nienawiść przez popularność

136 7 0
                                    

Na początku ten typ zaczął się na mnie dziwnie patrzeć, ale później w sumie miał to gdzieś, bo chyba rozpoznał, że jestem siostrą Vincenta.

W: nie mam pojęcia. Nigdy nie mieliśmy takiego przypadku w domu
V: to prawda. Nie wiem jak mam z nią postępować, bo przecież ona jest taka wygadana, aż nie chce nic jej mówić, aby nie zajść za daleko
W: podobno Shane i Tony mają z nią jakiś kontakt
V: to musimy ich się koniecznie zapytać.
W: a może ich teraz zawołam?
V: dobra
O kurde, co ja mam robić? Uciekać, stać i udawać że na coś czekam czy się ukryć? Wybrałam to pierwsze uciekłam szybko ze skrzydła pracowniczego i poszłam na dół się ,,napić"
W: Cześć Rozalia. Wiesz może gdzie są Shane i Tony?
R: hej, na dworze w ogrodzie
W: okej, dziękuję
R: spoko

Will poszedł już z Shane'm oraz Tony'm na górę. Stwierdziłam, że pójdę znowu ich podsłuchać i zobaczyć co mówią
V: Cześć, mam do was kilka pytań co do Rozalii, bo wiemy, że macie z nią dobry kontakt.
S: słuchamy
V: wiecie może dlaczego Rozalia się tak zachowuje?
S: ale jak to, jak ma się zachowywać? Przy nas zachowuje się normalnie
V: chodzi mi bardziej o jej ucieczki itp.
S: a to my nie wiemy
W: na pewno?
V: dobrze wiemy, że wiecie
T: ale my nic nie wiemy naprawdę
V: miesiąc bez środków na koncie?
S: no dobra
T: wiemy
V: no to powiedzcie co wiecie
S: po prostu jest zmęczona i jej smutno, że rodzina jej zmarła
V: i tyle?
S: tak, bo z nią więcej o tym nie rozmawialiśmy
V: a jak się przy was zachowuje?
T: w sumie normalnie
W: a co z nią robicie?
S: zazwyczaj oglądamy filmy *popatrzyłem się znacząco na Tony'ego, żeby to było tylko oglądanie filmów XDD*
T: no to prawda
V:dobrze, dziękuję możecie iść.
Kiedy wyszli stwierdziłam, że nie będę uciekać tylko poczekam na nich. Zauważając, że już wychodzą od razu położyłam palec na usta, żeby było to oznaką, żeby byli cicho.
Oni na szczęście pokazali łapkę w górę.
V: dużo się nie dowiedzieliśmy, ale zawsze coś
W: a coś z tobą gadała?
V: mówiła, że woli być w domu dziecka niż mieszkać tutaj z nami
I zapadła niezręczna cisza
W: to co robimy?
V: przyglądajmy się jej w tym tygodniu i później uzgodnimy co dalej
Chyba każdy zrozumiał, że to już koniec ich rozmowy, więc szybko wszyscy pobiegliśmy do pokoju Shane'a.
S: ej, o co im chodziło z tym domem dziecka?
R: po prostu się na niego wkurzyłam, bo wydaje mi się, że strasznie udawał i próbował mnie ignorować, jak z resztą połowa osób w tym domu
T: nieprawda, dla każdego była to nowa sytuacja i trudno było się każdemu do tego przyzwyczaić, pewnie wam też
R: właśnie nie, wtedy nie byłoby tego wszystkiego. Dawali Hailie wszystko, a przede wszystkim uwagę, a do mnie nawet nikt nie zajrzał
T: a tak w ogóle to słyszałaś ich rozmowę?
R: tak, tylko nie mówcie nikomu
S: okej
T: oglądamy coś?
R: Okejj
Oglądając sobie już przez dłuższy czas film, nagle znowu nam ktoś przeszkodził i tym razem nie był to Dylan. Był to Will. Niby spoko, ale akurat miałam dym w buzi i chciałam go wypuścić, no ale nie mogłam tego zrobić. Od razu wyszłam z pokoju, a Will'owi jedynie pomachałam. Będąc już w końcu w łazience musiałam chwilę poczekać, żeby nie było podejrzane.
R: hejka
W: hej
R: co robisz?
W: przyszedłem sobie z wami posiedzieć
To było podejrzane, na pewno przyszedł tutaj, bo Vincent go prosił. On nigdy nie zrobiłby tego sam.

Nadszedł nowy dzień. Dzień pierwszego dnia pójścia do szkoły. Dzień, który wydawał się niewinny i wspaniały.
Wchodząc na pierwszą lekcje zobaczyłam jakąś dziewczynę, która siedziała sama
R: hejka, mogę się dosiąść?
A: tak, jasne
R: jak masz na imię i czy wiesz może jaką lekcje teraz mamy?
A: Amelia, a ty? Teraz mamy matematykę
R: Rozalia i dziękuję
Po dzwonku nauczyciel wszedł do sali i zaczął lekcje.
Nauczyciel: Dzień dobry klaso,
dzisiaj dołączyła do nas nowa uczennica, Rozalia Monet. Skąd do nas przyjechałaś?
R: z Polski
Nauczyciel: ciekawe, lubisz to miejsce?
R: tak, kocham
Nauczyciel: to super, a teraz chciałabyś rozwiązać przykład przy tablicy
Aha no to dupa po mnie. Czy on myśli, że będę jak Hailie? No chyba nie. Szczególnie nie w przedmiotach ścisłych, bo w językach jestem najlepsza.
Będąc przy tablicy coś tam zaczęłam liczyć i pan trochę pomysł mi rozwiązać przykład, ale dałam radę i do końca lekcji byłam już nie pytana.
Kiedy w końcu skończyła się lekcja mogłam wyjść z klasy i poszłam z Amelią na lunch.
Siadając przy stoliku zauważyłam strasznie nieprzyjemne spojrzenia na mnie były to jakieś randomowe laski. Po zjedzeniu kanapki poszłam na chwilę do braci się z nimi przywitać
S: hejka
R: Hejkaa
T: jak tam pierwszy dzień?
R: jest dobrze
S: poznałaś jakieś koleżanki?
R: tak, taką Amelkę
S: no to git
Powiedziałam im, że już muszę spadać i poszłam jeszcze na chwilę do łazienki. Kiedy myłam już ręce nagle weszły do łazienki jakieś laski.
- kim ty kurwa jesteś żeby rozmawiać z Dylanem, Shane'm i Tony'm?
-Młodą się za bardzo poczuła-dodała jakaś dziewczyna
- no rel
R: jestem ich siostrą
- ona tak nie wygląda
R: bo są dwie siostry idiotko, a teraz pójdziesz sama, czy moi bracia mają przyjść i ciebie wynieść?

Nienawidziałam takich typów ludzi, którzy są niemili dla ludzi, którzy nic im nie zrobili. Rozumiem, że oni mogą się czuć swobodnie, bo są razem w grupie, ale co ma zrobić taka jedna osoba bez nikogo? Teraz przynajmniej uważają mnie za kogoś, ale w mojej dawnej szkole były cały czas takie laski.

- oni cię obgadują na stołówce, słyszałam to. Codziennie każdego dnia co lunch zjawiają się tutaj i jest twój temat.
R: skąd to wiesz?
- no, bo z nimi siedzę
R: aha
Stwierdziłam, że nie zamierzam uczestniczyć w tym cyrku i pójdę sobie znowu na stołówkę i porozmawiam o tym z Amelią.
R: hejka, już jestem
A: hej, oki
R: mam pytanie, słyszałam, że moi bracia mnie obgadują. Słyszałaś coś na ten temat.
A: prawdę mówiąc to coś kiedyś słyszałam
R: a często o mnie rozmawiali?
A: tak
Po tym od razu się odwróciłam sprawdzić gdzie są, ale zobaczyłam, że ta blondyna z gangu do mnie idzie
- chodź do łazienki
-pokażę Ci video teraz specjalnie nagrałam
I puściła video
S: ej, co myślicie naprawdę o Rozalii
T: dziecinna jest, szczerze nudy z nią są.
S: dla mnie jest w miarę git, a dla ciebie Dylan?
D: mam ją w dupie tak jak tego drugiego noname'a.
Dylana reakcja w sumie mnie nie zdziwiła. Ja też go miałam w dupie, ale Tony? Przecież to nie jest do niego podobne
R: dzięki, muszę iść
Muszę z nimi porozmawiać, myślę że po powrocie ze szkoły w aucie będzie najlepszym pomysłem, bo nigdzie nie uciekną.

___________________
Hejka, przepraszam, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale miałam szczepionkę i po niej źle się czułam oraz strasznie mnie boli ręka od niej, a akurat dostałam w lewą rękę, którą pisze. Myślę, że teraz zrobię sobie krótką przerwę, bo jest poprawianie ocen
Wrócę za tydzień/dwa
Żegnajcie i miło mi będzie jak będziecie komentować oraz zostawiać gwiazdki

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz