~Fausti~-O Faustynka w samą porę może porozmawiać. Brunetka spojrzała na Kubę. - Na osobności?. Przęknełam głośno ślinę ale pokiwała twierdzonco głową.
Odeszliśmy trochę dalej a ja już wiedziała
o czym chce rozmawiać. Mimo że nie miałam na to ochoty musiałam się zgodzić
-Co ty odwalasz!. Brunetka krzykła w moją stronę. - Co on tu robi!. Ponowię krzykła. Nie chciałam jej opowiadać ale cóż. -Przyszedł zemną. Powiedziałam a Ola spojrzała na mnie jak na największą idiotkę świata. -Że co! Jak to z tobą!?.
-Chciał się spotkać i wyjaśnić coś potem dostałam telefon że Patryk jest w szpitalu i mnie tu przywiózł. Powiedziałam a dziewczyna złapała się za głowę
-Spotkałaś się z nim! Czemu mi nic nie powiedziałaś!. Spytała
- Bo miałaś coś ważnego a teraz wybacz chce jechać do domu. Przytuliłam Olę i podeszłam do Kuby-Jedziemy?. Spytałam kuba wstał z krzesła i powiedział. - Tak chodźmy.
Weszłam do auta i oparłam się o siedzenie. Zapięła pasy i spojrzałam na chłopaka
-I jak z Patrykiem?. Spytał chłopak nie chciałam o tym rozmawiać bo byłam strasznie wkurzona na Patryka za to że przez niego miałam prawie zawał ale wiedziałam że Kuba nie da mi spokoju.
-Wjechał w drzewo ale jest dobrze. Powiedziałam w skrócie nie chciałam opowiadać całej sytuacji bo dla mnie była głupia.Dojechaliśmy pod mój dom. Wyszła z samochodu chłopak zrobił to samo co ja.
Podeszłam do niego i długo się zastanawiałam czy to zrobić ale po chwili po prostu go przytuliłam. Pewnie będę tego żałować ale to jest coś czego teraz potrzebuje. Gdy poczułam że Kuba odwzajemnił przytulas
to jeszcze bardziej wtuliłam się w niego.
-Dziękuje. Wyszeptałam
-Nie to ja dziękuje za to że zemną się spotkałaś. Powiedział i pocałował mnie w czoło. -Możemy się jutro spotkać?. Spytałam
-Jasne pisz kiedy i o której. Powiedział
-To do jutra. Odpowiedziałam i weszłam do domu. Przez okno widziałam jak chłopak wsiada do auta. Pomachała mu i poszłam do pokoju gdzie położyłam się na łóżku i nie widząc kiedy zasnęłam.***
Obudził mnie hałas z domu. Spojrzałam na oko gdzie było widać już tylko ciemność. O Boże tak długo spałam?. Wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę była 20:34 super. Na dole cały czas było głośno. Postanowiłam zejść na dół.
Zeszłam na dół i nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. W moim domu w wtorek o godzinę 20:34 była impreza którą pewnie zorganizował Patryk. Nie miałam największej ochoty tu być. Weszłam na górę już chciałam wchodzić do pokoju ale do moich uszu dotarła pewna rozmowa z łazienki i nie byłam bym sobą gdym nie podsłuchiwała. Podeszłam obok łazienki by zobaczyć kto tam był. Ku mojemu zdziwieniu w łazience znajdowały się Hania Ola i kinia.
-Co o tym sądzicie?. Spytałam blondynka.
-Nie wiem czuje się po części winna że nie odpisałam jej wtedy. Odpowiedziała Ola. Widziałam o czym rozmawiają o mnie i o Kubie. I wcale nie byłam na sobie zła że Ola miała poczucie winy obiecaliśmy sobie ze zawsze będziemy od sobie odbierać a ona?.
- Ale czemu ona w ogóle przyjechała z nim do szpitala? Gdyby Patryk go zobaczył to by go udusił. Tym razem odezwała się Kinga. I tu miała racje Patryk nienawidzi Kuby gdyby mógł zabił by go własnymi rękami.
-Nie mam pojęcia ale wiem że dobrze się do nie skończy. Powiedziała Hania. - Dobra porozmawiam późnej z Fausti opowiadaj jak tam z Bartkiem. Dodała
- Aa No tak wy nie wiecie ja i Bartek jesteśmy razem!. Powiedziała uradowana brunetka. Że co! Ona i Bartek? Nie nie wierze w to. Znaczy wierzyć wierze bo Ola była szaleńczo zakochana w Bartku ale? Ale nie będzie tak jak kiedyś.Poszłam do swojego pokoju i długo się zastanawiałam czy to zrobić czy nie ale
moje serce mówiło takOdblokowałam telefon i wybrałam numer do Kuby
*do Kuby*
Hej w domu jest jakaś impreza a ja nie chce tu być może chcesz się przejść lub coś?Napisałam wiadomość i nacięłam przycisk
WYŚLIJI WTEDY NIE WIEDZIAŁAM JAKI BŁĄD POPEŁNIAM.