Oparłem się o ścianę siedziby. Obok mnie stał Peter, który czekał przed drzwiami wejściowymi.
– Widzę, że znowu założyłeś garniak – powiedziałem, zauważając jego elegancki strój.
– Pozwól mi wyglądać jak mafioza – rzekł, na co ja cicho zaśmiałem się.
– Prędzej wyglądasz śmiesznie stojąc wśród normalnie ubranych ludzi, ale dobrze, nie będę rozkazywać ci jak masz wyglądać. Czemu tu jesteś?
– Szefowie zwołali mnie, więc przybyłem. Teraz czekam aż otworzą drzwi, bo ci jebani idioci najwidoczniej zapomnieli, że miałem przyjść.
Wyjąłem z kieszeni kapoty klucze i odkluczyłem siedzibę, podczas gdy Peter patrzył się na mnie w zaskoczeniu.
– Skąd ty masz klucze...?
– Dostałem je od chłopaków – uchyliłem drzwi. – Proszę, wchodź.
– Dziękuję – powiedział, wchodząc do środka. – Na marginesie, może dzisiaj znowu pojedziemy do twojego domu?
– Z chęcią – odpowiedziałem i posławszy mu flirciarski uśmiech poszedłem do schowka. Gdy wszedłem do drugiego budynku od razu przykuły moją uwagę krzyki dochodzące z pierwszego piętra. Nie należały one do dwóch porwanych kobiet, gdyż nie rozpoznawałem ich. Wykrzykiwał je męski, wysoki głos. Były to słowa, ale zbyt stłumione, by móc je zrozumieć.
Szybko zbiegłszy do piwnicy odłożyłem broń na półkę, po czym pobiegłem na górę. Na piętrze krzyki były donośniejsze, przez co dało się je zrozumieć. Najprawdopodobniej mężczyzna był zamknięty w jednym z pokoi i wołał o pomoc. Można było zobaczyć, jak desperacko walił on w drzwi pięściami.
Pewno to kolejna porwana osoba dla zabawy i satysfakcji seksualnej.
Przez chwilę zastanawiałem, czy powinienem zobaczyć kto znajdował się za drzwiami, ale odpuściłem sobie to, gdyż mógłbym to zrobić w spokoju w nocy włamując się. Miałem już pójść do Kowalewskiego i Nowaka, by opowiedzieć im o tym jak przebiegła misja, gdy właśnie oni i Peter weszli na schody.
O wilku mowa.
– Boris? – zdziwił się na mój widok Nowak. – Co ty tu robisz?
– Chciałem odłożyć broń, ale usłyszałem krzyki i poszedłem sprawdzić kto je wywołuje. Jak mniemam to jest chłopak, którego porwaliście, by była tu jakaś seks–zabawka dla gei?
– Masz rację! – krzyknął zadowolony Kowalewski. – Znaleźliśmy tak gorącego chłopaka, że nie dało się przepuścić takiej okazji! Porwaliśmy go dzisiaj w nocy i to będzie pierwszy raz gdy z nim pogadamy na trzeźwo, bo wcześniej nafaszerowaliśmy go narkotykiem. Peter jest tu, bo to on zaproponował ten pomysł i z czystego honoru zaprosiłem go!
– A potem pan zapomniał o tym, że miałem się zjawić – powiedział oschle Peter.
– Wybacz, ale z Andrzejem zagadaliśmy się! Nie przedłużając – Kowalewski chwycił za klamkę – podziwiajcie tego słodziaka! – po czym otworzył drzwi, a za nimi stał zdezorientowany i przestraszony nastolatek. Posiadał brązowe, proste włosy sięgające połowy szyi z grzywką, która zakrywała jego prawe oko. Jego twarz wyglądała androgyniczne i nieco dziecinnie; miał okrągłe policzki usiane piegami, mały nos, lekko zarysowane kości żuchwy, malinowe usta i piękne, niebieskie oczy. Ubrany był w różową bluzę, pod którą miał czarny golf, czarne rurki i czarne buty, a uszy miał przebite czarnymi kolczykami. Przez jego ubranie tylko udało mi się określić jego dolną część sylwetki, którymi były szerokie biodra, duże uda i tyłek.

CZYTASZ
Zakamarki Umysłu Borisa Pawulowa || Uprowadzona przez Idoli
Fiksi Penggemar,,Uprowadzona przez Idoli", czyli trzeci pod względem rozpoznawalności rak na polskim wattpadzie. Opowiadający o historii Emilii - szesnastolatki porwanej na koncercie przez swych idoli, Quebo i Taco. Napisany zapewne dla żartu przez trolla. Jednak...