Rozdział 12

44 5 0
                                    

Katerina

Nigdy nie sądziłam, że przyjęcia tego typu są tak nudne. Jedyną atrakcją była kłótnia Aleksieja i ochrony, gdy ci chcieli mnie przeszukać. Aleksiej pozwolił im się obmacać, ale mnie zabronił ruszać. Skończyło się na tym, że jeden z ochroniarzy wylądował ze złamaną ręką. Ten człowiek naprawdę jest nieobliczalny. Cały czas trzyma mnie przykutą do swojego boku. Jedyne słowa jakie ze mną zamienił, to pytanie czy chcę szampana. Wciąż odczuwam skutki wczorajszego wieczoru z panią Alisą,która nawiasem mówiąc cały czas stoi wpatrując się w okno. Aleksiej jest właśnie w trakcie omawiania współpracy z Niemcami.

Zerkam w stronę pani Alisy, dołączyła do nich młoda para. Zarówno mężczyzna jak i kobieta byli odwróceni w moją stronę plecami. Postać mężczyzny wydawała mi się znajoma. Oczywiście!

- Mogę iść do twojej mamy? – wyszeptałam Aleksiejowi do ucha.

- Idź, ale tylko tam. – wreszcie zwolnił uścisk na mojej talii.

Odrazy pokierowałam się w stronę pani Nazarov. Czułam się niezwykle niekomfortowo, nie byłam tutaj jedyną kobietą. Co większość z nich miała sukienki odkrywające wszystko, wyróżniała się na ich tle. Wszystkie spojrzenia skupiły się na nas, gdy tylko przekroczyliśmy próg sali, wszyscy obecni zaczęli szeptać. Każdy śledził wzrokiem każdy nasz ruch. Czyżby to była potęga, wielkiego Aleksieja Nazarova?

- Witam. - przywitałam się ze zgromadzonymi.

- Jest i towarzyszka Aleksa. - Iwan, właśnie nim okazała się postać mężczyzny dołączająca do seniorki rodu Nazarov.

Kobieta, która mu towarzyszyła była uosobieniem elegancji. Młoda około 25 letnia, czarne jak smoła włosy, obcięte w klasycznego boba. Brązowe oczy, podkreślone naturalnym makijażem. Suknia w kolorze granatu, otulała jej smukłe ciało. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w pobliżu Iwana. Nie wyglądała także jak kobieta na jedną noc.

- Katerino, pozwól, że przedstawię ci moją żonę. - tego się nie spodziewałam. Iwana nawet nie nosił obrączki. Sądziłam, że jest rozrywkowym chłopakiem, który nie szuka poważnego związku.

- Elena Koraleva. - kobieta wystawiła wypielęgnowaną dłoń, zakończoną idealnie zrobionymi paznokciami, w moją stronę.

- Katerina Osipov.

- Wiem kim jesteś. Cała bratva o tobie mówi. Pamiętaj kochana - kobieta przysunęłam się w moją stronę - znaczy mój mąż i Aleksiej nazbyt ci się naprzykrzali powiadom mnie. - uśmiechnęła się radośnie.

Wydawała się naprawdę miłą kobietą. Przekonałam się już, pomimo osób czerpiących przyjemność z ludzkiego cierpienia, w bratvie są także osoby niezwykle niepasujące do tego świata. Jak Iwan, Pani Alisa, czy Elena. Muszę przyznać, że byłam miło zaskoczona tym faktem.

- Pójdziemy już. Musimy porozmawiać z rodzicami Eleny. Panie wybaczą. - Iwan pożegnał się, delikatnym skinieniem głowy. Wraz z żoną pokierowali się na drugi koniec sali bankietowej.

- Nie jest pani wielbicielką takich przyjęć, prawda? – zapytałam stając obok pani Alisy.

Widać było, że kobietę coś trapi. Zazwyczaj radosna, dzisiaj była przygaszona, jakby nieobecna. Sączyła kieliszek czerwonego wina, nie zwracając uwagi na tłum.

- Ty też raczej za nimi nie przepadasz. – odwróciła wzrok w moją stronę – Gdy mój mąż jeszcze żył, to on pełnił rolę przedstawiciela rodziny, teraz ten obowiązek spoczął na Aleksieju. On też nie jest zachwycony, tym że musi tutaj być. Zwłaszcza, że jest tutaj pewien człowiek, któremu wyrwał by serce własnymi dłońmi.

Księżniczka BratvyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz