19. To chyba miłe uczucie, co?

86 5 1
                                    

Iris

Zeszłam na dół i od razu ruszyłam do kuchni gdzie jak się spodziewałam zastałam mamę.

- Dzień dobry kochanie - kobieta posłała mi promienny uśmiech stawiając na blacie stołu talerz z naleśnikami - Wyspałaś się?

Kamień spadł mi z serca gdy po jej głosie zorietnowałam się, że wstała w dobrych humorze i obejdzie się bez porannej awantury.

- Średnio - mruknełam poprawiając grzywkę.

- Miałaś koszmary? - wyraz twarzy mamy od razu się zmienił.

Pokreciłam głową odkręcając słoik z dżemem.

- Nie. Po prostu trochę za długo gadałam z Victorią i zasnęłam późno. - odparłam.

Mama odetchnęła.

- Jak coś by ostatnia sytuacja się powtarzała to mów. - Posłała mi ciepły uśmiech - Wznowimy terapię.

- jasne - uśmiechnęłam się krzywo na myśl o swojej byłej terapeutce. - Tak w ogóle to słyszałaś o tym co się stało z panią Spencer? - ciarki obeszły moje ciało na wspomnienie wczoraj rozmowy z Victorią.

Kobieta spoważniała. Zacisnęła usta w waską linie i pokiwałam głową.

- Tak, to dość niepokojące. - Mruknęła wbijając spojrzenie w swoje czerwone paznokcie. - Ale nie powinnaś tym sobie zaprzątać głowy, skarbie. Takie rzeczy na ciebie źle wpływają.

Potaknełam mimo, że się z nią nie do końca zgadzałam.

- Jasne - mruknełam.

- Ale dobrze by było jakbyś nie szlajała się sama po mieście. Szczególnie nocą dobra?

- Okej.

Gdy zjadłam śniadanie wyszłam z kuchni a moje myśli ciągle krążyły wokół artykułu, który wczoraj streściła mi Victoria. Mianowicie, Emma Spencer, moja nauczycielka Włoskiego została zamordowana a jej ciało brutalnie zmasakrowane. Było to nieco niepokojące a szczególnie to, że jeszcze przed weekendem powiedziałam, że zrobiłabym wszystko aby ta kobieta przestała uczyć.

***

- Jestem tak cholernie zła - wyznałam chowając twarz w dłoniach.

Zane położył dłoń na moim ramieniu w akcie dodania mi otuchy jednak to nic nie dało.

- To napisz i przeproś? - zasugerował szatyn za co oberwał od Victorii. - Kurwa, Vicky co ty masz z tym wbijaniem mi palców w żebra? - spytał krzywiąc się.

Blondynka oprawiała włosy i wzruszyła beztrosko ramionami.

- Gadasz głupoty więc obrywasz. Proste. - White spojrzała na mnie a na jej bladą twarz wkradł się uśmiech. - Nie przejmuj się nim. Zanim się spotkacie zdążycie oboje o tym zapomnieć.

- Kurwa Victoria, uderzyłam go tak mocno, że leciała mu krew z nosa! - przypomniałam jej - O takich rzeczach się nie zapomina.

Od pierwszej lekcji cała trójką analizowaliśmy sprawę z Lucasem, który na stałe opuścił nasze piękne Seattle. Chociaz czy takie piękne to bym nie powiedziała.

Night of blood [Część 1] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz