9. alkohol

169 17 1
                                    

Po moim ataku paniki siedziałyśmy w ciszy przez długi czas.
- Rose.. ?
Zaczęła ostrożnie kobieta.
- chodzisz do psychologa?
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- nie.
- wiesz że powinnaś ?
- podejrzewam.
Westchnęłam.
- nie chciałabyś się zapisać ? Mogę za to zapłacić jeśli chcesz.
- no chyba żartujesz. Nie będziesz za mnie płacić.
- jeśli będzie trzeba to zapłacę. Jesteś w złym stanie.
- przemyśle to.
Zlałam trochę temat żeby już więcej o tym nie rozmawiać.
Później gadałyśmy jeszcze chwilę o głupotach. Tą rozmowę głównie ciągnęła Lilith. Zadawała zwykłe proste pytania, typu jaki jest mój ulubiony kolor i tym podobne. Po pewnym czasie do autokaru zaczęły już wchodzić osoby. Kobieta zajęła swoje poprzednie miejsce. Gdy ruszyliśmy, ponownie starałam się usnąć, ale było to jednak trudniejsze do wykonania. W końcu jednak mi się udało. Po kilku godzinach drogi, dojechaliśmy na miejsce. Powiem szczerze że hotel wyglądał przepięknie. Wszystko było z ciemnego drewna, co dawało swój klimat. Weszliśmy z walizkami do środka. Dzisiaj było trochę chłodno, także od razu każdy zaczął ogrzewać się przy rozpalonym kominku. Powiem szczerze że w mojej poprzedniej szkole wycieczki dużo się różniły. Tutaj hotel wygląda bardzo luksusowo i drogo. Podeszliśmy do recepcji. Nauczycielki zaczęły potwierdzać rezerwacje. Gdy już wszystko było ustalone, dostaliśmy klucze do pokoi. Jak wiadomo, okazało się że ja dostałam pokój sama. Powiem szczerze że bardzo mnie to cieszy. Otworzyłam powoli drzwi do ogromnego pomieszczenia. Było tam dwuosobowe sporych rozmiarów łóżko z baldachimem, na przeciw niego znajdowała się łazienka z ogromnym prysznicem, umywalką i toaletą. W pokoju było jeszcze dużo jakiś regałów i jedno biurko w rogu. Na nim stał czajnik elektryczny, zestaw herbat i dwa kubki. Przy łóżku znajdowała się jeszcze lampka, a w drugim rogu pokoju stała duża szafa. Gdy już wszystko dokładnie obejrzałam, odłożyłam jeszcze telefon na półkę i położyłam walizkę na ziemii. Przed przyjściem tu, nauczycielki powiedziały że za chwilę jak się ogarniemy mamy zejść na kolację. Kurwa.. serio. Jadę na wycieczkę a nawet nie umiem normalnie zjeść. Wyszłam z pokoju. Westchnęłam gdy zobaczyłam że obok mnie pokój ma Lilith.
- wow, widzę ogromny entuzjazm z powodu że będę miała pokój obok ciebie.
- nie, znaczy tak, dobra, nieważne cieszę się.
Zabrzmiało to chyba na tyle sztucznie że kobieta podeszła do mnie.
- wie pani co... Ja cenię sobie ciszę, także mam nadzieję że w mieszkaniu nie będzie miała pani psów.
Zaśmiała się.
- aha.. no cóż, przepraszam panią ale tak się składa że mam niestety dwa jamniki.
Odpowiedziałam sakrazmem.
- także proszę, aby chociaż pani w nocy była cicho.
Położyła rękę na mojej talii i przesunęła ją na mój brzuch, po czym poszła dalej.
Moje policzki zrobiły się całe czerwone. Westchnęłam i udałam się na jadalnie. Był tak ogólnie szwedzki stół, także można było wziąć na co się ma ochotę. U mnie jak wiadomo stanęło tylko na herbacie. Była swoją drogą bardzo dobra. Usiadłam przy stoliku z Ethanem i jakimiś czterema osobami.
- Hej ! Jestem Emily.
Podała mi rękę jedna z dziewczyn. Brunetka.
- Rose.
- Maddie.
Przywitała się kolejna dziewczyna. Później zapoznałam się już z każdym przy stole. Okazali się być świetnymi osobami. Dodatkowo zaprosili mnie na dzisiaj do pokoju Maddie. Mieli wziąć alkohol. O tym mówiła na początku Ethan. Po kolacji udaliśmy się tak jak ustalaliśmy do Maddie i Emily, które razem miały pokój. Na szczęście nie miało być żadnych kontroli, także od razu mogliśmy zacząć zabawę. Wypiliśmy całą butelkę wódki. Później postanowiliśmy grać w butelkę. Moim wyzwaniem było pocałowanie Ethana.
Alkohol zaczął na mnie szybko działać, więc bez trudu to zrobiłam. Później był czas na prawda czy wyzwanie.
- Rose. Mam pytanie do ciebie.
Spojrzał na mnie Mark.
- czy chciałabyś się gdybym ci to teraz zaproponował, przelizać się ze mną.
Każdy zaczął się śmiać a ja zmrużyłam brwi.
- słucham ?
- wiesz no... Jesteś dosyć ładna. Gdyby jeszcze trochę zgubić brzuch było by perfekcyjnie.
Spojrzałam na niego niedowierzając.
- ej.. stary. Co ty pierdolisz ?
Zapytała zdziwiona Emily.
- no co no.. mówię co uważam.
- to że jesteś jakimś mega sportowym świrem nie znaczy że każdy musi taki być, plus czy ty ślepy jesteś. Rose jest szczupła. Ma piękną figurę.
Obronił mnie Ethan.
Zakręciło mi się lekko w głowie. Nie wiem czemu ale przypomniały mi się wszystkie błędy wytknięte mi w podstawówce, że miałam ochotę się popłakać. Jak wiadomo nikt nie mógł tego zobaczyć więc szybko wstałam i przeprosiłam resztę. Chwiejnym krokiem wracałam do pokoju. Mimo że nie wypiłam bardzo dużo alkoholu, brak jedzenia tak na to wpłynął. Nie wiem co do końca odwalam, ale rzeczywiście bardzo przysłonił mi on trzeźwe myślenie, ponieważ obecnie zapukałam do pokoju Lilith..

chaos Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz