— Stresuję się, Pyronico — mruknął Dipper, spoglądając w stojące, prostokątne lustro o złotej ramie.
Przed nim widniało odbicie niezbyt wysokiego, urodziwego chłopaka ubranego w wykwintne ubrania, dzięki którym przypominał bardziej członka szlacheckiego rodu. Bawełniana, zielona koszula z niedużym żabotem z dołączonej do niej czarną kamizelką, na której widniały srebrne, wyszywane wzory. Do tego czarna kamizelka oraz okrągła broszka o granatowym oku. Ponadto doczekał się nowego płaszcza w czystym odcieniu szmaragdu, zapinanego na metalową ozdobę z motywem róży oraz wykończonego białym futrem, a od tutejszego szewca otrzymał parę wysokich, brązowych kozaków. Minęło sporo czasu od ostatniego razu, gdy mógł założyć na siebie coś tak gustownego. Pałacowy krawiec wykonał kawał świetnej roboty.
— Nie tylko ty, mój drogi — odpowiedziała Pyronica, poprawiając różową suknię ozdobioną płomiennymi wzorami.
Ile razy spoglądała na siebie w lustrze, tym bardziej się rumieniła i peszyła. Będąc służącą, nigdy nie dostąpiła zaszczytu brania udziału w balu. Nie wypadało jej. Uczestniczyła w niedużych potańcówkach w karczmach, jeśli już.
— Oj tam, wyglądasz znakomicie, Dipper — wtrącił się Hectrogon, który oglądał chłopaka z każdej strony, oceniając swoje dzieło. — Jest... idealnie. Nasz książę będzie cały twój.
— N-no nie wiem — mruknął niepewnie.
— Och, płomyczku, wyglądasz obłędnie. — Krawiec skupił jednak już całą swoją uwagę na Pyronicy, jakiej rumieńce koloru niebieskiego tylko się pogłębiły.
Hectorgon objął ją, kradnąc sobie z jej ust buziak. Wtedy Dipper poczuł się trochę nie na miejscu, jego wzrok powędrował na zegar, po czym, przypominając parze o swojej obecności, odchrząknął cicho:
— Już czas.
~🥀~
Sala balowała lśniła blaskiem tysiąca świec zawieszonych w powietrzu na żyrandolach. Wszelkie szmery ucichły, kiedy wielkie drzwi uchyliły się, a w nich ukazała się sylwetka Pyronicy, zaś tuż u jej boku zatrzymała się doskonale znana każdemu mieszkańcowi postać młodego Pinesa. Brązowe oczy rozszerzyły się delikatnie, wiodąc po tłumie, jaki tworzył idealny korytarz prowadzący w głąb sali. Powoli ruszył przed siebie. Niektórym z tych kreatur musiał się dobrze przypatrzeć, by je rozpoznać w pełnych elegancji sukniach czy frakach ubogaconych różnymi dodatkami. Gdzieś między tymi głowami pokazała mu się ta należąca do Samuela, który nieśmiało mu pomachał.
Chwilę później Dipper spojrzał w stronę złotego tronu, z jakiego zszedł Bill, za którym ciągnęła się długa peleryna ze wzorem rozgwieżdżonego nieba. Serce chłopaka wybiło się z regularnego rytmu, a otoczenie nagle przestało mieć znaczenie, kiedy obserwował demona ubranego w jasnożółtą koszulę z dużym żabotem i luźnymi rękawami spinającymi się ciasno przy nadgarstku. Miejscami wykańczały ją akcenty wyszyte ciemną nicią, a u szyi znajdywała się czarna kokarda zwieńczona czerwonym oczkiem.
— Dobrze cię widzieć, Sosenko. Wyglądasz obłędnie~
Zamrugał intensywniej, gdy skupił wzrok na dłoni ubranej w czarną, materiałową rękawiczkę, jaka wyciągnięta była w jego kierunku. Z lekkimi wypiekami na policzkach ujął ją. Wtedy Cipher przyciągnął Dippera do siebie jednym ruchem, aby silnie objąć go w pasie.
— Moje słodkie koszmarności! — Dźwięczny głos Billa wybrzmiał w całej sali. — Świetnie widzieć, że zdecydowaliście się na uczestnictwo w dzisiejszej zabawie. Niemal pół roku temu do naszej dziwacznej społeczności dołączył pewien jakże przystojny, czarujący i... — Poczuł delikatne dźgnięcie w bok od bruneta, który myślał, iż lada moment spali się ze wstydu albo zniknie pod ziemią. — Och, mógłbym wymieniać w nieskończoność, ale sądzę, że dobrze wiecie o którego mężczyznę stojącego u mojego boku mi chodzi — prychnął demon nieco żartobliwie. W końcu nikogo innego nie było w pobliżu. — Bez niego ten bal nie miałby miejsca. Nasi kucharze przygotowali dla was masę pyszności. Liczę, że nie będziecie znali umiaru. Tej nocy nikt nie może podpierać ściany. Zaczynajmy!
CZYTASZ
Pine Tree & The Demon
FanfictionOto i Billdip osadzony w świecie "Pięknej i Bestii". Tutaj to Dipper Pines odgrywa rolę tego "pięknego", a Bill Cipher rolę "bestii" - demona zamieszkującego niszczejące zamczysko, o którego istnieniu wszyscy nagle od tak zapomnieli. W tym miejscu...