Było chłodno, a mimo to, czuła się, jakby niewidzialne płonienie paliły jej skórę. Nawet błyszczące nad horyzontem słońce, nie potrafiło się przebić przez mgłę, w której błądził jej umysł. Czuła się jak w labiryncie bez wyjścia i z każdym kolejnym krokiem natykała się na nową ścianę, dzielącą ją od całkowitej wolności.
Miała jeszcze jeden dzień, jednak nie mogła czekać, musiała mieć pewność, że Iris zginie przed kolejnym świtem i nie przekaże nikomu jej tajemnicy. Wszystko zaplanowała, tym razem będzie idealnie, bez krwi, bez strachu. Tym razem, to już ostatni krok, jednak nie po raz pierwszy tak myślała.
Nie mogąc się pozbierać dotknęła dłonią kieszeni, upewniając się, że klucz jest na swoim miejscu.
Będzie miała idealną okazję. Dom Iris jest położony na obrzeżach, w odludnej dzielnicy. Sprawdziła wcześniej, że jej najbliżsi sąsiedzi wyjechali na wakacje, na swoim portalu społecznościowym zamieścili pozdrowienia z wybrzeża. A więc nikt jej nie zobaczy, nikt nie wezwie policji, nim zdąży uciec.
Furtka zaskrzypiała, gdy lekko ją uchyliła. Nie przejęła się tym i szybko przemknęła między krzakami różowych hortensji.
Gdy tylko dotarła do drzwi, wydobyła klucz z kieszeni i po błyskawicznym przekręceniu go w zamku, schowała z powrotem.
Ledwo zdołała rozchylić drzwi, a pod nogami śmignęła jej mała, ruda, futrzana kulka.
- Nic z tego, Agatho. - Pochwyciła na ręce kotkę, nazwaną imieniem brytyjskiej pisarki kryminałów, nim ta zdążyła czmychnąć w rabatki.
Minęła próg, pamiętając, by odciąć Agathie drogę ucieczki. Przeszła powoli do salonu, opuszczając kotkę na podłogę i bezszelestne podeszła do barku.
Gdy tylko otworzyła szafkę, jej oczom ukazała się w połowie pusta butelka czerwonego wina. Znając wieczorny zwyczaj Iris, polegający na sączeniu wina w wannie pełnej pachnących, mydlanych bąbelków, wyciągnęła korek z butelki.
Przez chwilę patrzyła na trzymany w dłoni woreczek, po brzegi wypełniony białym proszkiem. Wstrzymując oddech, jednym ruchem przechyliła woreczek, patrząc, jak substancja miesza się z winem.
Nie zdejmując rękawiczek wpatrywała się w szkło, raz na jakiś czas nim potrząsając, puki nie upewniła się, że proszek się, rozpuścił.
Odłożyła butelkę, niemal co do centymetra tak, jak ją zastała.
Musiała zamrugać parę razy, by odgonić łzy, gromadzące jej się pod powiekami.
Niedługo będzie po wszystkim, pomyślała na powrót przekraczając furtkę.
Iris powoli minęła próg, rzucając pęk kluczy na szafkę z butami. Zarzuciła kurtkę na wieszak uprzednio zamykając drzwi i pomknęła do salonu. Przeciągnęła się. Musiała rozruszać kości po dwugodzinnym siedzeniu w sali teatralnej na spektaklu, którego zapowiedź od tygodnia widniała na tablicy ogłoszeń w bibliotece.
Zabrała z regału, niedawno rozpoczętą powieść „Abramakabra", stawiając sobie za cel wieczoru przeczytanie ostatniej strony. Postawiła książkę obok zatkanej kurkiem wanny. Odkręciła wodę, dolewając do niej nieco migdałowego olejku i wstępując krótko do kuchni po kieliszek, wróciła do salonu. Stanęła przed barkiem i nalała pełną lampkę czerwonego wina. Zaczerpnęła łyk, jeszcze nim przymknęła za sobą drzwi do łazienki, nucąc pod nosem fragment utworu, którym zakończyło się przedstawienie.
Zakręciła wodę. Nie potrzebowała dużo czasu, by zrzucić wszystko to, co miała na sobie i zanurzyć się po obojczyki w pianie.
Sącząc powoli zawartość kieliszka, przewracała kolejne strony lektury.

CZYTASZ
Walka Wspomnień - Zemsta serc 1
RomanceNatan Wood musi skończyć z przestępczym półświatkiem i zostać detektywem. Kryminalną część siebie i pragnienie powrotu do dawnego życia zagłusza licznymi, nic nie znaczącymi dla niego romansami. Sytuacja zmienia się jednak gdy w biurze dostają grubą...