Rozdział 9

4 2 0
                                    

Nori uśmiechnęła się pod nosem wsłuchując się w listę narzekań swojego brata po drugiej stronie słuchawki.

- Benji, oni nie robią tego by zrobić ci na złość, dużo ludzi się żeni, nie tylko ty.

- Ale pół roku, Nori, wiesz ile to czasu?

- Sześć miesięcy?

- Bardzo zabawne, ty się możesz nabijać, bo nigdy tego nie doświadczysz. Nawet jak ktoś ci się oświadczy, co jeszcze jest możliwe, odmówisz.

- Może, nigdy nie wiadomo.

- W twoim przypadku, wiadomo. Kochasz łamać serca, mam rację.

- Robisz ze mnie zimną zołzę.

- Oboje wiemy, że nią jesteś, Nori. - W myślach przyznała mu rację, jednak nie musiała o tym mówić. Nie było też sensu zaprzeczać, spotkałaby się dzięki temu z przekonującą argumentacją, po której nie potrafiłaby się rozłączyć.

- Jak przyjadę na wesele, nie rozpowiadaj tego, bo żaden facet się do mnie zbliży. - Usłyszała śmiech w słuchawce.

- Wątpię, by ktokolwiek, kto cię zobaczy, przejąłby się tym co o tobie rozpowiadam.

- A co rozpowiadasz?

- Jaka z ciebie cudowna siostra. Może opowiedziałem też kilku osobom, jak w środku zimy wchodziłaś do mojego pokoju w stroju kąpielowym i szpilkach naszej mamy, udawałaś modelkę, pamiętasz.

Nie wiedziała czy się na niego złościć, czy śmiać. Gdyby była obok niego dostałby w żebra, żałowała, że nie ma takiej możliwości i obiecała sobie to nadrobić, gdy tylko się spotkają.

- Nie pamiętam tego, nic takiego się nie wydarzyło.

Poczuła ciepły oddech na karku. Nie zdążyła się odwrócić, zanim szorstkie dłonie wsunęły się pod materiał koszulki.

- Nie, dziwne, ja jestem prawie pewien. Najczęściej brałaś jej czarne obcasy. A moja mata do ćwiczeń służyła ci jako czerwony dywan. Do dziś został ślad po tych butach.

Z jej gardła wydobył się cichy pomruk, gdy poczuła usta Natana na skórze.

- Wydaje ci się.

- Wszystko w porządku? Nori, sama jesteś? Dziwnie brzmisz, trochę przerażające.

- Tak, i nie martw się ślubem, na pewno szybko zleci. - Nie zbyt skupiała się na wypowiedzi i zdała sobie z tego sprawę, dopiero gdy usłyszała głośne prychnięcie Benji'ego. Zaklęła pod nosem i wstała, odsuwając od siebie Natana.

- Mama wspomniała, że mieszkasz u jakiegoś faceta.

Nori spojrzała z wyrzutem na „tego faceta". Domyślała się jaki obraz znajduje się teraz w głowie Benji'ego.

- Zgadza się, ale znalazłam wczoraj fajne mieszkanko i dzisiaj mam zamiar się wprowadzić. A o co chodzi?

- Bo przed chwilą brzmiałaś jakby...

- Benji, zostaw domysły dla siebie – przerwała mu. Starała się nie zwracać uwagi na zanoszącego się śmiechem Natana, miała nadzieję, że Benji tego nie słyszy. - Nie mam najmniejszej ochoty, słuchać co znajduje się w twojej popapranej główce. Muszę już kończyć, chcę coś zjeść przed pracą. Kocham cię, pa.

Zakończyła połączenie, rzucając telefon na kanapę. - Naprawdę? Nie mogłeś się powstrzymać? - Nori wygrzebała parę czarnych dżinsów z torby, opartej o kanapę. - Dupek! - Zniknęła za drzwiami łazienki.

Walka Wspomnień - Zemsta serc 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz