Nori pomachała krótko w kierunku Roxie, która ze zdumieniem wpatrywała się w jej czarne tenisówki.
- Gdzie zgubiłaś obcasy? - zaśmiała się, gdy szły chodnikiem wzdłuż alejki.
- Jest ślisko, a skoro mamy zamiar przez cały dzień chodzić od sklepu do sklepu, to wolałabym się nie przewrócić.
Spotkały się tylko z jednego powodu. Zostały dwa dni do wigilii Bożego Narodzenia. A że Ryan zwlekał z przedstawieniem pomysłu zorganizowania wigilii w biurze, miały jeden dzień wolny na kupno prezentów.
- Masz już jakiś pomysł? No wiesz, co im dać? Ja znam ich od miesiąca, ty jeszcze krócej.
- Nie, mam nadzieję, że coś mi wpadnie do głowy w trakcie. - Nori przełknęła ślinę. Zacisnęła dłoń na parasolce, wsłuchując się w rytmicznie uderzające w nią krople deszczu. - Aaa, słuchaj, pamiętasz jak mówiłaś mi o dziewczynie, przez którą Natan jest... jaki jest?
Roxi cicho przytaknęła, doskonale wiedząc, jaki będzie dalszy przebieg tej rozmowy, mimo to pozwoliła jej dokończyć.
- Wiem, że się przyjaźnicie, ale czy mogłabyś mnie z nią skontaktować, chce się dowiedzieć... No wiesz? Jak to wyglądało?
- Nori, rozumiem, że chcesz wiedzieć w co się wplątujesz, ale ja z nią nie rozmawiałam od ponad dziesięciu lat. Spotkałam ją tylko raz, jak zaczęłam pracę w agencji, nie wiem, czy się zgodzi.
- Proszę, ja to muszę wiedzieć.
- Co się między wami dzieje?
Nori zamilkła. Próbowała poukładać sobie wszystko w głowie, jakby poprzedniego wieczoru za mało nad tym myślała. - Właśnie tego chce się dowiedzieć. Mówiłaś o... Alice, dobrze pamiętam?
- Alice pracuje w Today's Palmdale Secrets. Byliśmy tam z Natanem, gdy otrzymaliśmy od ciebie wiadomość. Wystarczyło mu dziesięć minut, by zawrócić jej w głowie. Na niego patrzyła się radością, a na mnie, jakby chciała mnie udusić.
Obie się zaśmiały. Był to jedynie krótki śmiech, który nijak rozluźnił atmosferę.
Ważne sprawy trzeba drążyć do końca, pomyślała Nori. To była jej dziennikarska zasada numer jeden.
A miała trzy główne reguły. Zasada numer dwa - zawsze odróżniaj prawdę od iluzji. To ty masz nabierać ich, a nie oni ciebie. I zasada numer trzy – nie daj się kontrolować!
Do tej pory, nie udało jej się złamać tylko pierwszej. Cała reszta leżała w gruzach murów, zburzonych przez Cail'a. Potem się pobierała, a przy Natanie, dobrowolnie wyzbyła się ich na nowo.
- Wspomniałaś, że się go bała.
- Jakiś czas po wizycie w redakcji, słyszałam, jak Natan rozmawia z nią przez telefon. Umówili się. Następnego dnia w gazetach ogłoszono śmierć Alana Reeda, Ryan przez przypadek udzielił jej szczątkowego wywiadu. Odwiedziliśmy ją. Wyglądała, jakby miała się rozpłakać. Osłabił ją.
- Co jeśli się nie zmienił? Z jednej strony, już dawno powinien odpuścić, ale z drugiej, wtedy ani trochę by mnie to nie zabolało. To ja go zostawiłam.
Roxi już miała rzucić kilka obelg o jej głupocie, jednak w porę ugryzła się w język. - Trudne pytanie, prawda?
Przymknęła oczy, zderzając się z ciepłym powietrzem, od razu po przekroczeniu drzwi sklepu z drobiazgami, które przez cały rok uważała za rupiecie, zwracała na nie uwagę jedynie w okresie świątecznym.
Złożyła ociekający wodą parasol, jednak postanowiła zostawić kaptur.
Nori rozejrzała się po stoiskach, zachwycając się zapachem pierników i czekolady. - Ostatni raz piekłam je w gimnazjum. - Uśmiechnęła się, biorąc do ręki paczuszkę szczelnie owiniętych przeźroczystą folią wypieków, a następnie przewiązanych zieloną taśmą.
![](https://img.wattpad.com/cover/363979791-288-k462554.jpg)
CZYTASZ
Walka Wspomnień - Zemsta serc 1
Storie d'amoreNatan Wood musi skończyć z przestępczym półświatkiem i zostać detektywem. Kryminalną część siebie i pragnienie powrotu do dawnego życia zagłusza licznymi, nic nie znaczącymi dla niego romansami. Sytuacja zmienia się jednak gdy w biurze dostają grubą...