Jennifer nie sądziła, że tak trudno będzie jej wdrożyć się w szkolne życie. Szybko okazało się, że miała ogromne zaległości, jeśli chodziło o podstawową wiedzę. Mimo że było już po egzaminach, nauczyciele czasem potrafili zapytać o coś, co uczniowie powinni już na tym etapie wiedzieć. Ona nie potrafiła nawet rozwiązać zwykłego zadania z matematyki. Potem, gdy rozmawiała z nauczycielami po lekcjach, wciskała im gadkę o tym, że była sierotą, która dopiero co straciła rodziców. Każdy, bez wyjątków, jej wierzył i tym sposobem zapewniła sobie taryfę ulgową na sam początek. Jeśli chciała, potrafiła być bardzo przekonująca, bez używania mocy.
Jennifer nigdy nie uważała się za osobę nieśmiałą, taką, która miała problem w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. Przez pierwsze dni trzymała się blisko Evana. Chłopak okazał się być sympatyczny i należał do grupy tych popularnych i przebojowych nastolatków. Oczywiście nie spuszczała z oczu Ruth, ale szybko zrozumiała, że jej podopieczna nie miała zbyt wielu znajomych. Właściwie to przez każdą przerwę siedziała sama, z nosem w telefonie. Raz tylko podbiegła do niej jakaś dziewczyna, niesamowicie podobna do niej, tylko że wyraźnie młodsza. Ruth siedziała na parapecie z podkulonymi nogami. Nieznajoma stanęła obok niej i zaczęła gorączkowo coś do niej mówić, po czym pochyliła się i przytuliła ją. Ruth, zaskoczona, początkowo nie odwzajemniła uścisku, zrobiła to po krótkim wahaniu.
— Kto to? — spytała Jennifer, szturchając Evana w bok. Ona i jego grupka znajomych siedzieli ledwie kilka metrów od dziewczyn, więc brunetka wszystko dokładnie widziała. Evan zerknął w kierunku, który pokazała, niespecjalnie zainteresowany.
— Ona? To młodsza kuzynka Goodman — rzucił, po czym parsknął śmiechem na widok jej zdezorientowania malującego się na twarzy. — Jesteś jej kuzynką i nie wiedziałaś, że ma młodszą kuzynkę? — spytał z rozbawieniem. Faktycznie. Brzmiało to lekko podejrzanie.
— Wiesz, nie widziałyśmy się przez długi czas. Miałam prawo zapomnieć, jak wygląda — wymyśliła na poczekaniu.
Oczywiście to było kłamstwo, ale musiała podtrzymywać swoją historyjkę. Evan jeszcze chwilę przyglądał się jej podejrzliwie, aż w końcu wzruszył ramionami.
— Nie moja sprawa — stwierdził.
Ucieszyła się w duchu, że zdecydował się odpuścić. Wyglądało na to, że niespecjalnie interesowały go jej rodzinne powiązania. Poznała go już trochę i sprawiał wrażenie, jakby niewiele rzeczy go obchodziło.
Jennifer wstała i odeszła od grupki znajomych Evana i ruszyła w kierunku dziewczyn. Gdy się zbliżyła, Ruth momentalnie zeskoczyła z parapetu i stanęła naprzeciwko niej. Jej – prawdopodobnie – siostra (były z wyglądu bardzo podobne, więc Jennifer zgadywała, że to była siostra), zaskoczona, powiodła po nich wzrokiem. To było dziwne, spotkać kogoś z rodziny podopiecznej. Co niby miała jej powiedzieć? "Hej, słuchaj, zamieniłam twoją siostrę w wampira, bo potrzebowałam jej do własnych celów?". Nagle wydało jej się to śmieszne. Zupełnie nie wiedziała, jak miała się zachować.
— To u niej zatrzymałaś się na te kilka dni, kiedy cię nie było? — dziewczyna odezwała się jako pierwsza, patrząc na siostrę z wyrzutem. Ruth pokiwała skwapliwie głową. — Wiesz, mogłaś chociaż zadzwonić, odchodziłam od zmysłów — pogroziła jej palcem, potem skierowała wzrok na nią. — A ty mogłaś powiedzieć, że jest u ciebie.
— Ruth nie wspominała nic, że ma siostrę — wyjaśniła obronnym tonem, jednocześnie patrząc na szatynkę z wyczekiwaniem. Była w jej umyśle. Widziała jej rodzinę. Jakim cudem umknął jej fakt, że miała rodzeństwo? Wiedziała, że ich rodzice się rozwiedli. Młoda prychnęła.
— Oczywiście, lepiej się do mnie nie przyznawać, bo i po co? — mruknęła, wyraźnie niezadowolona, chociaż nic poza tym. Niespodziewanie Jenn zainteresowała relacja sióstr Goodman. Młodsza z nich nie wyglądała na zbyt przejętą nieobecnością starszej. Była raczej zirytowana, że nic nie wiedziała. - Nie jesteś zbyt wylewna, co? Czy powiedziała ci o naszej sytuacji?
CZYTASZ
W poszukiwaniu korzeni
FantasyJennifer Lindsay przyjeżdża do Chicago i zamieszkuje u rodziny swojego najlepszego przyjaciela, Lysandra, którego nie widziała od dziesięciu lat, kiedy to rozstali się nagle w Japonii. Dziewczyna ma tylko jeden cel: zrobić swoją własną, małą armię...