Oliver
Drzwi czarnego Mercedesa zamknęły się z hukiem przez co zwróciłem uwagę kilkunastu osób znajdujących się na podwórzu. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na zegarek na nadgarstku. Dochodziła szesnasta a słońce powoli znikało za drzewami.
Idąc wąską ścieżką prowadzącą do wielkich czarnych drzwi spojrzałem na Cassandre. Miała może z szesnaście lat lecz przez mocny makijaż i styl ubioru wyglądała na ponad dwadzieścia. Łapczywie wpatrywała się we mnie a gdy złapałem z nią kontakt wzrokowy posłała mi delikatny uśmiech.
Zignorowałem to i szedłem dalej lecz nastolatka na tym nie poprzestała. W momencie kiedy przechodziłem obok niej jej dłoń dotknęła mojej.
Zatrzymałem się czując, że całe moje ciało się spięło. Nienawidziłem gdy ktoś dotykał mnie bez mojej zgody. Bez słowa zbliżyłem się do dziewczyny i wyciągnąłem zza paska pistolet. Brunetka otworzyła szerzej oczy kiedy lufa przyległa do jej biodra.
- Jeszcze raz mnie kurwa dotkniesz a odeśle tą śliczną główkę do twojego tatusia - zagroziłek muskając opuszkiem kciuka jej policzek.
Nie czekając na odpowiedź dziewczyny, która najprawdopodobniej nie należałaby błyskotliwej odsunąłem się i odeszłem. Byłem pewien, że gdyby powiedziała chodź jedno słowo nacisnął bym spust. A to nie skoczyło by się dla mnie dobrze. Moja reputacja tu nie należała do najlepszych. A zamordowanie jednej z uczennic na oczach innych nie należało do najrozsądniejszych rzeczy jakie mogłem zrobić.
Gdy znalazłem się w na korytarzu w oddali dostrzegłem Alexa. Jego widok tu mnie nie zdziwił. Bywał tu często z Rihanem, który zastępował mnie w czasie gdy przebywałem w Nowym Jorku. A gdy zobaczyłem promienny uśmiech na twarzy Coopera żałowałem, że nie zostałem tam na dłużej.
- Jest i mój naj lepszy przyjaciel! - krzyknął w moją stronę podkreślając jednocześnie trzy ostatnie słowa.
Nie skomentowałem tego. Do naj lepszych przyjaciół było nam daleko. A przynajmniej z mojej perspektywy.
Gdy zbliżyłem się do blondyna ubranego w szare dresy spowazniałem jescze bardziej. Niedaleko stał mój pierdolony brat.
- A co ty taki przygnębiony, hmm? Wyglądasz jakby co najmniej ktoś ci odmówił seksu - stwierdził ze śmiechem.
Zacisnąłem dłoń w pięść.
- Stąpasz po cienkim lodzie, Cooper... - zacząłem lecz blondyn, który rzadko kiedy brał moje slowa na poważnie zaczął się śmiać.
- Stary... - odparł - Loda to może ci zrobić Scarlett...
Zamrugałem kilkukrotnie. Już od dawna nie słyszałem aż tak błyskotliwego tekstu.
- Po moim kurwa trupie.
Zza moich pleców nagle wyrosła Scarlett. Skrzyżowała ręce pod piersiami a na jej twarzy widniał grymas.
- Fajnie, że w końcu sobie przypomniałeś o tym, że stanowisz piecze nad tą szkołą - blondynka spojrzała na mnie sugerująco - Już się zaczęłam o ciebie martwić...
- Z pewnością tak było.
Kolejny głos jaki usłyszałem należał do Rihana. Stanął obok Alexa poprawiając marynarkę.
CZYTASZ
Night of blood [Część 1]
Romance"Szukałem jej w każdej innej aby chodź na chwilę zapomnieć o bólu. Nie spodziewałem się jednak, że spotkam kogoś kto sprawi, że minie on na zawsze'" Oliver po śmierci ojca wraz z przyjacielem wraca do Seatlle. On by przejąć obowiązki po zmarłym Thom...