Perspektywa Mii
Z każdą chwilą Mia odczuwała coraz większy ból, ale także determinację, by uwolnić się od tego koszmaru raz na zawsze.
James i Benicio stali u jej boków, gotowi na wszystko. Mia uniosła amulet księżycowy, który błyszczał srebrnym światłem, rozpraszając część ciemności wokół. Poczuła, jak energia amuletu wchodzi w rezonans z jej własną magią. Strach, gniew i determinacja mieszały się w niej, tworząc moc, jakiej dotąd nie znała.
– Wracaj do mroku, skąd przybyłeś! - powiedziała, a jej głos wypełnił dolinę.
Keram wyciągnął rękę, a z jego palców zaczęły wypływać czarne, wijące się wstęgi energii, przypominające węże. Szybko zaczęły oplątywać Mię, jakby chciały pozbawić ją tchu. Zimno tej energii przenikało jej skórę, przeszywając kości i odbierając jej siłę. Zamknęła oczy, próbując odciąć się od bólu, ale czuła, jak mrok próbuje przejąć nad nią kontrolę.
W tej chwili na jej ramieniu pojawiła się ciepła dłoń Jamesa. Jego dotyk przywrócił jej świadomość. Poczuła nagły przypływ mocy, jakby to nie była jedynie siła fizyczna, ale coś więcej – wsparcie i oddanie. Mia uniosła głowę i wzięła głęboki oddech, odpychając mrok, który oplątał jej ciało. Amulet księżycowy zabłysnął intensywnym srebrnym światłem, a jej aura zaczęła rosnąć, odpychając czarne wstęgi i łamiąc zaklęcie Kerama.
– Nie dam się zniszczyć twojemu mrokowi, Keramie! – wykrzyknęła. Jej głos wypełnił przestrzeń doliny, odbijając się echem od martwych drzew i kamieni. Był w nim nie tylko gniew, ale i siła – siła, która przełamywała strach i ciemność.
Wokół niej zaczął krążyć srebrzysty blask księżycowej energii, który wzmocnił jej barierę ochronną. Czarne węże energii, które wysłał Keram, rozpłynęły się w powietrzu, zderzając się z jej aurą. Mia spojrzała na ducha ojca z determinacją, której wcześniej nie znała. Nie był już tylko cieniem z przeszłości – był kimś, kogo musiała pokonać, aby uwolnić siebie i Aldarion od jego dziedzictwa.
James, widząc, że Mia zyskuje przewagę, wyciągnął swój miecz i zaczął koncentrować energię światła, którą nosił w sobie. Jego ruchy były płynne i precyzyjne, jakby każdy cięcie ostrza odcinało fragment cienia, który próbował ich atakować. Każdy ruch miecza odbijał światło, rozpraszając ciemność wokół nich. Był jak promień słońca przebijający się przez gęste chmury, jasny i nieustraszony.
Benicio, stojąc z tyłu, zaczął wywoływać zaklęcia, z których emanowały złote promienie światła. Był mistrzem sztuki magicznej związanej ze słońcem, a jego energia zdawała się naturalnym przeciwnikiem mroku, który próbował ich pochłonąć. Złote promienie otoczyły ich, wzmacniając ich obronę i wypychając część cieni na zewnątrz.
Mia zauważyła, że duchy, które ich atakowały, wciąż narastały w sile. Cienie napierały z coraz większą mocą, a Keram, stojąc na czele tej mrocznej armii, z każdym ruchem zdawał się przyciągać do siebie więcej energii z otoczenia, wzmacniając swoją moc. Mimo ich wysiłków, Mia zrozumiała, że ich obecne zaklęcia nie wystarczą, by powstrzymać ducha Kerama na dłuższą metę. Musieli skoncentrować swoje siły na jednym, potężnym ataku, który osłabiłby go na tyle, by zyskać czas na przygotowanie się do dalszej walki.
– Mia, musimy razem skoncentrować moc i stworzyć jedną, potężną falę energii! – krzyknął Benicio. Jego głos był pełen determinacji, ale i napięcia, które zdradzało, jak trudna była sytuacja.
Mia spojrzała na Jamesa. Ich spojrzenia spotkały się w pełnym zrozumienia porozumieniu. Wiedziała, że potrzebują siebie nawzajem, że każdy z nich wnosił coś wyjątkowego do tej walki. Skoncentrowali się, a ich dłonie zetknęły się, przekazując sobie nawzajem energię. Mia czuła, jak moc Jamesa i Benicia przepływa przez nią, jakby ich połączone dusze tworzyły jeden silny strumień światła zdolny rozproszyć mrok.
Mia zamknęła oczy, przypominając sobie dawne nauki matki – starożytne zaklęcie księżycowego oczyszczenia, które było zakorzenione głęboko w jej duszy. Czuła, jak energia w niej rośnie, jak światło księżyca, które stawało się coraz jaśniejsze i mocniejsze. Czerpiąc siłę z obecności Jamesa i Benicia, wypowiedziała słowa zaklęcia, pozwalając, by jej magia połączyła się z ich mocą, tworząc falę światła.
Energia księżycowego oczyszczenia wypłynęła z niej, rozświetlając całe otoczenie. Fala srebrzystego światła przeszyła powietrze, wypierając cienie i oddalając ducha Kerama. Mia poczuła, jak jego mroczna aura słabnie, a cienie wokół nich rozpływają się w powietrzu. Przez krótką chwilę miała wrażenie, że to koniec, że udało im się pokonać ducha Kerama, ale szybko zdała sobie sprawę, że było to jedynie chwilowe osłabienie.
Keram, mimo chwilowego osłabienia, nie poddał się. Jego cień zaczął formować się ponownie, przybierając jeszcze mroczniejszą i bardziej przerażającą postać. Był teraz niczym czarna mgła o nieokreślonym kształcie, z której wyłaniały się jedynie oczy – mroczne, zimne i pełne nienawiści. Jego śmiech odbił się echem w całej dolinie, a Mia poczuła dreszcze.
– Myślisz, że takie zaklęcia mogą mnie powstrzymać, córko? – wycedził złośliwie. – Mój mrok jest częścią tej doliny, a ty nie zdołasz wymazać tego, co jest zakorzenione w twojej krwi.
Mia poczuła, jak wzbiera w niej gniew, ale także i strach. Była świadoma, że mrok jej ojca był silniejszy, niż przypuszczała, ale teraz miała wsparcie Jamesa i Benicia, którzy stali przy niej, gotowi do dalszej walki.
– To nie koniec – szepnęła, patrząc na Jamesa i Benicia. – Musimy stworzyć barierę, aby zatrzymać go na tyle długo, by opracować dalszą strategię.
James i Benicio skinęli głowami, gotowi do działania. Wspólnie utworzyli barierę światła, otaczającą ich i oddzielającą od mrocznych cieni i Kerama. Mia wiedziała, że to tylko chwilowa obrona, ale była zdeterminowana, by znaleźć sposób na ostateczne pokonanie Kerama. Wraz z przyjaciółmi ruszyła ku najgłębszym tajemnicom swojej magii, gotowa odkryć wszelkie możliwości, które mogłyby uwolnić ją od mrocznego dziedzictwa.
Wiedzieli, że walka z Keramem będzie długa i wyczerpująca, ale byli gotowi stawić jej czoła, póki nie pokonają mroku, który spowijał Dolinę Zmierzchu.
CZYTASZ
Najmłodsza Klątwa
FantasyW świecie zwanym Aldarion, w którym magia przenika wszystko, panuje kruchy balans między światłem a ciemnością, dniem a nocą. Ta harmonia opiera się na pradawnym pakcie dwóch klanów: Moonlight i Sol. Oba klany, chociaż od wieków są w sojuszu, trwają...