Leżałem w łóżku przez kilka kolejnych dni, a jedynymi osobami, które miałem okazję poznać, były Ofelia – moja pokojówka – oraz moi „rodzice", których dla wygody zdecydowałem się nazywać mamą i tatą. Ferana, mojego brata, wciąż nie widziałem. Nawet przez ten czas mnie nie odwiedził.
Cały czas zadaję sobie to samo pytanie – co ja tutaj robię? Dlaczego znalazłem się w tym świecie?
Miałem dużo czasu na myślenie i doszedłem do wniosku, że niemal na pewno trafiłem do gry otome mojej siostry. Prawie nic nie pamiętam z mojego dawnego życia, poza fabułą tej gry, co sugeruje, że to właśnie tam się znajduję. Prawdę mówiąc, to uświadomienie sobie, że naprawdę jestem w tej grze, całkowicie mnie przybiło. Co ja mam teraz zrobić?
Feran, mój brat, był jedną z postaci w grze. Miał młodszego brata, Finroda, który jednak nigdy nie pojawił się na ekranie, ponieważ umarł z powodu ataku astmy. Feran obwiniał się za jego śmierć, bo chłopcy rzadko ze sobą rozmawiali, a ich relacje były chłodne. Czuł, że jako starszy brat powinien był zainicjować bliższy kontakt, co doprowadzało go do poczucia winy. Ostatecznie to główna bohaterka gry pomogła mu przez to przejść. Szczerze mówiąc, ta gra zawsze wydawała mi się dość głupia.
Niestety, oznacza to, że mogę umrzeć. W grze Finrod przez większość czasu siedział zamknięty w pokoju, izolowany przez rodziców, którzy martwili się o jego zdrowie. Jedynymi osobami, z którymi miał kontakt, byli oni oraz pokojówka. Nie wiem, ile dokładnie miał lat, gdy zmarł, ale zgaduję, że musiało to się stać niedługo po tym, jak Feran poznał główną bohaterkę. Jego ból był wtedy świeży.
W takim razie mam około dziesięciu lat, by zapobiec swojej śmierci. Nie mogę pozwolić, żeby zamknęli mnie w pokoju na tak długo, bo w ten sposób niczego nie zmienię. Może samo to, że wyjdę na zewnątrz i zacznę poznawać ludzi, zmieni bieg wydarzeń? Chciałbym wierzyć w efekt motyla, ale czy małe zmiany wystarczą, by zmienić mój los? To wydaje się zbyt proste...
Zrzuciłem z siebie kołdrę z frustracją. Nie mogłem już znieść tego bezczynnego leżenia pod pierzyną. Wstałem, wyszedłem z pokoju i ruszyłem korytarzem... Dokąd? Jeszcze nie wiedziałem, ale miałem zamiar się dowiedzieć. Szedłem powoli, ostrożnie, żeby nie wywołać kolejnego ataku astmy.
Po pewnym czasie dotarłem do schodów prowadzących w dół. Zszedłem nimi, bo i tak nie miałem innego wyboru. Na dole znalazłem drzwi. Nacisnąłem klamkę i odkryłem, że prowadzą do ogrodu. Bardzo cliché, prawda?
Oczywiście, było tam mnóstwo kwiatów. Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem – wiele z nich nie przypominało roślin, które znałem z mojego świata. Moje spojrzenie przyciągnęła jednak szklarnia stojąca nieopodal. Z jakiegoś powodu postanowiłem się do niej zbliżyć.
Dotarcie do niej zajęło mi kilka minut. Drzwi były szeroko otwarte, a rośliny wewnątrz wyglądały na jeszcze bardziej egzotyczne niż te w ogrodzie. Ale to nie one mnie zaintrygowały. W głębi szklarni stał stolik zastawiony najróżniejszymi łakociami, przy którym siedziało dwóch chłopców. Jeden był blondynem, drugi miał ciemnoniebieskie włosy. Byli zbyt daleko, bym mógł dostrzec więcej szczegółów.
Jednak wiedziałem, że to Feran, mój brat, i najprawdopodobniej miał podwieczorek z księciem Yvannem – kolejną postacią z gry. Skąd to wiem? Po kolorze włosów, ale także po tym, że w grze byli przyjaciółmi z dzieciństwa.
Natychmiast wycofałem się, ukrywając się za roślinami. Teraz byłem pewien – jestem w grze. Ale dlaczego ja? Co zrobiłem, by znaleźć się w tym absurdzie?
Nie miałem żadnego planu. Powinienem wrócić do pokoju i zastanowić się, jak poprawić moją relację z Feranem. To na pewno nie będzie łatwe.
Odwróciłem się, by zrobić pierwszy krok, ale rozkojarzony, nie patrzyłem pod nogi i wpadłem na podest, przewracając doniczkę z kwiatkiem. Rozbiła się z głośnym hukiem. Co ona tu w ogóle robiła?! O nie! Na pewno to usłyszeli.
– Słyszałeś to? – usłyszałem jeden z głosów. Nie wiem, który z nich to powiedział, ale nie miało to już znaczenia. Musiałem się ukryć, bo bieg był ryzykowny. Schowałem się za rośliną o wielkich liściach przy wejściu do szklarni. Co ja robię? Przecież mentalnie jestem szesnastolatkiem, a chowam się przed dziećmi.
– Ktoś stłukł doniczkę... – zauważył Feran, wychodząc na zewnątrz. Yvann zaczął się rozglądać i nagle spojrzał wprost na mnie. Czy mnie zauważył? Wydawało mi się, że dobrze się ukryłem.
– Pewnie jakiś królik ją strącił. – Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. – W końcu w waszym ogrodzie jest ich pełno – powiedział Yvann, próbując uspokoić Ferana. Nieświadomy chłopak przytaknął.
– Chyba masz rację. Zobacz, tam jest jeden. – Z ciekawości wyjrzałem, żeby zobaczyć tego królika. Co mogę powiedzieć? Uwielbiam wszystko, co słodkie, jadalne czy nie.
To jednak nie był mój najlepszy pomysł, bo Yvann od razu mnie zauważył. Wiedział, że chowam się za krzakiem.
– Raczej mówiłem o tym – zwrócił uwagę Ferana na mnie. Oczy mojego brata zrobiły się ogromne, jak dwa spodki.
Yvann podszedł i rozsunął liście, całkowicie odkrywając moją kryjówkę.

CZYTASZ
Elemental Love: Mroczne Przeznaczenie Finroda Roselance [BL]
Novela Juvenil"Co jeśli gra, którą znasz, okazuje się rzeczywistością - mroczniejszą, niż mogłeś przypuszczać?" Finrod, przeniesiony z naszego świata, trafia do rzeczywistości znanej mu dotąd jedynie z ekranu - pełnej magii, intryg i romantycznych uniesień, jak w...