Rozdział 9.

107 5 16
                                    


Od sytuacji z kwiatkami minęło kilka dni przez które dostawałam codziennie żółte róże z karteczkami na których były groźby.
Uroczo
Jestem pewna że robi to mama ale nie mam na to żadnych innych dowodów oprócz jej pierścionka i włosów które wyleciały jej z głowy
Niech łysieje
Brzmi to tak absurdalnie że aż czasami nie wiem co mam o tym sądzić
Własna matka przynosi mi karteczki z groźbami.

Dzisiaj w nocy nie zmrużyłam oka ani razu, bałam się zasnąć.
Cały czas wydawało mi się że ktoś mnie obserwuje, dostałam też zawał przez nietoperza który wleciał do mojego pokoju przez okno, schowałam się w łazience, dzwoniąc do mojego brata który był w pokoju obok, informując go ze mały Batman lata mi po pokoju.
Poskromił go moim klapkiem z Hello Kitty.
Bohater normalnie.
Siedział potem ze mną do 2 u mnie i obgadywaliśmy lampucery z naszej szkoły, Olivier pytał się też jak wygląda nasza relacja z Hugo bo chłopak nie chce mu nic powiedzieć, wyjaśniłam mu że mi się on podoba ale nie wiem czy jest to odwzajemnione uczucie.
Nie było to jakieś dziwne ponieważ zazwyczaj rozmawiamy razem o takich rzeczach,na przykład kilka miesięcy temu Oli kazał mi wystalkować jakąś laskę na socialach bo stwierdził że wygląda jak tania dziwka a się strasznie do niego przystawia i nie wie czy ma brnąc dalej z nią w jakąś relację.

Serio była tanią dziwką.


Około 6 zeszłam do kuchni zrobić sobie szybkie śniadanie,a już po chwili zaczęłam się ogarniać na zakończenie roku szkolnego.
Nie wierzę kurwa że zdałam, na farcie wszytko mi idzie w życiu.
Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż zwykle, dokleiłam też znowu metalowe kuleczki które miały imitować kolczyki na twarzy. Wyprostowałam włosy, w między czasie poszłam też obudzić mojego brata żeby zdążył sobie coś zjeść zanim wyjdziemy. Ubrałam dzisiaj czarna spódniczkę, była niesamowicie krótka ale stwierdziłam że chce wyglądać dzisiaj zajebiscie, do tego biały top w stylu bandeau, na nogi założyłam kabaretki i wysokie kozaki od naked wolfe.
Na szyję dałam łańcuch z krzyżem i kolczyki z zastawu do tego, jakby pan Bóg mnie dzisiaj opuścił i jednak mieliby mnie nie przepuścić z niewiadomych przyczyn.
Zanim zaczęliśmy się pakować do auta mojego taty wzięłam swoją torebkę i zażyłam kilka tabletek uspokajających.

Przy bramie czekał już na nas Viki a obok niego stali Royowie, moje spojrzenie od razu skrzyżowało się z starszym chłopakiem.
Sposób w jaki on wygląda powinien być zakazany, jak tylko go zobaczyłam zrobiło mi się niesamowicie gorąco.
Ubrał dzisiaj czarną obcisłą koszulę, czarne baggy spodnie i srebrny łańcuch na szyi.
Chłopak widząc że przyglądam mu się od dłuższego czasu, podszedł do mnie przytulając się do mnie.

-Japierdole, wyglądasz dzisaj tak zajebiście-wyszeptał mi do ucha

-Ty też niczego sobie-odpowiedziałam uśmiechając się do niego

****

Po odebraniu świadectw popłakałam się żegnając się z Vikim bo już jutro wyjeżdża na wakacje z swoimi rodzicami i po raz pierwszy nie spędzimy ze sobą dnia smoka w Dragstone, jest to taka wielka impreza organizowana na dworze na cześć naszego miasta, które wiąże ze sobą historię z smokami.
Po chwili chłopak odchodził już w stronę auta jego mamy, czekałam aż odjedzie i machałam mu aż samochód zniknął mi z pola widzenia.

Szukając chłopaków zauważyłam, wielkie zbiegowisko na parkingu, zainteresowana od razu poszłam w tamtą stronę.

Ktoś się bił

Tym kimś był kurwa Hugo

Napierdal się z jakimś typem którego kojarzę aby z imprez dla starszych klas.
Przepchnęłam się na sam przód żeby widzieć dokładnie co się dzieje, Roy siedział okrakiem na tym typie i okładał jego twarz pięściami, zauważyłam mojego brata, Nathana i jeszcze jakiś innych typów którzy próbowali ich oddzielić.
Po chwili w centrum bójki przybiegła Jadwiga, zaczęła krzyczeć i budzić zamieszanie wokół siebie

DragontownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz