Rozdział 97

33 7 1
                                    

Wycofaj się

Godzinę później.

- Twoje ostatnie zdanie prawie rozzłościło Jian Tou – zauważył Xiang Shu.

Chen Xing poprowadził psa na smyczy i wyszedł na spacer z Xiang Shu, który przebrał się w swoje normalne ubranie. Dziś nie nosił królewskiej szaty, aby nie być otoczonym przez ludzi; wyglądał jeszcze przystojniej.

– Myślałem, że nie możesz nosić ubrań Han. — zapytał Chen Xing.

— Jestem w połowie Hanem – odpowiedział Xiang Shu.

Chen Xing westchnął.

- Kiedy ludzie Jin zabrali cię do Xiangyang, musiałeś być bardzo rozczarowany.

- Ale są tacy ludzie jak ty – odparł od niechcenia Xiang Shu. - Skoro już się ujawniłeś, nie ma znaczenia, czy masz szerokie horyzonty.

Chen Xing się roześmiał.

– Jak było u księżniczki Qinghe? – Zapytał.

Przypomniawszy sobie o tym, twarz Xiang Shu znów pociemniała.

- Ostrzegłem ją, a jeśli będzie się upierać, by znowu robić swoje, nie może mnie winić. Nie widzieliśmy się od dawna, a ona jest zbyt uparta, więc nie mogę jej przekonać.

Xiang Shu i Chen Xing weszli na drugie piętro budynku Tingqu i przywiązali psa z boku. Chen Xing był pełen radości. Rozłożył chorągwie białego tygrysa i sztandar Zouyu, które dostał od Fu Jiana, i uważnie je obejrzał z uśmiechem na twarzy.

Xiang Shu najpierw spojrzał na dwa kawałki, a potem na uśmiech Chen Xinga i kącik jego ust uniósł się drwiąco.

Chen Xing był tak szczęśliwy, że już miał wyjaśnić to Xiang Shu. Kiedy podniósł wzrok, zobaczył jego wyraz twarzy i powiedział:

- Pewnie teraz myślisz, dwa kawałki materiału, z czego tu się cieszyć.

- Nie, skoro ci się podoba, masz swoje powody... – zaprzeczył Xiang Shu. - Patrzeć, jak wyglądasz na tak szczęśliwego, to po prostu zabawne.

- Właściwie to są dwie magiczne bronie, które zaginęły dawno temu – odpowiedział z powagą Chen Xing.

Xiang Shu uniósł brwi, a Chen Xing rozłożył przed eleganckim siedzeniem sztandar z białym tygrysem i wyjaśnił mu z powagą, że wyhaftowana na nim nić jest wykonana z many. Ciemny wzór to wzór runiczny, a biały tygrys i Wu Yu to dwie największe boskie bestie... Xiang Shu słuchał niewyraźnie, przez większość czasu wpatrywał się w twarz Chen Xinga. Było oczywiste, że skupiony wyraz twarzy Chen Xinga był o wiele bardziej wyrazisty niż te dwa kawałki materiału.

Zanim się zorientowali, niebo robiło się ciemniejsze, a Feng Qianjun nie pojawił się.

Był drugi dzień i Chen Xing zaczął czuć, że coś jest nie tak. Minęła godzina od umówionej godziny spotkania.

– Idź i zobacz – mruknął Chen Xing – nie mów mi, że coś się stało.

Zmierzch był ciemny, Xiang Shu i Chen Xing zaprowadzili psa na drogę przed Songbai.

– Jeśli później pojawią się jakieś kłopoty – powiedział Chen Xing – jesteś odpowiedzialny za ochronę mnie, a ja jestem odpowiedzialny za ochronę psa.

Xiang Shu zerknął na psa, ale pies był bardzo grzeczny i nie szczekał. Chen Xing wiedział, że Xiang Shu uważa, iż pies powinien zostać odesłany z powrotem do pałacu. Dlaczego w trakcie śledztwa zabrał ze sobą psa?

Dinghai Fusheng Records | Tom 4: Dinghai Tide [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz