X - Nie zadzieraj z Zadrą

17 3 29
                                    

Ewa zawsze lubiła porządek. To był powód, dla którego nosiła równo ściętą grzywkę. To był też powód, dla którego dołączyła do Zadry.

Zastępcza Agencja Do Regulacji Anomalii Geograficznych, ZADRAG – tak brzmiał oficjalny skrót firmy. Gdy do niej dołączyła, myślała, że będzie mierzyć głębokość wirów w jeziorach i testować prawa grawitacji. Robiła coś w tym stylu, spisując się całkiem nieźle, dopóki nie podszedł do niej człowiek w zielonej marynarce i nie zaprosił na górę.

– Zauważyliśmy pani imponujące wyniki w testach próbnych – powiedział jej. – I wydaje nam się, że idealnie się pani nadaje, by przejść do innego sektora działań. Do sektora badawczego. Czy jest pani chętna?

Oczywiście, że była chętna.

– Proszę to podpisać. – Mężczyzna podał jej zadrukowany arkusz i długopis.

– Co to jest?

– Klauzula poufności.

W ten sposób dołączyła do ZADRY, celu całej tej agencji, która kryła się pod niebotycznie idiotyczną nazwą. Została oprowadzona po budynku, opowiedziano jej, czym organizacja się zajmuje i jakie są jej cele. Czuła się jak w filmie.

– Czy wie pani, z czego składa się ludzka dusza?

Pokręciła głową.

– Proszę, niech pani to przeczyta. – Mężczyzna wręczył jej gruby podręcznik. Na jego okładce pisało: ZADRA: Podręcznik Dla Nowicjuszy. – Jutro o ósmej odbędzie się zebranie dla nowych pracowników. Dostanie pani swój uniform i weźmie udział w szkoleniu BHP.

Ewa pokiwała głową. Czyli to wszystko było prawdziwe! Te wszystkie dziwaczne zdarzenia, których doświadczała przez całe życie, anomalie w jej ciele i mózgu, przeświadczenie, że są rzeczy, których nie dostrzegają jej oczy – to wszystko działo się naprawdę. Nie była wariatką.

Praca w Zadrze stała się całym jej życiem. Została wdrożona i umieszczona na najniższym piętrze agencji. Niedługo później poznała szefa, niezwykle czarującego mężczyznę, który był chodzącą dziwnością. Ewa patrzyła na niego ze zdumieniem i słuchała jego gratulacji za każdym razem, gdy zmieniała piętro na wyższe. Mężczyzna wydawał jej się kimś w rodzaju boga.

Na początku jeszcze z nimi współpracował. Wszyscy byli organizacją, która chciała rozpracować najbardziej tajemniczy aspekt ludzkiego życia – duszę człowieka i to, co dzieje się z nią po śmierci. Ewa zawsze go podziwiała. To on wszystko zapoczątkował, rozpoczął badania na własną rękę, doszedł do niebywałych wniosków i zebrał ludzi, którzy chcieli z nim współpracować. Podziwiała, ba, nawet przez moment się w nim podkochiwała! Był wyrzutkiem, ale nie robił z siebie ofiary. Przekuł to w coś dobrego. I choć sceptycznie podchodził do wielu spraw, takich jak używanie środków psychoaktywnych na przypadkowych ludziach, zapoczątkował cały ich ruch. Był najmądrzejszy.

To on znalazł Obiekty Zero. Były brakującym elementem układanki, którego szukali przez tyle lat. Dotąd myśleli, że cała Cząstka Zero znajduje się w Miglach, że Pierwszy przelał im całą swoją duszę, ale się mylili. A on cofnął się w to miejsce, zebrał zdjęcia, przeanalizował wszystko raz jeszcze i powiedział im, że była tam dwójka dzieci.

I wtedy sprawy zaczęły się komplikować.

– Wiemy, że chłopiec jest ci bliski – mówili dyrektorzy z działów HR, ubrani w zielone marynarki i czarne krawaty. – Ale ten eksperyment jest ważniejszy niż jakiekolwiek więzi. Sam zawsze to mówiłeś. Zresztą, nic mu się nie stanie. To tylko badania. Jakoś uda nam się wyciągnąć z niego Cząstkę Zero.

Czerwone Kostki RubikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz