14. Jasmine?

103 9 0
                                    

Iris

Westchnęłam męczeńsko zaraz po przekroczeniu domu dając tym samym znak rodzicom, że ich ulubione dziecko przybyło.

Chociaż teraz zaczynałam wątpić w swoją pozycję bo tej jedynce z włoskiego.

- Iris to ty?! - spytała mama.

Wzięłam wdech mając zamiar odpowiedzieć, że tak jednak zamiast tego odezwał się Alex.

- Tak mamusiu! To ja! - odparł piskliwie starając się jak najbardziej upodobnić swój głos do mojego.

Oliver spojrzał na blondyna z politowaniem na co ten się wyszczerzył pokazując nam szereg białych zębów.

Zacisnęłam usta w waską linie starając się nie roześmiać.

Od dwóch lat słyszałam ten sam głupi żart. Ciągle śmieszył tak samo.

- Iris, wiesz... Nigdy nie planowałem ingerować w twoje towarzystwo ale patrząc na to jak niski poziom inteligencji ma twój kolega... - przeniosłam wzrok na ojca, który własne zszedł ze schodów. Jego usta wygięły się w krzywy uśmiech, który zszedł zaraz po zobaczeniu mojej obstawy. - A ten to kto? - tata wskazał brodą na bruneta pod drzwiami.

- To Oliver - odparłam krótko.

- I co pan do mnie ma? - zapytał oburzony Alex.

- Opierdoliłeś mi ostatnio moją zapiekankę. - wyjaśnił spoglądając złowrogo na Coopera.

- Powiedział pan, że jej nie chce! - Alex uniusł ręce w obronnym geście - I...

- Iris, dziecko spotkaj ty się od czasu do czasu z jakąś koleżanką. Pouczcie się czegoś, nie wiem... Pomalujcie sobie paznokcie czy co tam robią dziewczynę ale błagam... - Tata złapał się za głowę. - Ja już mam dość tego, że czuje się jakbym miał na utrzymaniu kolejnego dzieciaka...

- Zacznijmy od tego, że Iris nie ma koleżanek.

Przewróciłam oczami na to stwierdzenie. Chociaż w sumie Alex miał rację. Nie miałam koleżanek. Nikt mnie nie lubił. I to chyba ze wzajemnością.

W szkole od zawsze byłam tylko ja i Vicky przeciwko wszystkim innym.

Nie miałam pojęcia o co chodziło. Może o mój niewyparzony język? Mimo tego, że starałam się być miła dla każdego nie zawsze mi się to udawało.

- No to może czas najwyższy je sobie znaleźć - ojciec posłał mi sugerujące spojrzenie.

Prychnełam.

- Dobra koniec tematu. - obruciłam się by spojrzeć na Olivera. Jego końciki ust delikatnie drgnęły - Chodźcie.

Ruszyłam schodami do góry jednak w porę mi się coś przypomniało.

- Właśnie, tato! - krzyknęłam gwałtownie się zatrzymując - W szkole jest mecz a później dyskoteka! Mogę iść?

- A rób co chcesz! - odparł od razu.

Zaśmiałam się.

- On by ci nawet na Alaskę pozwolił wyjechać - mruknął Alex stojący za mną.

Night of blood [Część 1] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz