Czemu każdy chce wiedzieć co się działo!? Mam tego dość!
Ciągle słyszę tylko "Eiliah co się działo"
Wyzywanie samej siebie przerwał mi telefon który odebrałam
-Czego- spytałam zła
-Zejdziesz na dół?- spytał Shane
-Ja pierdole na serio tylko po to dzwonisz? Trudno ci ruszyć dupę?
-Idziesz?
-Muszę- spytałam się
-Tak- wywróciłam oczami i się rozłączyłam, wstałam i wyszłam z mojego pokoju
Czego on ode mnie chce? Jeżeli chce się mnie wypytywać to mu przypierdolę, obiecuje
Wchodzę do salonu a tam nie ma nikogo, obok mnie pojawia się Hailie spojrzałam na nią a ona na mnie
- Gdzie jesteście? - spytaliśmy sie
Nagle oczy zasłoniła mi ręka którą złapałam
-To ja- odezwał się Tony
-Tony? Co tu się dzieje?- nie dostałam odpowiedzi, kto by pomyślał że przyjdzie mi umrzeć z ręki mojego brata
Zaczął mnie kierować nie wiem gdzie, wydaje mi się że do kuchni , no cóż, przekaże ktoś Lucasowi że będę go nawiedzać
-STO LAT STO LAT- usłyszałam jak Dylan się drze
-Jeszcze nie teraz- upomniał go, Vincent? Przecież oni zostali w Pensylwanii
Tony zdjął rękę z moich oczu a ja ujrzałam przed sobą dwa torty, jeden Hailie drugi mój, po chwili zauważyłam..Jason'a? I całą moją ekipę? I Vincenta i Willa który byli w Pensylwanii, co?
-STO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM, NIEEECH ŻYJE NAM KA TO? EILIAH I HAILIE!!!- wykrzyczeli bracia wraz z moją ekipą
-Co się dzieje?- spytałam
-Głuptasie, dziś są twoje urodziny- powiedział Luca i mnie przytulił, on tu jest. Naprawdę
Dołączyli do nas również, Max, Felix i Jason, w oczach pojawiły mi się łzy, to jest.. takie piękne
-Wy tu jesteście..- szepnełam
-Zawsze będziemy przy tobie- powiedział Felix, gdy mnie puścili bracia mnie przytulili
-Pamiętacie o moich urodzinach?
-Oczywiście że tak, jesteśmy rodziną- odpowiedział mi Vince
-No fajnie,fajnie a gdzie prezenty?- spytała się Hailie spojrzałam na nią, stoi i czeka na prezent
-Wiesz w naszej rodzinie nie dajemy prezentów, wspólny czas to jest najlepszy prezent jaki można sobie dać- oznajmił Vincent, Hailie tupneła nogą o podłogę jak pięciolatka
-Ale ja chcę prezent!- krzyknęła, zaśmiałam się cicho
-Nie słyszałaś?- spytałam się - czemu tego nie za akceptujesz?
-Nie mówię do ciebie- upomniała mnie, podeszłam do Lucasa, pokazałam mu gestem ręki że później pogadamy, można powiedzieć że ja i wszyscy z BV czasami gadamy po migowemu
-Hailie, zrozum że dla nas prezentem jest spędzenie czasu razem- wyjaśnił spokojnie Will
-Ale..Ale ja chcę coś dostać! Czy wy mnie nie kochacie!?- ryknęła
-Czemu Eiliah to zaakceptowała a ty nie?- spytał Dylan
-Jeśli masz problem to żegnam, ja z chęcią zjem twój tort - powiedział Shane, nie spodziewałam się że tak będą się do niej odzywać
-Nienawidzę was!!- krzyknęła poraz kolejny i pobiegła do swojego pokoju
-Eiliah, czas zdmuchnąć świeczki- zaśmiał się Max - ej! Nie wierzę śiwy włos!- zaśmiał się, nie tylko on bo reszta też zachichotała
-Staruszka- zaśpiewał mi nad uchem Jason
-Jeszcze słowo a wam nie pomogę w następnym "Spotkaniu" a wiecie że beze mnie nie dacie rady- zrobiłam cudzy słów
Podeszłam do czarnego tortu który na górze miał czerwone róże, a brzegi były oblane czarną czekoladą, po środku widniały dwa napisy, jeden był od mojej ekipy "사랑해요 우리 살짝 미친 사이코패스 🖤" co znaczy "Kochamy cię nasza lekko szalona psychopatko🖤"
Drugi zaś brzmiał tak : "Jesteś naszym skarbem Eiliah, jesteś dla nas cenna, razem życzymy ci wszystkiego najlepszego i mamy nadzieję że zapamiętasz te urodziny jak Najlepiej, ps. Ta polewa jest boska!" Zaśmiałam się lekko na te ostatnie zdanie to zapewne był Shane
Po chwili wpatrywania się w tort na raz zdmuchnęłam wszystkie świeczki, mam siedemnaście lat, dziś jest 26 sierpnia, minęło prawie siedem lat od dnia śmierci mojej babci i zamieszkania w domu dziecka
-Jakie życzenie?- spytał się Will z troskliwym uśmiechem
-Nie mam życzenia, nie wierzę w to od dnia w którym moje życzenie się nie spełniło - powiedziałam i wzruszyłam ramionami zupełnie obojętna
- ej Tony masz te dobre papierosy?- spytał się Lucas
Tony podał mu paczkę papierosów które jak dla mnie są obrzydliwe, jakby ja palę ale tem smak, ta firma.. poprostu nie
Vince podał mi nóż i pozwolił abym to ja ukroiła pierwszy kawałek, tak też zrobiła i szczerze nie sądziłam że wystarczy dla każdego
Przenieśliśmy się do salonu gdzie zabrakło miejsc dla Dylana i Maxa więc oni usiedli na stoliku które zaczął trzeszczeć
-Znajdziecie z..- nie dokończyłam bo stolik się złamał przez co w salonie wszyscy zaczęli się śmiać
Szczerze to współczuje temu stolikowi, utrzymać dwie kupy mięśni to jest za dużo, nie wiem czy wam wspominałam ale Max również ćwiczy na siłowni, jego mięśnie są większe od Dylana- o ile to możliwe
-Biedny stolik- zapłakał udawanym płaczem Felix
-Mógł pożyć tak długo- dołączył się Shane
-Już nie ujrzymy go..wiem! Zróbmy pogrzeb!- dał pomysł Max
-Stolika?- zaśmiałam się, on jednak wypadł z kołyski w dzieciństwie- poważnie?
-Stoliku... Przepraszam cię- przeprosił Dylan
-Ej, Vince oni coś pili?- spytałam się
-Raczej nie ale tego pewien nie Jestem- face plam
Takim oto sposobem zrobiliśmy pogrzeb stolika, w dodatku mnie w to wciągnęli tłumacząc że muszę wygłosić jakąś wymowę, później sięgaliśmy po alkohol - co zbyt dobrym pomysłem nie było
Impreza przeniosła się na taras gdzie jest basen, Alkohol, basen, BadVillian, to sie źle skończy
-Ej! Ona ukradła mi jednorożca!- oburzył się Shane
Zaśmiałam się, sama trochę wypiłam ale to co odwalali chłopcy, to po prostu inni szał
Dylan próbował włożyć na głowę Vincenta kosz na śmieci, ale mu się nie udało to u wziął się na Willa
Mało tego, Lucas zaśpiewał mi "romantyczną" serenadę i daje tu cudzysłów bo w prawdzie nic nie rozumiałam z jego bełkotu
A wisienką na torcie jest to że nachlany Jason wrzucił Willa do wody - który o dziwo też wypił, później sie ganiali
Muzyka gra na cały głos a ja nie wiem kiedy zasnęłam na dmuchanym jednorożcu w mokrych ubraniach na środku basenu
CZYTASZ
Zepsuta Monet
Teen FictionHistoria opowiada o biliźniaczkach Monet. Hailie która jest ulubienicą Jej mamy, zawsze dostaje to co chce ma najpiękniejszy pókuj, jest rozpuszczoną nastolatką która ciągle dostaje atencję, ma najlepsze oceny. Za to jej o dwie minuty starsza siost...