Harry
Kiedy otwieram oczy, pierwsze co myślę to to, że totalnie się wjebałem. A gdy dociera do mnie zapach truskawek, wiem, że mam całkowicie przejebane.
Zerkam w dół, by zobaczyć, że moją klatkę piersiową otacza chude ramię.
– Liv, wstawaj, kurwa – mamroczę i wyskakuje z łóżka jak poparzony. Zerkam na nadgarstek, gdzie zegarek pokazuje mi, że dochodzi południe. Moja głowa pulsuje niemiłosiernie, gdy naciągam dresy na tyłek. Blondynka wzdycha ciężko i przekręca się na drugi bok. Ciągnę ją za nogę. – Bee zaraz wyjeżdża, wyłaź z mojego łóżka.
– Daj mi spokój – mówi w poduszkę. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału.
Sprawdzam szybko w łazience jak wyglądam. I jest zupełnie tak, jak się spodziewałem. Trup na kacu.
Przeczesuję włosy palcami i szybko obmywam twarz. Gdy wracam do pokoju, Olivia śpi. Ściągam z niej kołdrę, czym zasługuję sobie na wiązankę przekleństw z jej strony.
– Nie wkurwiaj mnie, nawet nie powinno cię tu być.
I wreszcie coś do niej dociera. Z prychnięciem przekręca się na łóżku i dzięki, kurwa, wszystkim bogom, wstaje.
– W nocy nie narzekałeś.
Krew mnie zalewa i otwieram drzwi na rozcież.
– Wypad.
Zaciskam dłoń na górze drzwi i obserwuję, jak powolnym krokiem idzie w moją stronę. Gdy jest przy mnie uśmiecha się tak słodko, aż bolą mnie zęby.
– Tobie też dzień dobry, skarbie.
I nagle to słyszę. Dźwięk, który sprawia, że podskakuje mi serce. Drzwi naprzeciwko moich otwierają się z rozmachem, a ja, dzięki wiedzy z Dr. House'a, stwierdzam, że mam zawał. Nie, nie, nie.
Mia, w najbardziej przylegających legginsach, jakie kiedykolwiek widziałem i plecionym, szarym sweterku, zatrzymuje się w pół kroku. Najpierw nasze spojrzenia się spotykają, a następnie bardzo powoli przenosi wzrok na Olivię. Na jej twarzy widzę na raz więcej emocji, niż przez cały czas odkąd się znamy. Szok i niedowierzanie miesza się ze złością, która płynnie przechodzi w smutek.
– Dzień dobry, Mia. Jak ci się spało? – Olivia odzywa się, zanim ja zdążę otworzyć usta. Mia mruga kilka razy i się nie odzywa. – Chyba zapomniałam czegoś, zaraz wracam.
– Mia... – odzywam się od razu, jak blondynka znika w środku mojego pokoju. Zamykam za sobą drzwi i robię krok w stronę Walker.
– Daruj sobie. – Chłód w jej głowie mógłby pokryć śniegiem całą Saharę.
– To nie tak, jak...
– Przestań! – krzyczy w moją stronę. Robi dwa głębokie wdechy i omija mnie, nic nie dodając. Łapę jej rękę, ale wyrywa się. – Nie dotykaj mnie.
– Halo, ekipa! – Głos Camerona dochodzi do nas z dołu. – Phoebe się zbiera!
Mia zbiega po schodach, a ja jestem krok za nią.
– Wiem, co sobie myślisz w tej pięknej główce, ale zupełnie się mylisz – mówię do niej, gdy jest już na dole. Kieruje się w stronę wyjścia i mnie ignoruje. – Porozmawiamy o tym.
– Pierdol się.
– Jest i ona. – Mimo całej tej popieprzonej sytuacji, uśmiecham się szeroko. Kocham jej niewyparzony język i pewnie zalicza się to do jakiegoś syndromu, ale naprawdę mnie to kręci.
![](https://img.wattpad.com/cover/347028565-288-k668437.jpg)
CZYTASZ
Współpraca
RomansaNew York Concrete jungle where dreams are made, oh There's nothing you can't do Now you're in New York These streets will make you feel brand new Big lights will inspire you Let's hear it for New York || Mia Walker ma jeden cel - udowodnić star...