Usiadłam na przeciwko nich przy długim prostokątnym stole i próbowałam jeść ale cała trójka bacznie mnie obserwowała - Mogę wiedzieć o co wam chodzi?- spytałam, a moja siostra na szczęście wyszła z tego transu i się odezwała
- Dobrze wyglądasz, jestem w szoku, bo całkiem zapomniałam, że zaczyna ci się szkoła, masz wszystko?- roześmiałam się, to było takie dla niej typowe, ale była lepsza od rodziców, przynajmniej była na miejscu
- Kupiłam co trzeba - powiedziałam gryząc kanapkę, ale dalej ciężko mi to szło, z widownią
- Harry zostanie u nas dwa czy trzy dni, jest jeszcze osłabiony po szpitalu i nie będzie mieszkał sam -powiedziała a ja już tylko pokiwałam głową- Lils i na prawdę musimy porozmawiać o twojej jeździe moim samochodem, mogło ci się coś stać, rodzice by mnie udusili -
- Nie przesadzaj - powiedziałam nalewając sobie do kubka kawy, którą do dzbanka zaparzyła moja siostra, uwielbiałyśmy ją tak samo, więc zawsze była w kuchni. I nagle rozległ się odgłos otwieranych drzwi a ja wiedziałam że to Alice bo tylko ona mogła się tak wydzierać o siódmej rano
- Mam nadzieje, że wstałaś suko bo dziś pierwszy dzień w tym syfie! A pytał o ciebie nikt inny jak jebany Taylor! Gdzie jesteś? Słyszysz Taylor! ten Taylor!- dosłownie przywaliłam sobie facepalma na jej głupotę
- Tu - krzyknęłam do niej bo bałam się co więcej powie i po chwili dziewczyna pojawiła się w kuchni i stanęła jak wryta widząc co odwaliła
- Kurcze, na swoją obronę mam to, że zazwyczaj o tej godzinie w tym domu jest pusto- zaśmiała się i od razu usiadła obok mnie, bez pytania częstując się moim tostem.
- Nie wiem czy nie jest otruty - powiedział am do niej z poważną miną
- Siora gotowała?-spytała jakbyśmy były tu same i odłożyła tosta wymownie na talerz. Kocham te dziewczynę!
- Kim jest ten Taylor?- spytała od razu moja siostra, a Alice uśmiechnęła się fałszywie do mojej siostry.
- Kimś kto porządnie ...- nie dokończyła bo uderzyłam ją w ramię, więc poprawiła się na krześle i kontynuowała - Bardzo porządny kawaler, który chce zaprosić twoją siostrę na kolację - zaśmiałam się od razu na jej wypowiedź i wstałam od stołu
- Od razu ze śniadaniem - dodałam bo jej głupawka udzieliła się też mi
- Taylor jest w waszym wieku?- spytał nagle Harry i wiedziałam, że chodzi mu o to czy znowu kręcę z kimś starszym
- Taylor jest bibliotekarzem- skłamałam i znowu zaśmiałam widząc ich miny
- Lily - upomniała mnie siostra
- Wyluzuj. Idę i wrócę dziś późno, na plaży jest ognisko- powiedziałam
- Ognisko?- zdziwiła się siostra
- Nie dla was, dla licealistów. Na razie- powiedziałam i pociągnęłam rudowłosą Alice w kierunku drzwi . Wyszłyśmy z domu, a ona od razu zaczęła swoje przesłuchanie
- Nie wiem nic o żadnym ognisku? Od kiedy ty chcesz iść na imprezę Lils?-
- Boże nie chce, ale musisz mnie kryć, mam randkę- skłamałam trochę bo jeszcze nawet nie umówiłam się z Gregiem ale bardzo chciałam się z nim dzisiaj spotkać
- O Mój Boże! - krzyknęła na pół ulicy wchodząc do swojego samochodu- Znowu zaczęłaś się umawiać? Minęły wieki! Tak się cieszę! Co to za jeden?- wiedziałam że będzie miała milion pytań, właśnie taka była. Ale nie wiem czy pochwaliła by jego wiek i fakt, że jest nauczycielem. Wołałam na razie to przemilczeć.
- Miły koleś, poznałam go na ostatniej imprezie -
- Dobra, nie naciskam, powiesz więcej jak będziesz chciała - Jak ja ją kocham
CZYTASZ
Feel The Same
Teen Fiction- Może jakieś dziękuję ? - spytał ruszając gdy zapiełam pas - Może - powiedziałam tylko i wyciągnęłam telefon z kieszeni, a on westchnął - To nie ciekawa okolica, co tu robiłaś ?- dopytywał - Biegałam - zaśmiał się na moją odpowiedź, wiedziałam że m...