7

0 0 0
                                    

Wracając do gospody spotkałam księcia.

- Gdzie ty byłaś martwiliśmy się nie jesteś jeszcze bezpieczna nie wiadomo czy twój ojciec nie planował czegoś i przy okazji nie nasłał kogoś na ciebie.

- To wy go nie zatrzymaliście.

- Zrobiliśmy to ale uciekł z pomocą jakiejś szajki którą pewnie wynajął na taką okazie. - Dreszcz mnie przeszedł na myśl że on nadal jest na wolności i jakie okropieństwa planuje.

- Byłam w kościele nie mogłam dużej czekać i poszłam sama. Przepraszam. - Powiedziałam z skruchą i opuściłam głowę.

- No bobrze widzę że żałujesz więc tym razem zakończy się na pouczeniu ale następnym razem powiedz gdzie idziesz albo napisz cokolwiek abyśmy choć wiedzieli gdzie szukać.

- Dobrze. - Powiedziałam usłyszałam tylko jak wzdycha. Złapał mnie za ramiona dla otuchy.

- No już wracajmy Carl czeka w gospodzie a wypadek twojego powrotu zjemy i pomyślimy co dalej. - Pokiwałam głową i w ciszy wracaliśmy do czasu mijania gildii.

- Właściwie jeżeli mamy trochę czasu chciała bym iść do gildii po śniadaniu jeżeli mogę?

- Jasne ale dla czego?

- Wstąpienie tam liczy się z tym że mogę się stać silniejsza i nauczę się kilku rzeczy a na wypadek mogę mieć źródło utrzymania. Kolejnym plusem jest to że miasta i wioski będą bezpieczniejsze.

- Tak ale co z minusami? Pierwszy jest taki ze możesz zostać ranna albo okaleczona. Drugim jest nawet śmierć. Nie masz potrzeby aby robić takie rzeczy będziesz miała męża i dzieci nie wystarczy ci?

- Nie nie wystarczy moja matka uciekła od obowiązku wychowywania mnie więc ja nie mam obowiązku aby nie robić tego co chce. Jestem pewna ze wiele mężczyzn i kobiet jest poszukiwaczami przygód mimo rodziny i dobrego statusu. Dlaczego ja nie mogę?

- Bo... Bo jesteś dla mnie ważna i nie chce aby stała ci się krzywda jasne?! - Wykrzyczał mi to w twarz a potem się obrócił gdy twarz stała mu się czerwona. Wmurowało mnie i przez chwile nie wiedziałam co ma zrobić ani co powiedzieć.

- Rozumiem że się martwisz o mnie. Ale to nie jest powód abym rezygnowała. Doceniam to co powiedziałeś i to co mówiłeś ale ja mam też powody dla których nie chce z tego rezygnować.

- W takim razie co mam zrobić abyś się nie narażała? - Obrócił się z smutną i zrezygnowaną miną. podeszłam do niego i złapałam jego chłodne dłonie.

- Trenuj mnie w walce mieczem a jeżeli to ci nie wystarczy zapisz się i utworzymy drużynę. Poznasz przy okazji inną stronę miasta i inną stronę ludzi. Poznasz ludzi którzy nie będą ci się kłaniać tak jak ja. Przy odrobinie szczęścia poznasz kobietę z którą spędzisz życie. - Kiedy mówiłam jego mina wyrażała wiele emocji ale ostatecznie chyba zaakceptował moje rozwiązanie.

- Rozumiem treningi dwa razy w tygodniu i robimy drużynę.

- Dobrze a teraz wchodźmy jestem głodna. - Powiedziałam i weszłam do gospody. Cieszyłam się tym całym zamieszaniem. Plusem tego zajścia jest to ze możliwe nie będę musiała mówić co zaszło w kościele.

Nie wiem czemu ale cała sytuacja z tymi mrocznymi mocami i mocami światła mnie przeraza. Nie wiem czy kiedyś urodziła się takie dziecko. Jeżeli nawet to może nie powinno żyć i zostanę zabita? Wiem tylko że zło zawsze walczyło z dobrem i wynikiem tego była władza. Ale jak mam walczyć sama ze sobą a może mam wybrać jaka chce być? Nie wiedziałam co to znaczy i nie chciałam. Moje dalsze życie ma polegać na znalezieniu mamy przygodach i małżeństwie i żadnych komplikacji nie przewiduje.

Po śniadaniu i rozmowach które mnie nie dotyczyły mieliśmy iść do gildii.

- Możemy zajść przy okazji do kościoła. Jest kawałek dalej. - Zaproponował Carl. Powoli zaczynałam nienawidzić mojego szczęścia bo postanowienie które miało być życiem bez komplikacji pękło jak bańka mydlana.

- Yua już była. Właśnie nie powiedziałaś niczego na temat mocy czego się dowiedziałaś? - Zapytał książę i obaj na mnie spojrzeli wyczekująco.

Chciałam powiedzieć że dowiedziałam się że jestem potworem który nie powinien istnieć i że sama powinnam się zniszczyć ale nie mogłam.

- Niczego nowego. Mam moc woda ognia i rozmowy ze zwierzętami. Tylko te nic więcej. - Zaczęłam bawić się palcami a kiedy książę na nie spojrzał schowałam je za plecy.

- Kłamiesz. 

- Nie. - Zaprzeczyłam szybko.

- Po czym to wnioskujesz? - Zapytał Carl.

- Spójrz jest nie spokojna i zmieniła się postura. Na dodatek zabawa palcami.

- Nie musisz kłamać Yua. Nic ci nie zrobimy. - Chciałam im wierzyć ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam bałam się. Bałam się tego jakim jestem potworem.

- Musze nie chce abyście widzieli we mnie takiego samego potwora którego ja w sobie widzę. Nie chce tego.

- Ej spokojnie nie ważne jakie miała byś moce to nie zmienia tego kim jesteś. Nie zobaczymy w tobie żadnego potwora nawet gdybyś wymordowała połowę świata ja bym ci jeszcze pomógł. 

- Carl ma racja ja jeszcze na dodatek bym cię krył i zataił wszystkie dowody. - Powiedział książę popierając zdanie Carla.

- Możesz nam powiedzieć. - Położyli mi po dłoni na ramieniu. 

- Wszystkie. - Powiedziałam a chłopcy zamilkli i nie ruszali się patrząc na mnie.

- Uuu To całkiem.... - Zaczął car i spojrzał na księcia aby dokończył.

- Niezwykłe. Wytłumaczysz dokładnie? - Dopytał.

- Każdą którą ma  każdy człowiek oraz magi mroku i światła.

- Jakim cudem te dwie moce się wzajemnie wyniszczają? - Powiedział Carl.

- Nie koniecznie Te dwie moce są do walki jak ogień i woda czy powietrze i ziemia. W historii świata i mocy był jeden człowiek który miał to samo czytałem o tym. Niestety zmarł i jedyne co można się dowiedzieć to to że jego tajemnica spoczywa na dnie lochu w Crazy Rainbow Forest.

- W lesie?

- Tak a dokładnie w lochu który się tam znajduje. Przejdą go tylko osoby godne dowiedzenia się prawdy o sobie i poznania mojej tajemnicy.

- W takim razie Yua może chcesz się udać do tego królestwa i przy okazji poznać swoją matkę?

- Co ona tam jest?

- Tak szukaliśmy jej aby ci ją przedstawić to może być idealna okazja co ty na to?  - Spotkanie z matką to moje marzenie.

- Bardzo bym chciała ale co jeżeli mnie nic che widzieć w końcu mnie zostawiła i nie szukała po tylu latach.

- Na pewno miała powody spróbuj. Nie zaszkodzi ci to.

- Macie racie dlaczego nie. - Postanowiłam. Po wejściu do gildii zapisałam się ja i książę i nawet Carl. Potem co nam zostało to czekać na statek i wyruszyć do królestwa aby przyszykować się do podróży.

##########################################################

Następne rozdziały będą dłuższe dajcie znać w komentarzach czy wam to się podoba.

Miłość która będzie nam dana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz