Nowy początek

85 7 4
                                    

POV: Hailie

Pierwszy raz poznałam Gavina, przyjaciela mojej starszej siostry. Właśnie odwiedzaliśmy wspólnie grób Rozalii. Od jakiegoś czasu atmosfera była ponura, każdemu jej brakuje. Niby było dużo akcji, gdzie nie zachowała się najlepiej i przekroczyła granice, ale jednak była to nasza Rozalia.
Zadając sobie milion pytań minęło tak już 30 minut, a każdy powoli zaczął wychodzić
-Hailie, chodź wychodzimy już.-rzucił oschło Tony
-już idę.-odpowiedziałam patrząc ostatni raz na grób Rozalii.
Kiedy byliśmy już przy samochodzie, odwróciłam się do Gavina
-Dziękuję, że przyszedłeś ją odwiedzić.-powiedziałam próbując wydobyć z siebie mały uśmiech, ale też żeby powstrzymać emocje i nie płakać.
-Mimo tego, że nie znałem się jakoś bardzo długo Rozalią, zawsze dla niej byłem i będę. Nie musisz dziękować za takie rzeczy Hailie.-odpowiedział pocieszająco

Po tym nasza konwersacja się zakończyła, a ja wsiadłam do samochodu słuchając byle jakiej playlisty tylko po to, żeby zagłuszyła moje myśli.
Dni mijały.
Miesiące.
A ja nadal tęskniłam za rodziną, odwiedzałam je po szkole. Opowiadałam im dużo ciekawych rzeczy. Żałuje, że nigdy nie zaingerowałam w opowiadanie siostrze takich rzeczy przed tym wszystkim. Błędy się zdarzają, byłam głupia i młoda.
Postanowiłam wziąć się w garść i pójść do nauki.
Czasu nie cofnę, nic już z tym nie mogę zrobić.
———————————5 lat później——————————
Studiuje na najlepszym uniwersytet na świecie, a wzięłam się do nauki pod pretekstem, że
Look at the starts tonight. All the stars have a reason. A reason to shine...
Ja też miałam swój powód żeby dalej świecić i nigdy się nie poddawać. Wiedziałam, że wszystkie mi bliskie osoby, szczególnie mama i siostra są dumne.
Po to właśnie to wszystko.
————————-4 lata później———————————-
Siedziałam właśnie w paryskiej restauracji jedząc croissanta oraz pijąc kawę, moje życie toczyło się, jak zawsze. Codzienna rutyna. Jestem z siebie dumna, nie wiedziałam, że życie poniesie mnie tutaj, ale czuje, że tutaj jest mój dom. Jedyną rzeczą, która mnie smuciła to to, że nie mogę odwiedzać tak często Rozalii i mamy, ale staram się co miesiąc albo dwa tam zjawiać.
W paryżu poznałam chłopaka, który przekonał mnie żebym zostali tutaj na dłużej i właśnie od tego wszystko się zaczęło. Jestem wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiły, to dzięki im jestem tutaj. To dzięki im uwierzyłam w siebie.





____________________________________

Hejka, dziękuję za wszystko. Za przeczytanie książki, za wszystkie miłe słowa i motywację! To już koniec tej historii, ale za niedługo zaczynam pisać swoją kolejną książkę💕💕

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz