Aleksiej
Tydzień, cały pierdolony tydzień, byłem w delegacji. Iwan zdawał mi codziennie raport, z tego co działo się w klubie. Podobno Katerina radziła sobie, jak to ujął mój przyjaciel wyśmienicie, a dzięki niej przybyło gości w klubie. Czyżby ta mała naprawdę potrafiła, tak dobrze kręcić tym swoim zgrabnym tyłkiem? Dzisiaj sam miałem się o tym przekonać. Siedzę w mojej przeszkolonej loży. Jest zawieszona nad parkietem, więc mam doskonały widok na cały klub. Ściany są zrobione na moje specjalne zamówienie, z lustra weneckiego, zachowuje przy tym całkowitą prywatność. Siedzę na kanapie skierowanej prosto na scenę, w ręku obracam szklankę z whisky, czekam aż wyjdzie moja księżniczka. Moje rozmyślania przerywa pukanie do drzwi.
Kurwa!
- Wejść!
- Szefie, przybył Pan Accardo wraz ze swoimi ludźmi.
- Niech wejdzie.
Wstałem z kanapy, zapiąłem marynarkę. Interesy były najważniejsze, Katerine obejrzę innym razem. Muszę spotkać się z ważnymi klientami, jeżeli się uda zarobimy, dodatkowo poszerzając swoje kontakty we Włoszech. Gruby mężczyzna około 60 wszedł do środka, za nim podążało kilku młodszych. Przywitałem się z przybyłem gestem uścisku dłoni.
- Nazarov, witaj.
Accardo, znałem go od kilku lat, ale dopiero teraz odważył się robić ze mną interesy. Chciał przejść na emeryturę, a biznes miał przejąć jego najstarszy syn. Sojusz ze mną , miał zapewnić mu stabilną sytuację. Rozsiedliśmy się na kanapach, dołączył do nas także Iwan. Moje dziewczyny podały nam whisky, młody Accardo przysunął się do ściany pomieszczenia. Było wygłuszone, więc mieliśmy spokój od głośnej muzyki. Młody wydawał się wogulę niezainteresowany spotkanie, wpatrywał się w jeden punk pod nami. Podałem starszemu mężczyźnie umowę, a on zaczął ją skrupulatnie studiować. Jego syn wydawał się wogulę nie zainteresowany zaistniałą sytuacją, ciągle wpatrywał się w szybę.
- Bardzo korzystne warunki. Jest pan pewien, że się panu to opłaca? Nie, żebym narzekał, ale chcę, by nasza współpraca układała się na dobrych warunkach.
Accardo trząsł portkami, na sam mój widok. Wiedział, że jedno moje niezadowolenie i kulka w łeb.
- Spokojnie, umowa jest korzystna dla obu stron. Ty nie stracisz, a ja poszerzę swoje włoskie kontakty. Chcesz coś dodać?
- Absolutnie.
- W takim razie podpisujemy.
- Ta dziewczyna, chcę ją dla siebie. Ile?
Wypalił syn Accardo. Młodszy z rodziny cały czas wpatrywał się w szybę, a mnie chuj strzelał. O czym on pierdolił? Spojrzałem zdezorientowany na Iwana, ten zerkając na zegarek, zawieszony na nadgarstku, tylko szyderczo się uśmiechnął. Wstałem z kanapy, podchodząc do szyby, skierowałem wzrok, gdzie utknęły oczy młodego Accardo.
Ja pierdolę!
Na scenie, wiła się Katerina. Moja księżniczka. Miała na sobie czerwone body, z koronki. Czarna maska skutecznie zakrywała jej twarz, włosy miała spięte w wysokiego koka, przez co wszystko miała na wierzchu. Buty na wysokim obcasie idealnie podkreślały szczupłe nogi. Moje spodnie od razu zrobiły się ciasne. Blondynka złapała rurę obiema rękoma, podciągając się do góry, zakręciła się wokół niej, a następnie zjechała w dół robiąc szpagat. Skąd ona znała takie sztuczki? Tłum rozjuszonych mężczyzn stojących pod sceną zaczął wiwatować, na podest zaczęły spadać banknoty o dużych nominałach. Spojrzałem na młodego Accardo, dosłownie ślina lała mu się z pyska. Znałem ich rodzinę, kobiety były u nich traktowane jak sex zabawki. Jeżeli nie były w stanie znieś ich zabaw, płaciły za to życiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/370720972-288-k708176.jpg)
CZYTASZ
Księżniczka Bratvy
RomanceKatering nigdy nie miała w życiu łatwo. Po śmierci matki przejęła opiekę nad młodszym rodzeństwem. Niestety w rodzinnym domu doznawała przemocy, zarówno fizycznej jak i psychicznej. Przez to stała się zamkniętą osobą, jednak gotową zrobić wszystko d...