Alicja, młoda dziewczyna z Trójmiasta, przeprowadza się do Warszawy po bolesnym rozstaniu, gdzie zaczyna nowe życie, nawiązując relacje z sąsiadem i współlokatorką. Poznaje też przystojnego studenta Politechniki... którego nie cierpi. Przypadek spra...
🎶 Playlista do tego rozdziału 🎶 Childish Gambino - "Feels like summer" Tyler the creator - "tPeach fuzz"
Zuza z rozmachem otworzyła drzwi, gotowa na kolejny atak, ale zamiast znów zobaczyć Filipa na kolanach, jej wzrok padł na Tomka. Stał w progu, z dwoma kubkami kawy, a minę miał zmartwioną.
– O, hej – zaczął Tomek lekko speszony, bo pewnie spodziewał się mnie. – Yyyy, czy jest Alicja?... Bo...
– Bo? – podniosła brew Zuza.
– Bo... yyyy...
Zuza westchnęła teatralnie, odsuwając się od drzwi i otwierając je szerzej.
– Alicja, kolejny typ do ciebie.
Pomachałam Tomkowi przez drzwi. Chłopak wszedł do środka, starając się nie dotknąć Zuzy.
– Zuza, to jest Tomek – nasz sąsiad z naprzeciwka. Poznałam go przy przeprowadzce. Jest naprawdę w porządku. Zna się na kawie... jeśli lubisz. – aby potwierdzić moje słowa, Tomek wręczył jej parujący kubek. Staliśmy chwilę w krępującej ciszy, aż Zuza siorbnęła łyk, patrząc Tomkowi prosto w oczy.
– Wytrawna, czyż nie? – zagaił znów speszony.
– W porządku – odpowiedziała, wzruszając ramionami, choć kącik jej ust drgnął nieznacznie w uznaniu. Tomek oddał mi drugi kubek i przez chwilę nadal staliśmy wszyscy bez słowa.
Zuza najwyraźniej nie czuła powodu, dla którego miałaby się ubrać, więc Tomek starał się nie gapić w jej dekolt, ale słabo mu to wychodziło. Ta dwójka wyglądała komicznie. Parsknęłam śmiechem.
– Wow, dziewczyno, przed chwilą ryczałaś, teraz się śmiejesz. Masz zaburzenia osobowości? – powiedziała Zuza. Mam nadzieję, że to był żart.
– Płakałaś? – zapytał Tomek. – Co się stało?
– Filip. Przyjechał z kwiatami błagać mnie o przebaczenie. – prychnęłam z niesmakiem.
– O fuck. I co? – Tomkowi opadła szczęka.
– No... Zuza go wywaliła z domu.
– Na zbity pysk. – powiedziała zadowolona z siebie.
– O... – Tomek się zaciął i poczerwieniał. Był naprawdę słodkim nerdem. Przysięgam, że kiedyś wezmę z nim ślub. Ale żeby było jasne – po przyjacielsku.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zuza była bezlitosna. Stała i gapiła się na Tomka w tym staniku, a on wbił oczy w podłogę i nie wiedział, co ze sobą zrobić. Szturchnęłam ją łokciem i powiedziałam niemo "PRZESTAŃ". Na co Zuza – również niemo – powiedziała "NO CO???" i puściła mi oko.
– Chodź do kuchni, Tomek. – powiedziałam i zobaczyłam w jego spojrzeniu wdzięczność za przerwanie tej niezręcznej sytuacji. Zuza w ostatniej chwili wysunęła się odrobinę z drzwi swojego pokoju, a Tomek otarł się o nią przechodząc, co znów go speszyło.