Przeżywam jakieś dziwne deja vu, kiedy docierają do mnie słowa Nicholasa, że z Charlesem nie jest w porządku. Na wspomnienie ostatnich wydarzeń, zaczyna mi brakować tchu. Muszę podejść do najbliższego stolika obok mnie się o niego oprzeć, aby odzyskać świadomość.
Panika przychodzi tak szybko, że ledwo udaje mi się złapać mocniej na krawędź stołu. Próbuję się nie wykrzywić i stać prosto, ale ciężko mi się na tym skupić, gdy brakuje mi tchu. Rozglądam się dookoła, ludzie są wpatrzeni w scenę, ale niektórzy z nich patrzą na mnie. Nie wiem czy mają zmartwione miny czy mnie osądzają. Są rozmazani. Jakby byli w innej rzeczywistości.
Theo wrócił.
Charles jest w szpitalu.
Coś mu się stało przez Theo.
Nie mogę złapać powietrza. Czuję jak się duszę, więc próbuję odgarnąć materiał sukienki z dekoltu, ale nie pomaga. Zresztą nie ma go tam dużo, ale mimo wszystko czuję jak mnie urwiera i przeszkadza.
Skupiam się na oddechu. Odliczam do dziesięciu, jak to nie działa, do dwudziestu i dalej.
Coś się zmienia na mojej ręce. Ciepło.
Odwracam głowę i widzę wzrok Kiki, która na mnie patrzy zmartwiona. Uśmiecham się do niej, ale nie wiem czy nie wychodzi z tego grymas.
Coś do mnie mówi, ale jej słowa do mnie nie dochodzą. Żaden inny hałas dookoła też nie. Chyba Antoine jest na scenie, ludzie go słuchają, ktoś się wypowiadał wcześniej, a inni komentowali pod nosem imprezę, ale teraz nic nie ma znaczenia.
Próbuję się skupić na jej dotyku, na tym jakie ciepło powoduje na mojej skórze. Na jej delikatności. Patrzę w dół i widzę jej burgundowe, dłuższe paznokcie. Myślę o tym jaki to ładny kolor i jak pasuje do jej energii. Łapię ją za dłoń, przechodzi mnie dreszcz, ale kolejne ciepło się rozchodzi po moim ciele.
Liczę dalej w myślach. Patrzę na twarz przyjaciółki, potem na Gabriela, który staje obok. Przyglądam się im, próbując zauważyć każdy szczegół ich wyglądo. Wymieniam wszystko w myśli co widzę. Ich kolory w jakie są ubrani. Szukam wymyślnych nazw, zamiast powiedzieć po prostu brąz i czarny.
W końcu oddech się stabilizuje, a chaos dookoła staje się rzeczywistością. Jakbym wyciagnęła słuchawki w uszach, docierają do mnie rozmowy ze sceny i ludzi dookoła, aż w końcu głos mojej przyjaciółki.
- Sophie, co się dzieje? Wszystko w porządku?
Patrzę na Kikę, która gładzi moją dłoń.
- Nie - odpowiadam, ale mój głos jest bardzo cichy. - Coś się stało Charlesowi.
- Skąd to wiesz? - pyta Gabriel. Spoglądam na niego, jest zmartwiony i zdenerwowany. I teraz już rozumiem. O to chodziło i nie chcieli, abym się dowiedziała.
- Theo... Theo tutaj jest. Powiedział mi. Nicholas potwierdził. Theo... on ze mną rozmawiał, groził mi - wypowiadam, choć wiele mnie to kosztuje. Łzy znów spływają do moich oczu, i jak na zawołanie Kika przyciąga mnie do siebie, ale nie przytula. Domyślam się, że nie chce robić szopki, kiedy jest dookoła nas tak dużo osób. Zamiast tego pochyla się nade mną.
- Napisz do Antoine, że wychodzimy. I to już - mówi mi na ucho i delikatnie się odsuwa. Kiwam głową i chcę wyciągnąć telefon, ale głos Gabriela mnie powstrzymuje.
- Ja się tym zajmę. Antoine zaraz powinien kończyć. Zamówcie już taksówkę do mojego mieszkania...
- Gabriel, nie mam teraz ochoty na karaoke i...
Patrzy na mnie złowrogo, jakbym conajmniej uraziła go personalnie.
- Nie puszczę cię samej do mieszkania, jak ten psychol gdzieś tutaj grasuje. Jedziecie do mnie - przerywa mi.
![](https://img.wattpad.com/cover/365306691-288-k849337.jpg)
CZYTASZ
Now I remember | F1 | #2
FanfictionSophie odnalazła w Paryżu wszystko, czego od dawna szukała: spokój, bezpieczeństwo i szczęście, które było od niej odbierane przez ostatni czas. Otworzyła się ponownie na ludzi, uporządkowała bałagan w swojej głowie i ruszyła do przodu z nową energi...