.30."dziwne Spotkanie Charlotte Monet-Hwang"

442 23 11
                                    

Ale to było niezręczne. Po tym jak każdy się z nami pożegnał wyszliśmy z domku czekając na taksówkę

Po kilku minutach na wjazd wjechała Taxi.

***

Po tym jak nasz samolot wylądował jechaliśmy kilka godzin do Hotelu w którym zostaniemy przez kilka dni

Przez to że jesteśmy najważniejszi w Hierarchii to my musimy pilnować aby na Death party Bal wszytko było idealne

Gdy weszliśmy do środka Hotelu ujrzałam Rodrica Rettera który razem z swoimi przyjaciółmi wynajmował pokój

Gdy zauważył że i my tu jesteśmy podszedł do nas z firmowym uśmiechem

- Witam BadVillian - przywitał się

- Witamy Deadly Winter - Również przywitał się Jason

- Rodric jakie chcemy.. - zatrzymał się Charles gdy zauważył nas. Charles jest nowy w Deadly Winter i sam nie zna nas - Monet?

- Witam Charles - przywitałam się chłodno

- Eiliah Monet? - niedowierzał - co ty tu robisz?

W piątkę ruszyliśmy do windy ignorując resztę osób z Deadly Winter. Jakimś cudem udało nam się zmieścić w windzie

- Skąd go znasz? - spytał się Felix

- Nieważne - machnęłam ręką. Wyszliśmy z windy kierując się w stronę naszego wspólnego pokoju

Wiem dziwne to brzmi. To jest tak jak by apartament z kuchnią, łazienkami, salonem i osobnymi pokojami. Sama nie wiem jak Jason'owi udało się znaleźć taki hotel

Gdy weszliśmy do środka odrazu zabraliśmy się za zapoznanie oraz zdecydowanie kto gdzie ma pokój

Sam apartament jest urządzony w  mrocznym stylu. Moja sypialnia  niewiele się różni od sypialni chłopaków lecz ja mam balkon oraz własną łazienkę. Usiadłam na łóżku a w rogu pokoju zauważyłam moją walizkę

Jak? Jakim cudem ona się tu tak szybko znalazła?. Nie ważne. Sięgam po walizkę i zaczynam rozpakowywanie

Dwie godziny później

Czy rozpakowywanie się zajęło mi aż dwie godziny? Tak. Czy jestem zmęczona? W cholerę

Niby tylko wieszanie ubrań i rozkładanie rzeczy ale jednak jest to męczące

Wychodzę z sypialni i idę do kuchni w której jest cała piątka

- Nie ma popcornu - jęknął Felix i padł na krzesło

- Po co wam popcorn? - pytam

- chcemy zrobić wieczór filmowy - wyjaśnił Lucas

- ale nie ma popcornu! To co to za wieczór filmowy - Felix ma świra na punkcie popcornu. Wiem dziwne

- już nie marudzić - machnęłam ręką - zlituje się i pójdę wam po ten jebany popcorn

- Ale nie znasz okolicy - przypomniał mi Max

- To poznam - uśmiechnęłam się i  ruszyłam do korytarza aby ubrać buty. Zabrałam telefon i wyszłam z pokoju idąc w stronę windy. Mam bardzo dobrą orientacje w terenie

Weszłam i przycisnęłam przycisk który sprowadzi mnie na dół

Mam nadzieję że nie spotykam nikogo z Danger$us dragons-X , a już szczególnie Lili. Dziewczyna może się wydawać miła ale jest chamska  i w dodatku śliniła się do Lucas'a. Dopiero po tym jak jej grzecznie wyjaśniłam kto tu rządzi dała mi spokój. Nadal chowam do niej urazę.

Gdy wyszłam z hotelu zdecydowałam że przejdę się jakąś uliczką. Założę się że na końcu będzie jakiś mały sklepik

I tak wiem że chodzenie w nocy po jakiś podejrzanych uliczkach jest niebezpieczne ale lubię grać z śmiercią w kotka i myszkę.

Mimo tego że świeci tu jedna lampa to i tak widzę dość dobrze.

Przed twarzą pojawia mi się jakaś nastolatka. Nie wiem ile ona może mieć lat? Z czternaście?

Ma czarne jak smoła włosy i jedno czerwono-krwiste pasemko. Kolor oczu również jest dziwny ponieważ ma czerwone oczy. Jest blada i ubrana na czarno- czerwono

- Kim jesteś? - spytaliśmy w tym samym czasie

- Ty się pierwsza przedstaw - oznajmiłam lodowatym głosem. Ona jedynie westchnęła

- Jestem Charlotte Monet-Hwang

- Monet-Hwang? - szepnęłam do siebie

- Twoja kolej - przypomniała mi

- Eiliah Monet

- Chwila,chwila - zaczęła rozmyślać - twoja siostra to Hailie Monet

- Tak, skąd to wiesz?

- umm... Nie wiem jak ci to powiedzieć

- Mów - zażądałam

- Dobra a więc wiesz co to światy równoległe?

- Miej więcej - wzruszyłam ramionami 

- Ja jestem z innego świata. Moją mamą jest Hailie.. a raczej Melvanii, zmieniła imię - uśmiechnęła się - a tata to Lucyfer

- Ten upadły anioł? - spytałam z kpiną. Ona pokiwała twierdząco głową - nie wierzę ci. Chce jakiś dowód

- no tak, nieufna - zaśmiała się cicho po czym wystawiła przed siebie rękę

Na jej dłoni zapłoną ogień, fioletowy ogień. Prawdziwy cholera ogień. Powoli podeszłam do dziewczyny uważnie spoglądając na jej dłoń

- to cię nie boli? - spytałam

- Nie, może jedynie trochę łaskoczę - uśmiechnęła się ciepło po czym płomyk znikł

- czyli.. jesteś z innego świata równoległego? - ona pokiwała twierdząco głową - i jakimś cudem jesteś tu

- Wiesz.. chciałam zobaczyć moją mamę kiedy jeszcze mieszkała z babcią - westchnęła - ale to nie tu

- a nie boisz się że tu utkniesz?

- w każdej chwili mogę uciec stąd

Lucas: wszystko ok?

Spojrzałam na komórkę na której widniała wiadomość od mojego chłopaka

Eiliah: tak za chwilę wrócę

Wystókałam odpowiedź w klawiaturę i wróciłam do przyglądania się Charlotte

- mogę twój numer? - spytała

- Tak

Podałam jej numer telefonu a ona dała mi swój. Jeszcze chwilę pogadaliśmy po czym ona zniknęła

Charlotte: wybacz że tak zniknęłam ale muszę wracać

Eiliah: spoko, odwiedź mnie kiedyś

Po odpowiedzeniu na wiadomość ruszyła do sklepu kupić popcorn w końcu po to wyszłam

Nie mogę w to uwierzyć że spotkałam kogoś z rodziny ale z innego świata. To się wydaje takie.. takie nierealne. A jednak.

Teraz już mam dowód na to że jednak nie jesteśmy sami w wszechświecie i tak dalej.

Charlotte Monet-Hwang wydaje się miłą osobą. Mam nadzieję że jeszcze kiedykolwiek się spotkamy. Polubiłam rozmawianie z nią 

Zepsuta MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz