Kiedy Tylko Wyjdziesz

24 0 0
                                    

Perspektywa Minho

Zasnąłem jakoś godzinę po Jisungu, upewniłem się, że jest mu wygodnie i sam usnąłem.
Obudziłem się jak już był ranek. Pogoniłem za potrzeba do kibla.. TAK KURWA W SZPITALU MOŻNA SZCZAĆ.

Po załatwieniu swojej potrzeby wróciłem do sali Sunga i zastałem go płaczącego..

— Jisung! Czemu płaczesz skarbie?

— M-Myślałem, że mnie z-zostawiłeś - powiedział z łzami w oczach.

— Han Jisung.. byłem w kiblu, kochanie nigdy bym się nie zostawił! Chodź jeszcze spać bo widzę, że niezbyt się wyspałeś prawda?

— Prawda.. chcę już do domu Minnie.

— Sung.. masz dosyć poważne obrażenia, musieli cię operować słońce proszę wytrzymaj to dla mnie. Już niedługo będziesz w domu obiecuję.

— Ale mnie już nic nie boli! - gwałtownie się podniósł - Ah - jęknął łapiąc się za żebra.

— Widzisz Hannie musisz jeszcze tu zostać. Co ty na to, że zapytam się lekarza kiedy możesz dostać wypis?

— Dziękuję, że ze mną jesteś.

— Nie zostawiłbym cię nawet dla chłopaka z wielką dupą i 100 metrowym penisem.
A teraz chodź idziesz jeszcze spać.

— Zaśpiewasz mi coś?.. nie mogę zasnąć sam.

— Pewnie kochanie.

I zacząłem śpiewać pierwsze co przyszło mi do głowy.

~ Wanting your love to come into me
Feeling it slow, over this dream
Touch me with a kiss
Touch me with a kiss
Now you're above feeling it still
Tell me it's love, tell me it's real
Touch me with a kiss, feel me on your lips

'Cause this is where
I wanna be
Where it's so sweet
And heavenly
I'm giving you all my, giving you all my
Giving you all my love
Giving you all my, giving you all my
Giving you all my love
All my love

Needing you now to come into me
Feeling it slow, over this dream
Touch me with a kiss
Feel me on your lips
When you're above feeling it's still
Tell me it's love, tell me it's real
Touch me with a kiss, touch me with a kiss~

Skończyłem śpiewać piosenkę gdy zauważyłem, że Jisung śpi. Uśmiechnąłem się do siebie i szepnąłem

— Hannie od dziś ta piosenka jest moją ulubioną.

Poszedłem po kawę dla siebie i po sok pomarańczowy dla Jisunga. Widziałem, że lubi ten sok.

Poszedłem do pobliskiego sklepu i zauważyłem dwie całujące się osoby jakoś bardzo podobne do dwójki moich gejowych przyjaciół.

Chwila- Czy to jest Seungmin i Changbin? Ło cię pierdole... czy on czasem nie kręcił z Hyunjinem? Dobra musiało mi się coś popierdolić przez ten brak czasu...

Wszedłem do sklepu wziąłem jakąś losową kawę i sok pomarańczowy, zapłaciłem i wyszedłem.

Kierowałem się w stronę szpitala, będąc totalnie w swoich myślach. Po chwili wyjebałem się o puszkę coli. Haaa Jisung to miałby ze mnie ubaw...

Po 5 minutach

Wchodziłem już do sali Jisunga, widząc go jeszcze śpiącego ucieszyłem się, że chociaż on mógł wypocząć mimo niezbyt miłych warunków. Kochałem tego małego wiewiórkowatego chłopaka. Aż się chciało ścisnąć te jego policzki... PROSZĘ NO PRZECIEŻ TO JEST WIEWIÓRKA W LUDZKIEJ SKÓRZE!!! Tak Minho jakby to było możliwe... weź ty się może prześpij co?

Poczułem, że Han zaczął się przewracać na łóżku co oznaczało, że się budził.

— Oo Hannie któż to dołączył. Wyspałeś się wiewióreczko?

— Tak wyspałem... Minho? Coś ty taki ujebany...?

— Aaa tak jakby byłem po kawę i sok pomarańczowy dla ciebie w sklepie i się zamyśliłem no to się wyjebałem o puszkę coli...

Jisung zaczął się śmiać tak mocno, że aż łzy mu leciały z oczu.

— No Sungie ale spójrz na to w inny sposób! MASZ SOK POMARAŃCZOWY A JA INFO NA TEMAT NASZYCH KOCHANYCH GEJOWYCH PRZYJACIÓŁ!

— CO!!!!! - pisk Hana było słychać chyba w całym szpitalu. Szybko zakryłem mu usta ręką na co on mnie ugryzł.

— Tak się bawimy chuju ty?

— TAK W KOŃCU SAM JESTEŚ KRÓLICZKIEM! Dobra mów co widziałeś bo mnie rozsadzi.

— No to Seungmin iiiiiii Changbin się spotykają i najwyraźniej jest coś już mocniejszego bo tak jakby się całowali...

— COOOO!!!!!!! - znowu zapiszczał.

— HAN CICHAJ!!

— JAK TO!!!! - piszczał dalej.

— JEBANA PISZCZAŁKO PÓŁ BUDYNKU NA NOGI POSTAWISZ CICHO BĄDŹ

— NO DOBRA PRZESTAŃ SIĘ DRZEĆ!

— To Ty też przestań...

— No ok... Co za chuj z Mina... nic mi nie powiedział chuj jeden z zapalonym lontem w dupie...

Naprawdę jego przezwiska mnie śmieszyły bardzo... były obraźliwe i dosyć kolorowe ale za to śmieszne NO NIE DALO SIĘ NIE UŚMIECHNĄĆ!!

— Właśnie!! Pytałem się lekarza i możesz dostać wypis za dwa tygodnie... wiem że to długo ale wytrzymasz słodki stworku będę przychodził codziennie obiecuję

— CO?!! - zapiszczał po raz kolejny - JAK DWA TYGODNIE CO JA TU MAM ROBIĆ?!

— Nie pisz zjebie... przyniosę ci jutro laptopa... TYLKO NIE ROZPIERDOL!!

— OBIECUJĘ NA SŁOWO HARCERZA CZY COŚ!

— Przecież Ty nawet harcerzem nie byłeś...

— Eee cicho

Po kilku minutach wbiła pielęgniarka i powiedziała że jest już późna godzina i muszę wychodzić... co za pizda jebana zawsze przerywa wstępy do niezłej gierki wstępnej znaczy cooooooo... dobra cicho.

— Papa Sungie przyjdę jutro!!

— KOCHAM CIĘ LEE MINHO

— JA CIEBIE TEŻ HAN JISUNG

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Były lekkie zmiany w shipach, i długo mnie nie było mam nadzieję że mnie nie zabijecie ^^
Dziś dłuższy rozdział, postaram się popisać je na zapas. Mam mniej czasu przez naukę i ogólnie życie... postaram się bywać tu częściej więc do zobaczenia!

~Emil

Our Stormy Days~ Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz