prolog

85 4 1
                                    

Gdy kolejny nudny dzień w ninjago nie zaczął się zbytnio normalnie wiedziałem już, że coś jest nie tak, wstałem i poszedłem do kuchni. Gdy nagle usłyszałem  mistrz Wu woła mnie do pokoju. Gdy wszedłem do pokoju Wu ten tylko powiedział bym zawołał wszystkich więc to zrobiłem.

Gdy wszyscy byliśmy już w pokoju Wu, zobaczyłem że trzyma w dłoni dziwną kartkę odrazy zrozumiałem że to zapewne jakaś przepowiednią bo kartka wygląda na bardzo starą a sam Wu miał bardzo dziwną minę, smutną i jednocześnie zawidzioną. Tak jak podejrzewałem okazało się że to kolejna przepowiednią. Tak jak przepowiednią o zielonym ninja ale ta była inna, przepowiadała że pewnego dnia przez wszystkich 6 ninia na ninjago zostanie zesłane ogromne zło które nie zna za krzty współczucia i żalu. Wu powiedział że najbezpieczniej było by się rozdzielić na jakiś czas. Wszyscy przeżyli w tamtym momencie totalny szok. Każdy na inny sposób. Ja siedziałem cicho i zastanawiałem się co się stanie z moją relacją z nyą. Lloyd chodził w kółko ewidentnie nie kontaktująć. Zane usiadł na łóżku Wu i myślał. Cole i Kai się kłócili a Nya wtuliła się we mnie, widziałem że jest bliska płaczu . Nie wiedziałem co mam w tamtej chwili zrobić, siedziałem cicho i patrzyłem w jeden punkt dopóki ktoś nie wybudził mnie z mojego transu. Był to Wu, powiedział z dość smutnym wyrazem twarzy, że nie wie na ile powinni się rozdzielić ale wie, że napewno każdy z nas powinien być w innym miejscu. Spojrzał wtedy pamiętam na mnie i na Nye. Powiedział też że dzwonić do siebie możemy i się kontaktować ale niesty nie spotykać. Wiedziałem że jeżeli ma nadejść coś tak strasznego to napewno nie możemy się widzieć przez dłuższy czas. Poszedłem potem praktycznie że łzami w oczach do swojego pokoju się pakować. Nie wiedziałem gdzie mam iść? dokąd mam iść? a może do kogo mam iść?

Pamiętam do tej pory jak zegnałem się że wszystkimi... Żegnałem się z Cole, jak żegnałem się z Lloydem, Kaiem, Zanem, Mistrzem Wu, no i Nyą przeżywałem to tak samo mocno jak ona, obiecała mi wtedy że będzie codziennie do mnie pisać a ja mam jej odpisywać.

Obiecałem to mimo to że wiedziałem że nasza relacja masakrycznie na tym ucierpi tak samo jak z resztą. Ale wiedziałem też że nie jest to nasze ostatnie spotkanie.

For us - Ninjago || Jay WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz