12. Robię to tylko dla ciebie

167 10 8
                                    


~Fausti~

Siedziałam na łóżku i patrzałam na mojego brata, który siedział na krześle. Siedzieliśmy w cisz a ja czułam jak zbierają mi się łzy w oczach.
-Przepraszam. Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Widziałam jak Patryk lekko się uśmiecha  -Nie to ja przeprszam. Powiedział. Nie odpowiadałam bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kochałam mojego brata wiem, że bez niego było by mi ciężko, ale były tez momenty gdzie go nienawidziałam takimi momentami było jak na przykład gdy na mnie podnosili głos lub gdy do domu przychodził pijany.

-Wiem, że nie lubisz gdy ktoś na ciebie podnosi głos strasznie tego żałuje. Ale gdy dowiedziałem się od Oli. Przerwał tak jak by nie mógł mi czegoś powiedzieć. Widziałam, że wybaczę Patrykowi ale nie miałam najmniejsze ochoty aby wybaczać Oli. Zachowała się tak mimo że wiedziała jak Patryk zareaguje. -Gdy dowiedziałem się, że znów umawiasz się z Kubą to miałem ochotę go poszukać i zabić. Widziałem jak przez niego cierpiałaś i nie chce aby to się powtórzyło..

Chłopak spuścił głowę a ja bez wachania wstałam i go przytuliłam.
-Wiem, że się martwisz ale nie możesz za mnie decydować jeśli mnie zrani to zrani. Powiedziałam a mój głos po woli się łamał. - Tak wiem.. jeszcze raz przepraszam. Odsunęłam się od brata i znów usiadłam na łóżku.

-I co z Olą? Jesteś na nią zła?. Spytał
-Bardzo
-Aż tak
-mhm
-Nie chcesz jej wybaczyć?. Dalej mówił zależało mu abym się z nią pogodziła ale tak nie będzie
-Nie
-Serio?
-Tak
- czyli się z nią pogodzisz?
-Nie!. Krzykłam. - Proszę cię nie ciągnij tego dalej!
-Okej. Powiedział - Ale wiesz, że będziemy z nią teraz codziennie jeździć do szkoły?
-Nigdzie nie będę jeździć z nimi do szkoły!. Powiedziałam podchodząc do szafy.
-To jak niby będziesz jeździć do szkoły?. Spytała i położył się na moim łóżku
-Autobusem
-Nie ma autobusów
-No to na piechotę. Powiedziałam szukając ciuchów na spotkanie z Kubą.
-To godzina drogi. Mówił dalej nie dając za wygrane. Fakt mieszkaliśmy na jakieś odludnjonej wiosce. Boże dlaczego nie możemy mieszkać w mieście!!
-No widzisz nie masz wyboru proszę zrób to dla mnie. Spojrzał na mnie a ja nie umiałam mu odmówić.
-Eh..No dobra robię to tylko dla ciebie!
-Okej. A co ty tak właściwie robisz?. Spytał
-Szukam ciuchów na spotkanie z Kubą. Powiedziała a mina chłopak wcale nie wyglądała dobrze. Wiedziałam że chce coś powiedzieć ale się hamuje bo mi obiecał.
-Jak coś to pisz Pa!. Zanim zdążyłam odpowiedzieć chłopak wyszedł.

W końcu znalazłam idealną bluzę która będzie pasować do niebieskich baggi jeans i czarnego topu na ramiączkach. Bluza była czarna na zamek. Była dość długa i szeroka i to mi się w nie podobało.

Zeszłam na dół w salonie zauważyłam Bartka, Patryka i Olę. Nie zwracając na nich uwagi poszłam do przed pokoju i założyłam białe nike. Chciałam już wychodzić ale usłyszałam głos. Swoją drogą od kilku dni ten głos był bardzo irytujący.

-Proszę porozmawiajmy. Powiedział błagalnie Ola. Nic nie powiedziałam ino spojrzałam na nią. Teraz nagle chce porozmawiać?. Gdyby nie Patryk już dawno była by za drzwiami.
-Nie ma o czym Ola. Od dziś jesteś dla mnie nikim. Powiedziałam i wyszłam uslyszałam, że Ola jeszcze mnie wolała ale nie zwracałam uwagi na nią. Bardziej moją uwagę przykuło czarne auto stojące przed domem.

Weszłam do niego i przywitałam się z chłopakiem.
-Hej jak tam?. Spytał
-Okropnie możemy jechać? Nie chce być tu ani chwili dłużej. Powiedziałam opierając głowę o szybę
-Jak sobie życzysz. 

***

Czas z Kubą bardzo szybko minął. Najpierw byliśmy w kawiarni gdzie wypiłam pyszną kawę a później poszliśmy do parku. Było tak jak ja samym początku z nim. Staliśmy wtuleni w siebie przed domem. Bardzo nie chciała aby Kuba jechał ale musiał bo jego mama była w szpitalu. Przynajmniej tak mi powiedział
-Musza już jechać. Powiedział
-No okej.. pozdrów mamę.
-pozdrowię. Pocałował mnie i wsiadł do auta. Chwile jeszcze stałam pod domem zastanawiając się czy oni dalej są. Jeśli tak to mam przejabane bo Ola nie da mi żyć. Jeśli ich nie ma to oznacza, że Jezus jednak istniej

Gdy w końcu weszłam do domu nic nie słyszałam. Pomyślałam, że serio ich nie ma moje przemyślenia szybko odeszły gdy weszłam do salony i zobaczyłam

Bartka i Patryka. I może nie było by w tym nic dziwnego gdyby Patryk tak dziwnie nie wyglądała. Wiedziałam co z nim było

Był pijany..

______________________

Hejka jak podoba wam się książka?

Tak naprawdę kim dla sobie jesteśmy?(FARTEK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz