Nawet nie wiedziałam jak dostać się do pokoju Aleksandra,ale zaprowadził mnie tam ochroniarz. Chyba to był jego ,albo całego domu. Nie mam pojęcia. Trochę nie łapię tego wszystkiego.
Zastanawiałam się dlaczego nie tęsknię do swojego poprzedniego życia. Dlaczego nie próbuje uciekać. Nie wzbraniam się przed tym wszystkim. Dzisiaj poznałam odpowiedź na to pytanie. Ja po prostu zaakceptowałam fakt ,że zostałam porwana. tak jakbym nie miała już siły walczyć. Walczyć o siebie. O swoją wolność.Bo chciałam odpocząć od tego życia. Prawda była taka,że tamto życie mi się nie podobało. Tylko pytanie czy te mi się podoba?Myślę,że żadne życie mi nie odpowiada.Nadal uważam,że moje miejsce jest w piekle.Boli mnie to ,że nie potrafię tego zrobić i tam skończyć. Boli mnie to ,że nie mogę choć chcę być obok rodziców. Być z nimi.
-To ona?-zapytałam Aleksandra trzymając w ręce zdjęcie,które przedstawiało dwójkę dzieciaków.Po prawej stronie znajdowała się rudawa dziewczynka ze słodkimi piegami na nosie,a po prawej chłopczyk z czarnymi oczami ,uśmiechał się beztrosko do swojej bliźniaczki. Na zdjęciu jego oczy nie wygląda na martwe. To tak jakby jego siostra po swoim odejściu zabrała je ze sobą.
W odpowiedzi na zadane pytanie otrzymałam kiwnięcie głowy.
Obawiam się ,że mogłam naruszyć jakąś granicę przez to pytanie. Nie powinnam była.
Pokój Aleksandra wyglądał całkiem inaczej niż go sobie wyobrażałam. Był ładny,przytulny.Podobał mi się. Jak tak teraz patrzę to nawet w jego stylu. Zazdroszczę mu tego ,że ma balkon. Kiedyś moim marzeniem było mieć właśnie taki pokój i codziennie wstawać na wschody lub chodzić na zachody słońca.
-Ładnie tu masz. Tak w twoim stylu tu jest.
-Co masz na myśli mówiąc w moim stylu?
-Jeszcze nie wiem,ale jak się dowiem to ci powiem.
Ciężko mi to określić. Ale gdybym miała do wyboru 100 pokoi i miałabym wybrać jeden należący do niego to wybrałabym właśnie ten. Praktycznie nic tu się nie znajduje po za wielkim łóżkiem,które wydaje się bardzo wygodne i szafką nocną. Obok łóżka znajdują się drzwi,które prawdopodobnie prowadzą do łazienki lub garderoby. Moją uwagę najbardziej przykuwa portret Severine i Westona wiszący na ścinanie. Mam wrażenie,że ta kobieta się na mnie patrzy i chce mi coś przekazać.
- To czemu mnie tu zwołałeś?
-Jest kilka spraw ,które chciałbym z tobą omówić.
-Jasne w takim razie czekam na te sprawy.
Jeśli mam być szczera to nie mam pojęcia jakie to sprawy.
-Zacznijmy może od tego,że z racji tego że poszłaś ze mną na nasze spotkanie rodzinne to wiszę ci pytania. Możemy je uznać za rozgrzewkę przed poważniejszymi kwestiami jakie zostało nam omówić.
Oh. Pytania.
Powiem tak. Dziwne jest dla mnie to ,że on sam nalega na to abym je zadała. A problem jest taki ,że ja nawet nie wiem jakie pytania mogłabym zadać.
-W porządku. Więc zacznijmy. Pierwsze pytanie.-powiedziałam łapiąc się za czoło. Jakie pytanie jako pierwsze? Lily myśl. -Czy to ,że porwałeś akurat mnie ma coś wspólnego z moimi rodzicami?-zapytałam.
Pytanie ,które bałam się zadać od samego początku,a według mnie mogło być odpowiedzią ,która brzmiała tak. Albo rodzice albo ciocia i wujek. Nie widzę żadnych innych opcji. Biorąc pod uwagę ,że ja nawet z pokoju nie wychodziłam,nie miałam praktycznie w ogóle znajomych.Odpowiedz wydaje się banalna.
-Tak.
Świetnie.Nie dość,że mnie tu zostawili samą to jeszcze zostawili mnie na pastwę losu jakiegoś Hiszpana.
-Czy zamierzasz w najbliższym czasie zrezygnować z porwania mnie i zwrócić mnie do domu?
-Tak.
-Czy ktoś cię zmusił abyś mnie porwał?
-Nie.
-Czy moi rodzice cię znali?
-Tak
-Czy ta sprawa ma związek z twoim tatą albo z Severine?
- Na dzisiaj już koniec.
Pierwszy raz się z nim zgadzam.
-To ja już pójdę.
-Nie.
Ale jak to nie.
-Teraz jest druga kwestia o ,której chciałbym z tobą porozmawiać. Wiem,że możesz zareagować pochopnie dlatego proszę cię o wysłuchanie mnie do końca.
-W porządku.
-Jak wcześniej wspomniałaś w zadanym przez siebie pytaniu. To dlaczego teraz jesteś tu gdzie jesteś ma bezpośredni związek z twoimi rodzicami. Być może tego nie wiesz,ale twój tato nieźle narozrabiał co opowiem ci w inny dzień. Sprowadził na moją rodzinę kłopoty. Nie tylko na moją. Ludzie ,gdy dowiedzieli się o tym ,że mimo że nie żyje na świecie zostawił jeszcze swoją córkę postanowili ją zaatakować. Tą córką oczywiście jesteś ty i grozi ci niebezpieczeństwo.
Słucham?
-Nic nie rozumiem.
- Jedyną opcją,która ochroni cię przed złym losem i prawdopodobnie śmiercią jest nasz ślub.
-Musimy się pobrać Lily. Za tydzień jest nasz ślub.
CZYTASZ
gangster revenge
Teen FictionCzasem pewne zakończenie może być początkiem czegoś wyjątkowego,czegoś co będzie trwać wiecznie - Miała być moją małą zemstą zabawką w moich rękach,a stała się moim wszystkim.Moja mała słodka Lily. - Gangster revenge to historia opowiadająca o dwójc...