Obietnica

152 14 3
                                    

Rozejrzałam się uważnie po pokoju w którym się znajdowałam. Jak się okazało był on Bartka. Przez wczorajszy stresujący dzień mało pamiętałam. Zeskoczyłam sprawnie z łóżka i powędrowałam do salonu gdzie czekał już chłopak. Stał on wpatrzony w okno pijąc swoją poranną kawę. Zakradłam się i go mocno przytuliłam od tyłu.

-O widzę że księżniczka się obudziła-powiedział z uśmiechem obracając się aby być do mnie przodem.

Stanęłam na palcach i musnęłam jego usta na co odpowiedział namiętnym pocałunkiem wypełnionym miłością. Mówił on więcej niż tysiące słów. Bartek był partnerem przy którym czułam się kochana, zaopiekowana, doceniona... Oderwałam się od niego zostawiając go z nadzieją na więcej i poszłam powolnym ruchem do kuchni włączyć wodę na herbatę. Brunet poszedł za mną oplatając ręce wokół mojej tali. Jego twarz zaczęła powoli zbliżać się do mojej szyi, a serce zaczęło mi szybciej bić. Wiedział jak sprawić żebym poczuła się niczym w siódmym niebie, jednak nie mogłam sobie teraz pozwolić na takie przyjemności. Odsunęłam się ostrożnie na bok zostawiając jedynie kontakt wzrokowy.

-O nie teraz mój drogi, za godzinę musimy jechać do studia- uśmiechnęłam się.

-Ale obiecywałaś-jękną opierając się o blat.

-Nic nie obiecywałam, jeszcze będzie czas, a teraz idź się umyj. Poradzę sobie ze śniadaniem-odpowiedziałam.

-Jesteś pewna, może powinienem ci pomóc?-zapytał dalej nie zadowolony z mojej decyzji.

-Tak, nie martw się byłam u ciebie wiele razy-powiedziałam.

Chłopak wzruszył ramionami i udał się do łazienki wziąć szybki prysznic, a ja w tym czasie postanowiłam przygotować jajecznice dla nas. To tak gdzie będzie patelnia- powiedziałam pod nosem sprawdzając po kolei każdą z półek w kuchni. W końcu gdy otworzyłam szafkę po płytą indukcyjną zobaczyłam małą patelkę. Otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu składników na śniadanie, a gdy już wszystko odnalazłam zabrałam się za gotowanie. Odpaliłam kuchenkę z którą z początku miałam problem i zabrałam się za wbijanie jajek. Dosypałam przyprawy i wszystko mieszałam dopóki nie otrzymało jednolitego, żółtego koloru. Pokroiłam chleb, postawiłam na stół masło i zagotowałam wodę na kiełbaski. Bartek wyszedł z łazienki kiedy kładłam dwie filiżanki kawy. Uśmiechnął się serdecznie i podszedł do mnie składając delikatny pocałunek na moim czole. 

-Mówiłam, że sobie poradzę- powiedziałam.

-Nie zwątpiłem w to ani na sekundę-odpowiedział zajmując miejsce naprzeciwko mnie.

Lekko się uśmiechnęłam i usiadłam do stołu żeby spożyć w końcu śniadanie. Jedliśmy tak w przyjemnej ciszy i spokoju gdy nagle poczułam jak mój telefon wibruje poruszając przy tym całym blatem.

-Kto to?-zapytał chłopak.

-Hania, czego ona chce?-odpowiedziałam odbierając telefon.

-Cześć haniula no co tam?-przywitałam miło przyjaciółkę.

-U mnie dobrze, za to ty powinnaś być w studiu pamiętasz?-zapytała blondynka.

-O boże zapomniałam już się zbieram-odpowiedziałam.

-Nie martw się nie jesteś jedyna Bartka Kubickiego też nie ma-oznajmiła, a ja tylko spojrzałam na chłopaka, który dosłownie siedział przede mną.

-Dobra to ja już lecę i zadzwonię jeszcze do niego, papa-pożegnałam się szybko i odłożyłam telefon.

-Bartuś jesteśmy spóźnieni chodź wychodzimy-zarządziłam prędko.

- Tak chcesz iść?- zapytał oceniając stan mojego ubioru.

Byłam ubrana w za duży jego T-shirt, a na dole miałam jedynie koronkową bieliznę. Podbiegłam do walizki i zaczęłam w pośpiechu przerzucać ubrania, aby znaleźć coś czystego. Chwyciłam pierwsze lepsze dresy, a do tego różowy  top i okulary. Rozczesałam włosy i sięgnęłam po moją czarną torebkę po czym wyszliśmy z domu. Moje auto było na drugim końcu Krakowa, nie było więc szans na tymczasowe rozegranie tej gry. Musieliśmy zaryzykować i pojechać razem. Może to skutkować konfrontacji z widzami, licznymi pytaniami Julity czy Hani lub dogryzkami Świeżego. W czasie drogi robiłam szybki makijaż w lusterku nad głową, bo w mieszkaniu nie było na to czasu. Gdy podjechaliśmy pod budynek stały tam już samochody pozostałych członków ekipy. Wzięłam głęboki oddech, nacisnęłam na klamkę i otworzyłam lekko drzwi.

I wanna ruin our friendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz