bez takich

1 0 0
                                    

- Nie spałam pół nocy bo się tak martwiłam- powiedziała jak tylko weszłam do kuchni- a ty w tym czasie spałaś u mojego byłego- podsumowała więc usiadłam na przeciwko niej, Maksa i Harryego , którzy ostatnio wcale nie wychodzili z tego domu, cholerna moda na sukces. Dziwne, że ich to kręci. Uśmiechnęłam się lekko widząc, że na prawdę ją to wkurzyło, więc Rick tak szybko się mnie nie pozbędzie 

- Ona na prawdę się martwiła- powiedział ten cały Maks- Alice powiedziała, że po prostu zniknęłaś 

- Spałam w tym samym domu, trochę przesadza - powiedziałam biorąc do ręki jabłko 

- Zaraz zadzwoni do ciebie matka, masz odebrać, chcą z tobą porozmawiać - powiedziała i czekała na moją reakcję. Powiedziała im? Pierdolony kabel. Zacisnęłam dłonie w pięści ale nie odezwałam się słowem, znowu mnie pokonała, znowu miała przewagę. Nasi rodzice mnie nie znosili i byłam o tym przekonana już od dziecka 

- Nie masz ochoty pokrzyczeć?- zdziwiłam się 

- w nocy się nakrzyczałam - zadrwiłam a mój telefon zaczął dzwonić, więc wstałam i poszłam d o swojego pokoju by odebrać 

- Zwariowałaś żeby nie wracać na noc, twoja siostra się martwiła - zaczęła matka 

- cześć - powiedziałam grzecznie- zasnęłam u kolegi, już ją przeprosiłam - powiedziałam bez emocji 

- Jesteś w ciąży?- spytała matka, czemu zawsze zakładają u mnie najgorsze 

- Nie - powiedziałam 

- Dobrze. Nie mamy czasu na takie problemy, musisz słuchać siostry Liliano. Chcesz nie wracać na noc, dobrze, tylko ją informuj. Muszę kończyć, bądź grzeczna - i tyle. Zaśmiałam się i zeszłam do kuchni  

- Masz mnie przeprosić?- zaśmiała się więc i ja się zaśmiałam 

- Mam cię informować, jak nie będę spać w domu. Dziś pewnie też nie będę- powiedziałam 

- Matka dała ci pozwolenie na spanie poza domem? co z nią nie tak, jesteś nie letnia - 

- Może zapomniała ile mam lat? nie oszukujmy sie, zawsze miała wyjebane - powiedziałam a siostra się skrzywiła
- Nasi rodzice może są zapracowani ale na pewno wiedzą ile ich córki mają lat - powiedziała- Czemu Rick? Jak nie mój nauczyciel to mój były? - wiedziałam że nie wytrzyma i temat padnie. Uśmiechnęłam się lekko
- Nic od niego nie chce, wczoraj go poznałam- powiedziałam zgodnie z prawdą
- On nie jest kandydatem na chłopaka Lila- powiedział Maks- młodszy brat Augusta to psychol - powiedział przytulając się do boku mojej siostry
- Jadę na ściągnięcie gipsu, przebierz się to podrzucę cię do szkoły - powiedział nagle Harry i teraz już musiałam na niego spojrzeć, to nie sprawiedliwe że zawsze musiał wyglądać tak dobrze. Pomiot szatana jak nic. Nie znoszę typa, ale znowu spóźnię się do szkoły jeśli z nim nie pojadę. Więc wzruszyłam tylko ramionami i poszłam się przemyć na szybko i wskoczyć w mundurek szkolny. Wyrobiłam się w pięć minut i zeszłam do kuchni w której już nikogo nie było, a ja usłyszałam jęki mojej siostry z piętra. Chyba sobie kpi, nie mogli poczekać aż wyjdę do szkoły ,? Mocno trzasnęłam drzwiami od domu i ruszyłam do wozu Harry'ego, który już czekał w środku. Weszłam i zapięłam pasy nawet na niego nie patrząc. Chwila. Gdzie gips ? Ale jestem durna. Ja pierdole!
- Nie masz już gipsu. Gdzie jedziesz?- spytałam, a on uśmiechnął się pod nosem- To pomysł mojej zjebanej siostry? Dokąd mnie wieziesz?!- krzyknęłam, ale on nie robił sobie nic z moich krzyków. Już dawno wyminął ulice z moją szkołą i jechał gdzieś dalej. Milczałam. Co niby jeszcze miałam powiedzieć, prócz tego co już powiedziałam?
Po jakiejś niecałej godzinie drogi auto zatrzymało się pod jakąś kliniką. Nic już z tego nie rozumiałam, może faktycznie ma coś z ręką.
- Co tu robię ?- spytałam, a on głową wskazał na tablicę informującą co to za miejsce. Zamarłam
" Wydział do spraw problemów narkotykowych i alkoholowych"
- To żart ?-
- Twój ojciec kazał Florence zrobić ci badania na narkotyki, jesteś agresywna, uciekasz z domu. Dziwisz im się ?-
- kazał Florence, a jesteś tu ty -
- Bo ona się ciebie boi idiotko, bała się że jej uciekniesz, albo wyskoczysz z pędzącego wozu -
- to jakiś żart -
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że nie wyskoczyłabyś z samochodu, gdyby kierowała twoja siostra- znał mnie aż za bardzo. To jasne że bym próbowała.
- Rodzina ma mnie za ćpunkę. Ty też myślisz, że biorę?- nie odpowiedział, a ja wyszłam z samochodu- zróbmy te testy i odwieziesz mnie na lekcje- powiedziałam
- Florence za dwa dni wyjeżdża w końcu do twoich rodziców. Powinnaś jechać z nią. Porozmawiać z nimi, oni za tobą tęsknią. Wiem, że są cholernie trudni, ale to wciąż twoi rodzice młoda -
- Mają mnie za ćpunkę, matka myśli, że zaciążyłam, po co mam tam jechać? Żeby znowu słuchać jaka Florence jest idealna? Jaka ładna, mądra i skromna? Sory, ale ja już to wszystko wiem, słuchałam o tym przez wiele lat. Już mi starczy Harry!- warknęłam
- Jesteś od niej ładniejsza - powiedział nagle stojąc od krok za blisko- Masz może słabsze oceny. Ale w sporcie wymiatasz jak mało, która dziewczyna, może i twoi rodzice porównywali cię do niej całe życie. Ale to nie znaczy że cię nie kochali, po prostu Florence była bez problemowa. Ty od dzieciaka jesteś pyskata. Wszędzie było cię pełno, non stop pakowałaś się w kłopoty. Twoi rodzice nie wiedzieli że porównując cię do niej robią ci krzywdę. - stałam i patrzyłam na niego i nie wierzyłam że na prawdę to wszystko wyszło z jego ust. Po chwili jakby otrząsnął się z transu wyminął mnie i ruszył w kierunku ośrodka. Co to miało kurwa być?

***

- wszystko negatywne - powiedziała pielęgniarka dając Harry'emu moje papiery. Jakby co najmniej był moim ojcem. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo chłopak był w niezłym szoku. On na prawdę też myślał że biorę.
- Byłem pewny, że kilka dni temu jarałaś zielsko, a w dodatku zaczęłaś się spotykać z tym całym Rickiem. On lubi takie klimaty... Cieszę się, że jesteś czysta - powiedział ale ja nie powiedziałam nic więcej tylko weszłam do jego wozu i czekałam

Feel The SameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz