Alexander
Siedziałem w fotelu, wpatrując się w Dantego, a w głowie przewijały się kolejne myśli. Był taki cichy, opanowany, ale wiedziałem, co kryło się pod tą maską. Znałem go od lat, odkąd byliśmy dziećmi. On zawsze trzymał swoje emocje na dystans, ukrywał je pod chłodną fasadą, ale dziś jego milczenie było głośniejsze niż kiedykolwiek.
Dante znał naszą matkę, Adelinę, odkąd pamiętał. Przyjaźniła się z jego matką, zanim ta zginęła, więc dla niego nasza rodzina była czymś naturalnym. Kiedy jego świat się zawalił, a jego rodziców zabrakło, nasz dom stał się dla niego miejscem schronienia. Adelina była dla niego jak matka, której potrzebował. Choć miał wujków, którzy przejęli nad nim opiekę, nigdy nie czuł się tam naprawdę u siebie. Był ciężarem, intruzem. W naszym domu znalazł prawdziwą rodzinę, choć z czasem, z każdym rokiem, zdawałem sobie sprawę, że to ja stałem się przeszkodą, która oddzielała go od tego, czego tak bardzo pragnął – od Grace.
Dla Dantego rodzina zawsze była świętością. Stracił swoich rodziców, a potem, jakby los kpił z niego jeszcze bardziej, znalazł się w sytuacji, gdzie musiał chronić tę nową, zastępczą rodzinę. Wiedziałem, że jego uczucia do Grace były głębsze niż chciał przyznać, ale to właśnie ta lojalność wobec mnie, wobec naszej matki, powstrzymywała go od zrobienia czegokolwiek, co mogłoby zmienić układ, który zbudowaliśmy. Dante nie chciał zaryzykować, że coś pójdzie nie tak, że zburzy wszystko, co dla niego było najważniejsze. A ja – choć nigdy nie powiedziałem tego wprost – swoją postawą utwierdzałem go w tym lęku.
To ja byłem winny temu, że Dante trzymał się na dystans od Grace. Zawsze czułem potrzebę kontrolowania sytuacji, chronienia Grace, choć nigdy nie była potrzebująca, a raczej bardziej samodzielna niż chciałem przyznać. Ale Dante, zawsze lojalny, akceptował moje decyzje, choć widziałem, że kosztowało go to więcej, niż chciał przyznać.
Teraz, patrząc na niego, widziałem mężczyznę, który zmagał się z własnymi uczuciami. Jego chłodna postawa wobec Grace, ten dystans, który utrzymywał, nie wynikał z braku zainteresowania. Wynikał z lojalności wobec mnie. Przez lata był częścią naszej rodziny – rodziny, której desperacko potrzebował. Nie mógł sobie pozwolić na to, by zbliżyć się do Grace, bo wiedział, że ryzykowałby wszystko, co miał. Zawsze czuł, że balansował na granicy, a ja swoim zachowaniem tylko umocniłem ten dystans.
Czułem się winny, nie tylko wobec Dantego, ale przede wszystkim wobec Grace. Ona zasługiwała na to, by ktoś był przy niej w pełni, by nie musiała się zastanawiać, dlaczego Dante jest taki chłodny, dlaczego odpycha ją w momentach, gdy mogliby być bliżej. To ja nałożyłem te kajdany na jego ręce, ja zbudowałem ten mur, który teraz ich dzielił. Zawsze chciałem chronić Grace, ale nie zauważyłem, że raniłem ją w ten sposób. Nie zdawałem sobie sprawy, że trzymając Dantego na dystans, odbierałem jej szansę na to, co mogło być dla niej najważniejsze.
Grace była w drugim pokoju, zamknięta we własnym świecie bólu, a ja czułem, że zawiodłem ją na każdym kroku. Powinienem był pozwolić jej samodzielnie podejmować decyzje, zwłaszcza w kwestii swoich relacji. Zamiast tego wprowadziłem w jej życie zamęt, sprawiłem, że Dante, jedyna osoba, która mogła ją wesprzeć w tym trudnym momencie, stał się obcy, chłodny.
Dante nie chciał tego dystansu. Byłem tego pewien. Znałem go zbyt dobrze, by nie dostrzec, że unika Grace tylko dlatego, że uważał, że tak trzeba. Że bycie przy niej naraziłoby na szwank naszą relację. To ja ustawiłem go w roli lojalnego przyjaciela, który nie mógł pozwolić sobie na więcej, a teraz oboje cierpieliśmy z powodu tej decyzji.
Chciałem coś powiedzieć, przeprosić, choć wiedziałem, że było za późno. Jak miałem naprawić coś, co psuło się przez lata? Jak miałem powiedzieć Dantego, że pozwalam mu kochać moją siostrę, skoro to ja przez te wszystkie lata mu to zabraniałem? Gdyby zrobił krok w jej stronę, wszystko mogłoby się zmienić – a może i zepsuć. Może oboje byliśmy zbyt dumni, zbyt ostrożni, by zaufać losowi.

CZYTASZ
The Accidental Match
Romansa"The Accidental Match" Grace zawsze była chaosem w ruchu - roztrzepana, spontaniczna, z głową w chmurach. Jej życie to niekończąca się lawina zapomnianych terminów, dziwnych pomysłów i zaskakujących zwrotów akcji. Dla kontrastu, jej brat Alex jest s...