⛈️18⛈️

303 12 3
                                    

- faustynka pamiętasz o tym motorze o którym ci mówiłem ? - spytał

- tak - odpowiedziałam

- wlaśnie po niego jadę, jak mi się spodoba to kupie sobie taki sam jak wrócimy - powiedział

- dobrze, uważaj na siebie - powiedziałam przytulając go

- kocham cię - powiedział, a ja zaczęłam oglądać jego oczy

- ćpałeś ? - soytałam

- ani ciut ciut - odpowiedział, a ja się usmiechnęłam

- to możesz jechać - powiedziałam, a ten mnie pocałował i poszedł. Po poszłam z Hanią do jacuzzi i zaczęłyśmy sobie rozmawiac

- słodką parą jesteście, nigdy nie widziałam was takich szczęśliwych - powiedziała, a na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.

- tak w ogóle gdzie Bartek ? - spytała zaciekawiona.

- pojechał zobaczyć motor o którym marzył - powiedziałam, a ta wyglądała na zszokowana

- Bartek i motory ? To może się źle skończyć - powiedziała

- nie krakaj - odparłam, a ta się zaśmiała. poszłyśmy na górę, a ja zobaczyłam piętnaście nieodebranych od Bartka. Od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam.

- halo ? Pani Faustyna fugińska ? - spytał głos

- niech pan nie mówi, że Bartek miał wypadek - powiedziałam, a ten westchnął

- jest w szpitalu na ulicy &&$&$&#& proszę przyjechać, pacjent chce panią zobaczyć jak najszybciej, zadzwoniliśmy bo pan Bartosz miał nazwę kontaktu fudzia😍🥵 więc ustaliliśmy, że to pani - powiedział

- kurwa ! Jadę ! - powiedziałam szybko się przebrałam i wzięłam taxi.

- na ul -$&$& szybko - powiedziałam. Podjechaliśmy, a ja wybiegłam z taksówki i wbiegłam do szpitala

- gdzie Bartek ? Bartek Kubicki - powiedziałam zdyszana

- sala 67 - odpowiedział lekarz. Pobiegłam do tej sali i zauważyłam leżącego Bartka. Podbiegłam do niego i usiadłam na krzesełku obok. Spał. Chyba.

- Bartuś śpisz ? Bartuś proszę obudź się - szepnęłam jeżdżąc dłonią po jego policzku. Ten po chwili otworzył oczy i na mnie spojrzał.

- faustynka... - szepnął starając się mnie przytulić. Schyliłam się nad nim przytulając go co odwzajemnił.

- już nigdy nie wsiądę na motor obiecuje - szepnął

- Bartuś kochanie jak się czujesz ? - spytałam

- boli mnie głowa i plecy, ale tak to w miarę dobrze, lepiej bo się pojawiłaś - powiedział, a ja go pocałowałam.

- wiesz kiedy wychodzisz ? - spytałam

- może wyjść nawet dzisiaj pod warunkiem, że będzie mieć opiekę 24/7 trzeba zmieniać opatrunki, na karku oraz klatce piersiowej. - oznajmił lekarz

- dobrze zajmę się nim - odpowiedziałam

- nie, nie będziesz miała czasu do siebie - powiedział Bartek

- Bartuś zależy mi na twoim zdrowiu, a nie chce żebyś tu został sam - odpowiedziałam

- no dobrze, ale będziesz się bawić jak najwięcej - powiedział

- dobrze - odpowiedziałam. Lekarz pomógł mu wstać, a ja zadzeonilam do Hani czy po nas przyjedzie busem.

- jasne już jadę - powiedziała. Po chwili była. Wsiedliśmy z tyłu, a ja od razu przytuliłam Bartka, ten położył głowę na moje nogi i zaczął zasypiać.

To Był Przypadek... - FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz