Iris
Obudziłam się pierwsza. Widząc, że Oliver jeszcze spał najciszej jak umiałam opuściłam łóżko okrywając chłopaka szczelnej kołdrą. Wyglądał dość uroczo kiedy spał.
Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu swoich ubrań. Szybko nałożyłam bieliznę i narzuciłam na siebie czarną koszulę Olivera, która leżała na podłodze. Nie miałam pojęcia gdzie była moja sukienka a nie lubiłam grzebać w cudzych rzeczach. Było to dla mnie okropnie niekomfortowe. A już szczególnie bez jego zgody.
Z nudy zaczęłam się rozglądać po pokoju. Urządzony był bardzo ładnie. Ciemne szare ściany z dziwną teksturą, białe filary, czarne panele, którymi była wyłożona podłoga ciemne meble, olbrzymi żyrandol i wielkie okna z widokiem na piękny ogród i rozciągający się w oddali las.
Zbliżyłam się do nich odsuwając czarną zasłonę. Ogród był ponury. Wszystko obumarło. W końcu był listopad. Mogłam go porównać do tego z filmu "Tajemniczy ogród" jeszcze sprzed przyjazdu Marry. Tyle, że ten był o wiele bardziej mroczny. Moją uwagę przykuła w szczególności fontanna i kilka rzeźb porośniętych bluszczem wielkie drzewo na którym zawieszona była huśtawka i obumarłe kwiaty. To był smutny a zarazem piękny widok, który pragnęłam namalować.
To jak bardzo zachwycał mnie ten dom było niedoopisania. Każda jego część miała w sobie coś pięknego. Wszystko ze sobą współgrało. Marmurowe schody. Ciemne tapety gigantyczne okna i wspaniałe obrazy.
Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Z jednej strony byłam już trochę głodna lecz nie chciałam się sama kręcić po budynku nie do końca nawet wiedząc w jakiej części się znajduje. Wczoraj nie przywiązywałam uwagi do tego gdzie szliśmy i jakimi korytarzami.
Nie mając co robić podeszłam do komody, na której znajdowało się kilka książek.
Od razu przypomniałam sobie co Oliver mi powiedział. "Czy ja wyglądam ci na kogoś kto czyta książki?". Sięgnęłam po jedną a gdy po opisie wywnioskowałam, że byl to kryminał. Tak samo z resztą lektur.
Odwróciłam się słysząc cichy pomruk. Brunet przegrał twarz i zamrugał. Zmarszczył brwi rozglądając się wokół jakby sam do końca nie wiedział gdzie się znajduje.
- Dzień dobry. - Przywitałam się jako pierwsza.
Ten spojrzał na mnie a jego twarz się rozjaśniła. Powoli zbliżyłam się do łóżka aby usiąść na jego krawędzi.
- Hej. - Odparł przyglądając mi się. - Dawno wstałaś?
Pokreciłam głową. Dając się przyciągnąć bliżej.
- Piętnaście minut temu. - Szepnęłam kładąc się obok. - A co?
Jego ciało było tak ciepłe, że mogłabym tak leżeć i leżeć a nawet by mi się nie znudziło.
Howard przez chwilę nie odpowiadał bawiąc się moimi włosami. Z moich wczorajszych loków zostało tyle co nic i liczyłam, że nie będzie tego komentować.
- Ładnie wyglądasz. - Stwierdził składając pocałunek na moim dekolcie.
Uśmiechnęłam się. To było nawet przyjemne. Położyłam głowę na jego torsie dając się głaskać po włosach.
CZYTASZ
Night of blood [Część 1]
Romantik"Szukałem jej w każdej innej aby chodź na chwilę zapomnieć o bólu. Nie spodziewałem się jednak, że spotkam kogoś kto sprawi, że minie on na zawsze'" Oliver po śmierci ojca wraz z przyjacielem wraca do Seatlle. On by przejąć obowiązki po zmarłym Thom...