Alicja, młoda dziewczyna z Trójmiasta, przeprowadza się do Warszawy po bolesnym rozstaniu, gdzie zaczyna nowe życie, nawiązując relacje z sąsiadem i współlokatorką. Poznaje też przystojnego studenta Politechniki... którego nie cierpi. Przypadek spra...
🎶 Playlista do tego rozdziału 🎶 The Neighbourhood - "Softcore" Beach house - "Space song" Arctic Monkeys - "I wanna be yours"
Zuza stała w drzwiach mojego pokoju, a mnie zatkało.
- Alicja? Powiesz coś? - zapytała.
Jezu, żebym tylko nie zaczęła beczeć.
- Co mam powiedzieć, Zu? Że dziś prawie straciłam życie, a ty zrzucasz na mnie taką bombę? Że nie tego się spodziewałam?! - wybuchnęłam. - Gdzie się wyprowadzasz? Też do swojego chłopaka, jak Ewka? Ja pierdolę, dlaczego wszyscy mnie wystawiają?! - pytałam coraz cieńszym głosikiem.
Czyli jednak będę beczeć. Cudownie.
- Kurwa, wiem. Przepraszam. To naprawdę chujowe, że mówię ci to właśnie teraz, ale chciałam zrobić to jak najszybciej... - powiedziała cicho Zuza.
- Daj mi spokój! - prychnęłam i odwróciłam się do niej plecami, zakrywając kołdrą.
Zuza po chwili bez pytania władowała mi się do łóżka.
- Jesteś bezczelna, wiesz? - powiedziałam. Zuza tylko westchnęła. Wiedziała.
- Alicja, moja matka kupiła mi mieszkanie w Warszawie - mówiła z niechęcią.
- Coooo? - Natychmiast się do niej odwróciłam. - Gdzie?!
- Gdzieś niedaleko polibudy - wymruczała. - Nie mogę... powiedzieć jej, że nie zamieszkam tam.
- Jezu, no jasne, że nie możesz! Marzę o tym, żeby starzy kupili mi mieszkanie w Wawie! I nadal jestem na ciebie obrażona. - powiedziałam.
Zuza się skrzywiła.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Cieszysz się? Że mama kupiła ci mieszkanie? - w sumie bardziej stwierdziłam, niż zapytałam, bo ja bym skakała z radości, gdybym dostała taki prezent.
- Mhm... Tak sądzę - odpowiedziała.
- TAK SĄDZISZ?! - zawołałam podnosząc się z łóżka. - Żartujesz sobie?! Zu, będziesz mieszkać sama i blisko uczelni! Przecież ty kochasz, jak nikt nie zawraca ci dupy! - prawie krzyczałam z podekscytowania.
- Noooo... tak - uśmiechnęła się. Po chwili spoważniała. - Ale chciałam ci powiedzieć, że dopóki nie znajdziesz współlokatorki, to ja będę płacić swoją połowę czynszu.
- Co? Czy ty śpisz na pieniądzach?!
- To będzie uczciwe. Może i jestem bezczelna, ale też honorowa. Nie zostawię cię w dupie jak Ewka. Poza tym wiem, że po prostu cię na to nie stać - powiedziała.
- No bo ciebie akurat stać - powiedziałam.
- Mnie nie, ale moją matkę tak.
Nic nie powiedziałam, bo nie wiedziałam, że Zuza "jest bogata". Że jej rodzice są bogaci. Rodzice? Matka w sumie. Uświadomiłam sobie, że nic nie wiem o rodzinie Zuzy. Nie mówiła o nich z własnej woli, a jak wychodził temat rodziny, to go ucinała albo sprytnie się wymiksowywała. Kurde.