7

3 1 0
                                    


Dwa dni później, wieczorem, Eliana siedziała przy barze razem z nowymi znajomymi: Biancą, Nickiem, Jackiem, Felicie i resztą ich paczki. Pomieszczenie było pełne ludzi, muzyka grała głośno, a zapach alkoholu i tytoniu unosił się w powietrzu. Światła migały w rytm utworów, a śmiech i rozmowy mieszały się z dźwiękami szklanek uderzających o stół.

Eliana śmiała się, trzymając w dłoni drinka z jasnoróżowym płynem, który Bianca zamówiła dla niej na początku wieczoru. Czuła się lekko — bez ciężaru przeszłości, bez trosk, które jeszcze niedawno tak bardzo ją dręczyły. Nowe towarzystwo działało na nią uspokajająco, jakby to wszystko, co wydarzyło się wcześniej, było tylko mglistym wspomnieniem.

— To była najgorsza randka w moim życiu — zaśmiał się Jack, opowiadając historię, którą wszyscy słyszeli już chyba trzeci raz tego wieczoru. Eliana ledwo mogła go usłyszeć przez hałas wokół, ale kiwnęła głową i uśmiechnęła się, udając, że śledzi każde jego słowo.

— Wiesz, Eliana, musisz nam opowiedzieć coś o sobie! — zawołała Felicie, zerkając na nią znad swojego drinka. — Znamy się już trochę, ale nadal nie wiemy, jakim cudem się tu znalazłaś. Internat, co? Co to była za szkoła?

Eliana zamarła na moment. Wiedziała, że w końcu nadejdzie ten moment, kiedy będą chcieli dowiedzieć się więcej. Mimo że czuła się z nimi dobrze, wciąż trzymała pewien dystans, nie mogąc całkowicie się otworzyć.

— Ech, nudna szkoła, naprawdę — odparła, próbując zbyć temat. — Nic specjalnego, dużo pracy, nauki, i tak naprawdę to nie chcę o tym gadać. Teraz jest teraz, a my jesteśmy tutaj — uśmiechnęła się szeroko, chcąc zmienić temat.

Nick, siedzący obok niej, wzniósł kieliszek do toastu.

— Za teraz! — krzyknął z entuzjazmem, na co wszyscy podnieśli swoje szklanki i stuknęli się nimi w radosnym geście.

Eliana poczuła, jak alkohol rozlewa się po jej ciele, łagodząc napięcie, które jeszcze przed chwilą czuła. Rozmawiali dalej, przeplatając żarty z opowieściami z życia, jakby byli starą paczką przyjaciół. Bianca mówiła o swoich problemach w domu, Jack i Felicie o ich związkowych dramatach, a Eliana słuchała, ciesząc się tym, że może choć na chwilę odsunąć swoje problemy na bok.

Jednak gdzieś w głębi umysłu wciąż czuła coś, co nie dawało jej spokoju. Theo. Myśl o nim pojawiała się w jej głowie jak niechciany duch, przypominając o tym, co zostawiła za sobą. Zastanawiała się, co teraz robi, czy myśli o niej, czy udało mu się jakoś poskładać po tym wszystkim, co między nimi zaszło.

— Wszystko w porządku? — zapytał nagle Nick, zauważając, że Eliana na chwilę odpłynęła myślami.

— Tak, tak, wszystko dobrze — odpowiedziała szybko, biorąc łyk swojego drinka i zmuszając się do uśmiechu. — Po prostu... wiecie, jak to jest, czasami myślisz o przeszłości, a to do niczego nie prowadzi.

Nick skinął głową, jakby doskonale rozumiał, o co chodzi.

— Hej, jesteśmy tu, żeby się bawić, zapomnieć o wszystkim, co było wcześniej. — Jego głos brzmiał beztrosko, a w jego oczach widać było pewność siebie.

Eliana pokiwała głową, wiedząc, że ma rację. Nie miała sensu wracać do tego, co było. Przed nią była nowa rzeczywistość, nowe możliwości. Może ten świat, bez Theo i bez Hogwartu, będzie dla niej szansą na znalezienie siebie.

— Za nowe początki — powiedziała cicho, unosząc swoją szklankę i dołączając do rozmowy.

Wieczór mijał w dobrej atmosferze, jednak w środku Eliana czuła, że prawdziwe pytania dopiero przed nią — i nie była pewna, czy jest na nie gotowa.

Theodore Nott czesc 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz