Pov Jay
Czyli Lloyd naprawdę ma nowe moce. I to takie, dziwnie podobne, do.. Garmadona.. nie nawidzę Garmadona.. zadał mi za dużo cierpienia, wyzywał mnie, śmiał się ze mnie, po prostu uprzykrzał mi życie. Wiem ,że jest on ojcem Lloyda, ale nie zmienia to faktu, że go nie lubię. Lloyd w sumie chyba też, niby się zmienił ale i tak nigdy za nim nie przepadałem.
Siedziałem w pokoju i przeglądałem moje stare zdięcia z Nyą, robiłem tak jak było mi smutno. A teraz dosłownie tażałem się w łzach jeżeli mogę to tak nazwać. Brakuje mi jej. I to cholernie. Niby mnie zdraziła, doszedłem do wniosku że to nie może hyć jej wina, ten gościu musiał ją zatruć czy coś, nikt naturalnie nie ma całych czarnych oczu i tak bladej skóry.
Co do Lloyda to.. żali mi chłopaka.. jest taki młody a przeszedł tak wiele. Mam nawet wrażenie że nie powiedział nam wszytskiego.
Gdy Lloyd wyszedł z "garażu" ustaliliśmy że pogadamy już jutro rano, nie będziemy go jeszcze bardziej męczyć bo dało się zauważyć że ta rozmowa była dla niego ciężka.
Następnego dnia zebraliśmy się wszyscy w salonie na śniadanie a przy okazji zaczeliśmy rozmowe o "zagładzie świata" jak to wybitnie mistrz Wu nazwał.
-mam pewne podejrzenia, że możliwy jest koniec ninjago. Kiedy się rozdzieliliśmy znalazłem tą przepowiednie, jestem bardzo podobna do tej ale jednak inna niektóre zdania nie pasowały mi kompletnie. Teraz zaczyna nabierać trochę sensu- Wu zaczął gadać tymi swoimi zawiłymi zagadkami
-jak ona brzmi?- Kai wydawał się być trochę przestraszony
-Gdy zieleń na fiolet się zmieni, gdy ogień serce roztopi, gdy lód płuca zamrozi, gdy ziemia grunt straci ,i gdy błyskawice w siłę się połączą. Jeden żywioł się odpali reszta powstrzymana być nie może. Żywioły te na świat niebezpieczeństwo zniosą, nie będzia dało się pokonać, nie będzia dało się zatrzymać, ale będzie dało się poświęcić by zakończyć ten harmider- Wu skończył cytować przepowiednie a ja poczułem jak to co zjadłem podchodzi mi do gardła
-Czyli, jedno z nas będzie musiało się poświęcić, żeby zniszcyzć jakieś zło które sami przywowłamy? To nie ma sensu! I tego nie da się już nawet powstrzymać tak! Nie no zajebiście kurwa- Kai tak wrzeszczał że chyba było go słychać w ninjago.
-możesz nie krzyczeć- warknął na niego Lloyd. Kai trochę ochłoną
-Podsumowując. Gdy nam uruchomią się jakieś tam moce na ninjago spadnie zagłada? A w dodatku nie możemy tego zatrzymać bo Lloydowi już się pojawiły a z tego co rozumiem to jak jednemu się pojawi to reszcie po czasie też. I jako wiśnke na torcie ktoś będzie musiał się poświęcić żeby po raz setny uratować ninjago- dowalił dodatkowo Cole.
-a znalazłeś może coś jeszcze mistrzu na ten temat?- dostałem nagle olśnienia
-Mam wrażenie że dotyczy to czegoś innego, ale tak, było coś jeszcze. Ale nie ma to zbytnio jak dla mnie sensu- dla Wu nie ma sensu? Wow, trzeba w kalendarzy zapisać
-no to mów, może coś jednak to do tego tyczy- pośpieszyłem go odrobinę, bo czułem, że i mi nerwy już pękają
-Gdy rodzina mistrza żywiołu zemsty zapragnie powstanie dzięki swym pomysłom i inteligencji, emocje i przeszłość wykorzysta, by swego dopiąć. Litości za krzty nie będzie miał, bo dla niego, zemsta to jedyna odpowiednia kara- Wu się chyba wczół bo powiedział to jakby takim demonicznym głosem, nie powiem ciekawie to brzmiało.
-A to nie chodziło może o mojego ojca? To niby już było. Ale wiesz kiedy to zostało napisane? No chyba wątpie- Lloyd miał już podwyższone ciśnienie
-Wątpie mój bratanku, nie pasuje tutaj opis. Owszem twój ojciec był zły, ale litości miał, i to w brew pozorom dość dużo, to jest coś co dopiero nadjedzie, ale nie jestem pewien czy wiąże się to z tym. Chodzi o jakaś rodzinę. Brata? Siostrę? Może Ciotka nawet twa- Wu zaczynał już mówić tak że ledwo dało się go zrozumieć
-ale to co? Narazie nic więcej nie wiemy? Żadnych znaków? Bójek? Dziwnych ofiar?-dopytaywał się Lloyd
-nie, nic, kompletnie. Szukałem różnych informacji teraz na szybko ale nic nie znalazłem- powiedział po chwili ciszy nindroid
-może musimy dać czasu trochę? No bez wskazówek nic nie zrobimy- powiedziałem
-ty to byś tylko odpoczywał, co?- burknął Cole na co spojrzałem na niego wzrokiem godnego zabicia
-ty to byś tylko jadł, co?- odbiłem pałeczke na co Cole nic nie odpowiedział
Ostatecznie rozeszliśmy się po pokojach. Mamy zwracać uwagę na najmniejsze zamieszki w mieście, szukać znaków, jakiś bójek.
Gdy wszedłem do pokoju walnąłem się na łóżko nawet nie rozglądając się po pokoju. Włączyłem sobie jakąś muzykę na spotify i wygrałem pierwszą lepszą grę na telewizorze wiszącym na ścianie na przeciwko łóżka.
Zbliżała się 15 czyli obiad i trening. Lubiłem trenować ale dziś nie miałem jakoś na to ochoty.
Zszedłem na dół do kuchni i wziąłem swoją porcję, nie graliśmy w sumie zbytnio o niczym ważnym gdy usłyszeliśmy wiadomości w telewizorze.
-właśnke odbył się napad na restarację! Policji nie udało się niesty dotrzeć na czas. Jednakże stało się ciś bardzo dziwnego, nie zostało nic skradzione, wszytsko jest na swoim miejscu. Ale jednej żeczy brakuje, albo może raczej kogoś? Po napadzie znikneła właścicielka lokalu, Skylor Chen. Rabusie zostawili po sobie jedynie parę śladów. Gdy uda się z nich coś wyczytać damy państwu znać- plotkara skonczyła gadać
Popatrzyłem z przerażeniem na Kaia. Chłopak cały był blady i wyglądał jakby zaraz miał zemdleć. Widziałem jaki był przerażony. Był chłopakiem Skylor. Kochał ją. A wręcz wariował na jej punkcie. Kai zrobił się po chwili wręcz biały, jego palce zacząły płonąć ogniem. Jego oczy zabłysneły czerwienią a w okół niego pojawiła się taka jakby pomoarańczowo-czerowona aura. Chłopak stał bez ruchu i patrzył w podłogę.
Po chwili bez ruchu, podniusł głowę i spojrzał na mnie.
-prezpraszam Jay. Ja ciebie tak cholernie przepraszam- nie miałem bladego pojęcja o co chodzi, ale miałem ogromną potrzebę przytulenia go.
Zanim cokolwiek zdążyłem zrobić chłopak zemdlał i upadł na podłogę. Aura znikła jak i płomienie w rękach. Podbiegłem szybko do bruneta tak samo jak reszta. Nindroid wzią go wkońcu na ręce i zaniusł chyba go do jego pokoju.
Nie wiem czemu ale mam wrażenie że był to kolejny z nas który był w przepowiedni. "Gdy ogień serce roztopi" ma to jakiś związek ze sobą? Nie wiem. Ale chyba na razie wolę nie wiedzieć.
--------------------------------------------------------------
1031 słów
Krótszy rozdział ale mocniejszy
😘✌️✌️
Przypomnę, że nie płacę za psychologa
CZYTASZ
For us - Ninjago || Jay Walker
Novela Juvenilkolejny zwykły dzień w ninjago przemienia się w totalny szok dla mieszkańców jak i ninja. Gdy Ninja zostali rozdzieleni by uniknąć konfliktu wszytsko się zmieniło, każdy wiedział i myślał co innego. Nikt jednak nie podejrzewał co może się jeszcze st...