Obudziłem się czując ciężar na biodrach. Otworzyłem oczy i zauważyłem, że Faustyna zmienia mi opatrunek na klatce. Usmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie czego się nie spodziewała i przypadkiem uderzyła dłonią moją ranę. Sygnałem z bólu, ale ja pocałowałem.
- gdzie uderzyłam ? - spytała
- nigdzie - powiedziałem całując ją.
- nie rób tak bo widzisz co się stało - powiedziała zmieniając mi opatrunek.
- o chuj - odparła
- co się stało ? - spytałem
- przez to, że przypadkiem cię uderzyłam kawałek plastra przyczepił się do rany - powiedziała, a ja zbladlem.
- ściągaj - powiedziałem zamykając oczy.
- napewno ? Wiesz, że będzie boleć - spytała
- napewno, przeze mnie to się stało więc mam karę - odparłem. Dziewczyna zaczęła powoli odklejać plaster nie chcąc żeby mnie bolało. Słodziak. Zacisnąłem zęby i poczułem ogromny ból.
- kurwa - mruknęła
- co się stało ? - spytałem
- nie nic - powiedziała nie chcąc mnie wystraszyć
- co się stało ? - powtórzyłem
- nie pytaj - odparła, a ja otworzyłem oczy i zauważyłem dużo krwi, którą wycierała.
- o kurwa - powiedziałem bladnąc
- nie patrz - odparła widząc, że mogę zemdleć. W chuj się martwiła, widać. Na chwilę chyba zemdlałem bo gdy otworzyłem oczy dziewczyna doklejala ostatni plasterek.
- matko, zemdlałem ? - spytałem, a ta mi przytaknela
- boli ? - spytała
- jak cholera, ale przestanie - odpowiedziałem tuląc ją. Dziewczyna lekko podniosła mostek, aby nie dostykać rany.
- Bartek zaraz dotkne ci rany - powiedziała, ale miałem to gdzieś. Przyciągnąłem ją jeszcze bardziej. Jej ręce już nie dawały rady.
- Bartek będzie bolało, nie mam siły w rękach - powiedziała, a ja przyciągnąłem ją jeszcze bardziej przez co spadła na mnie. Poczułem lekki ból, ale miałem w niego wyjebane.
- nie boli ? - spytała
- może trochę - odparłem tuląc ją.
- ty przylepo - zachichotała cicho i pocałowała mnie w policzek.
- takie poranki to ja mogę mieć - mruknalem.
- takie w których leci ci krew z rany ? - odparła
- nie, takie w których mnie całujesz i tulisz - odpowiedziałem
- brakuje jeszcze jednej rzeczy - mruknalem jej do ucha
- jakiej ? - spytała
- tego musisz się sama domyślić - mruknalem
- daj podpowiedź - mruknęła
- hmm przyjaciele tego nie robią - odparł
- mm chyba wiem oco ci chodzi, ale dla pewności daj mi jeszcze jedną podpowiedź - mruknęła
- robiliśmy to raz - odparłem
- seks - powiedziała, a ja jej przytaknąłem.
- ty tylko o jednym - powiedziała

CZYTASZ
To Był Przypadek... - Fartek
Roman d'amourBartek i Faustyna postanawiają być w związku, kryją to przed najlepszymi przyjaciółmi i widzami. Bartek marzy o zakupie motora, gdy ma próbną jazdę ma wypadek. Faustyna codziennie się nim opiekuje, a jej partner jest jej wdzięczny. Czy genzie dowie...