REED:
Wzrok Logana padł na nasze splecione dłonie. Chłopak zaśmiał się sucho, a na jego twarzy pojawił się grymas obrzydzenia. Aurelia momentalnie puściła moją rękę i cała się spięła. Bała się jego reakcji, wiedziałem to. Kurwa, tak bardzo liczyłem na to, że Logan jednak odpuści sobie dzisiejszą imprezę. Przez dłuższą chwilę staliśmy przed sobą w ciszy, obrzucając się niechętnymi spojrzeniami. Miałem wrażenie, że nagle wszystkie rozmowy w pomieszczeniu ucichły a uwaga ludzi skupiła się na nas.
Zanim któryś z nas zdążył cokolwiek powiedzieć, podbiegł do nas Dylan, który pewnie chciał w porę zapobiec tragedii.
- Co wy odwalacie? - spytał, patrząc na rozbite szkło, które leżało na podłodze. - Chcecie się pozabijać na moich urodzinach?
- Wszystko jest okej - zapewniłem go, na co chłopak zmarszczył brwi. Czułem, że mi nie wierzy. Chyba każdy byłby w stanie wyczuć napiętą atmosferę między nami. - To moja wina - wskazałem na bałagan dookoła. - Zaraz to posprzątam.
- Reed przyznający się do błędu, niesamowite - usłyszałem sarkastyczny ton Logana.
Chciał mnie wyprowadzić z równowagi, wiedziałem to. Nie zamierzałem jednak do tego dopuścić. Nie zamierzałem dać mu się sprowokować i narazić się tym na złość Aurelii. Byłem ponad to.
Logan musiał pogodzić się z faktem, że Aurelia nigdy nie będzie jego. Bo była moja. A ja nie zamierzałem dopuścić do tego, żeby to się zmieniło.
- A więc to zerwanie kontaktu to była tylko taka bajeczka dla mnie? - tym razem zwrócił się do Aurelii. - Chciałaś się mnie pozbyć, żeby bez przeszkód spotykać się z Reedem?
- To nie tak...- Aurelia zaczęła się tłumaczyć, jednak chłopak nie dał jej skończyć.
- Daruj sobie - warknął wkurzony. -Jesteście siebie warci - dodał, po czym odwrócił się i zdenerwowany skierował się w stronę wyjścia.
Dylan spojrzał na mnie w wyrzutem, na co bezradnie uniosłem ręce.
- Pogadaj z nim - poprosił. - Ta afera między wami mnie wykończy.
Westchnąłem, wiedząc, że ma rację. Czułem, że to co działo się między nami mocno uderzyło zarówno w niego, jak i w Mason'a. Ucierpiała na tym nie tylko nasza przyjaźń, ale też nas zespół, bo od powrotu z wyjazdu odpuściliśmy próby. Nie widziałem jednak opcji na to, żebyśmy mogli się dogadać. Czułem, że Logan nadal będzie chciał mieszać między mną a Aurelią. A jeśli miałem wybierać między nim a nią, to nie musiałem się nawet zastanawiać, bo odpowiedź była dla mnie oczywista.
- Ja to zrobię - usłyszałem głos Aurelii. - Pogadam z nim - dodała.
Spojrzałem na nią zaskoczony. Do tej pory starała się go unikać. Nie sądziłem więc, że będzie chciała z nim porozmawiać.
- Uważasz, że to coś da? - spytałem, nie do końca przekonany do tego pomysłu. Nie chciałem, żeby znowu zaczął mieszać jej w głowie, a wiedziałem, że byłby do tego zdolny.
- Nie wiem. Ale czuję, że jestem mu winna wyjaśnienia - odparła.
Pokiwałem głową. Jeśli tego chciała, to nie zamierzałem jej powstrzymywać. Najważniejsze było dla mnie to, żeby przestała się obwiniać o rozpad naszej przyjaźni.
Aurelia ścisnęła moją dłoń, po czym zostawiła mnie samą z Dylanem i skierowała się w stronę, w którą poszedł Logan. I choć miałem szczerą nadzieję na to, że po ich rozmowie Logan po prostu zaakceptuje to, że Aurelia wybrała mnie i przestanie żywić do nas nienawiść z tego powodu, to czułem, że to nie może być takie proste.
![](https://img.wattpad.com/cover/376641222-288-k598126.jpg)