Alicja, młoda dziewczyna z Trójmiasta, przeprowadza się do Warszawy po bolesnym rozstaniu, gdzie zaczyna nowe życie, nawiązując relacje z sąsiadem i współlokatorką. Poznaje też przystojnego studenta Politechniki... którego nie cierpi. Przypadek spra...
🎶 Playlista do tego rozdziału 🎶 The Weeknd - "Is there someone else" Vendredi sur Mer - "Ecoute Cherie" Bruno Mars - "After last night"
– Dlaczego nie odbierałeś tyle czasu?! Chciałam wzywać policję! – krzyknęłam do telefonu.
– Ooookej, zwolnij, bo nie ogarniam. Najpierw zalewasz mi chatę, później muszę cię ratować przed ćpunami, następnie płaczesz, że nic mi nie jest, a teraz opierdalasz mnie, że nie odbierałem telefonu... To... dosyć dużo na raz. Nawet dla mnie – odpowiedział Skyler.
Cholera. Ma rację.
Miał rację, ale mało mnie to interesowało w tej chwili. Ja zdążyłam uciec. Biegłam przed siebie jak wariatka. Biegłam i płakałam. Musiałam wzbudzić niemałe zainteresowanie. Na szczęście w tej części Woli czy Śródmieścia (nigdy nie nauczę się, gdzie te dzielnice się zmieniają) jest sporo postojów dla taksówek, więc gdy tylko dotarłam do jednego z nich, od razu wsiadłam do samochodu i podałam adres domowy.
A on? Kazał mi uciekać, a sam został z tymi... na samo wspomnienie ciągnęło mnie na wymioty. Więc tak – krzyczałam na niego z nerwów, że nie odbiera, bo gdyby coś mu się stało, to byłaby to moja wina! Czego tu nie rozumieć?!
Skyler był na głośnomówiącym, więc Zuza słysząc o "zalaniu chaty" zaczęła machać rękami i mówić bezgłośnie "co do kurwy?!". Wzruszyłam tylko ramionami, no bo niby co miałam jej powiedzieć? Tomek patrzył na nas w szoku i pokazywał nas palcami na zmianę, również bezgłośnie mówiąc "to wy?!".
– Co tam tak cicho? – zapytał Skyler.
– Yyyy, nic. Oddaję telefon Tomkowi – odpowiedziałam szybko, wręczając Tomiemu jego własność.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
– "Dziękuję" byłoby miłe! – powiedział Skyler.
– Boże, masz rację. Przepraszam. Dziękuję! – dukałam do telefonu, bo otrzeźwiałam na chwilę, choć Zuza już ciągnęła mnie za rękaw do pokoju. – Dziękuję Skyler. Gdybyś nie przyszedł... Kurwa, nie wiem co by ze mną było – znów załkałam na samą myśl o tym, co się wydarzyło.
– Yyyy, okej, znowu płaczesz – Skyler brzmiał na zdezorientowanego. – W każdym razie cieszę się, że nic ci nie jest, Alicjo.
– A ty jesteś cały? – zapytałam pociągając nosem.
– Taaaa. Zaraz jadę na zszywanie do szpitala – powiedział jakby mówił, że idzie do Maka.
– Nie, tylko łuk brwiowy. Trochę boli, ale hej, bardziej bolały twoje odrzucenia na Crushu – zażartował, na co lekko się roześmiałam. Zuza przewróciła oczami.
Bonusowy punkt za poczucie humoru, Skyler.
– Muszę kończyć – powiedziałam. – Tomi dostaje napadu duszności, bo już ponad dwie minuty nie ma swojego telefonu w ręku – zaśmiałam się i oddałam Tomiemu iphone'a. Chwilę czekaliśmy wszyscy, aż Tomi pożegna się z Karolem.